#SamiSwoi, czyli jak PSL załatwiło radnych PiS

Kacper Rogacin
Kacper Rogacin
Fot. Marek Szawdyn / Polska Press
Być może decyzji Jarosława Kaczyńskiego o niewystawianiu w wyborach samorządowych ludzi zatrudnionych w Spółkach Skarbu Państwa nie byłoby, gdyby nie głośna w mediach społecznościowych akcja „Sami Swoi”. Od kilku miesięcy działacze Polskiego Stronnictwa Ludowego informowali, jakie pieniądze zarabiają radni PiS zatrudnieni w SSP.

Akcja PSL rozpoczęła się równo ze startem kwietniowej konwencji Prawa i Sprawiedliwości. Wtedy to ludowcy zarzucili Twitter infografikami przedstawiającymi wielu działaczy partii rządzącej, którzy zarobili setki tysięcy złotych w Spółkach Skarbu Państwa. W momencie, gdy Jarosław Kaczyński przemawiał do członków swojej partii mówiąc o „skromności” polityków rządzących, a premier Mateusz Morawiecki mówił o sukcesach rządu w uszczelnianiu systemu podatkowego, twitterowe konto PSL wypuszczało kolejne grafiki dotyczące działaczy PiS.

Internauci dowiedzieli się wtedy, że np. Zdzisław Filip, radny PiS z Małopolski (wg. ludowców – kolega Beaty Szydło ze szkolnej ławki) zarobił 484 tysiące złotych m.in. ze spółki Tauron Wydobycie. Z kolei radny z Dolnego Śląska Krzysztof Skóra wzbogacił się o 1,3 mln złotych z KGHM. Hasztag #SamiSwoi bił w tamtym czasie rekordy popularności w mediach społecznościowych.

- Pokazaliśmy wtedy kilkanaście twarzy Dobrej Zmiany. Te osoby zarobiły średnio ponad milion złotych „na głowę”. Gdy później ruszyliśmy z przedstawianiem kolejnych radnych, to nasze zasięgi dochodziły do kilkuset tysięcy osób dziennie – opowiada Miłosz Motyka, prezes Forum Młodych Ludowców, którzy koordynował akcję „Sami Swoi”. Motyka tłumaczy, że ludowcy skorzystali po prostu z publicznych danych, do których dostęp ma w zasadzie każdy.

- Ludzie pytają nas na spotkaniach, skąd my to mamy, skąd o tym wiemy. A my sięgnęliśmy po prostu do publicznych danych, do oświadczeń majątkowych – powiedział dla Agencji Informacyjnej Polska Press.

Zachęceni ogromnym zainteresowaniem, ludowcy zaczęli sprawdzać kolejnych radnych związanych z partią rządzącą. Do tej pory PSL ujawniło listę około 50 działaczy PiS, którzy przeszli do Spółek Skarbu Państwa. Motyka zapewnia, że w kolejce czeka już następnych sto nazwisk.

- Są rekordziści, powiedzmy pierwsza piętnastka - każda z tych osób zarobiła ponad milion złotych w dwa lata. Średnio na jednego radnego z naszej listy przypada 300-400 tysięcy złotych. Na ten moment radni PiS-u "przytulili" 61 milionów złotych. My dalej weryfikujemy kolejne oświadczenia majątkowe – zdradza Miłosz Motyka.

- Widzimy, że ta akcja przebiła się do lokalnych społeczności, do tych małych ojczyzn i ludzie, którzy głosowali na tych radnych, teraz widzą jakie kwoty oni zarabiają dzięki ich głosom. Jarosław Kaczyński nie zdawał sobie chyba sprawy ze skali tego skoku na kasę, jaki jego samorządowcy wykonali. Po co idzie się do samorządu? Po to, żeby działać w lokalnych społecznościach. A radni PiS-u poszli po to, by dostać nagrodę – dodaje prezes Forum Młodych Ludowców.

Działacze PSL zapewniają, że będą uważnie śledzili rozwój wypadków po słowach Jarosława Kaczyńskiego.

- Będziemy weryfikować, czy radni ulegną, czy będą szukali startu z innych list, czy może spróbują przeskoczyć w inne miejsca – zapowiada Motyka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl