Krzysztof Bosak: Polskie władze prowadzą lizusowską politykę wobec Izraela

Kacper Rogacin
Kacper Rogacin
Fot. AP / EastNews
- Prezydent Izraela nie bał się umieścić pewnych polemicznych wobec Polski akcentów w swoim przemówieniu. Gdyby polski prezydent również się nie bał i umieścił takie akcenty wobec środowisk żydowskich, świat by się nie zawalił. Nie zrobił tego. Ja to nazywam lizusowską polityką historyczną - mówi Krzysztof Bosak, wiceprezes Ruchu Narodowego w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press.

"Polacy również mordowali Żydów" - miał według izraelskich mediów powiedzieć prezydent Izraela Reuwen Riwlin podczas konferencji w obozie w Auschwitz-Birkenau. Marsz Żywych, który miał być okazją do wygaszenia konfliktu, tylko ten konflikt zaognił?

Mamy do czynienia z konfliktem o politykę historyczną z Izraelem. Nie ma konfliktu - jak niektórym się wydaje - o ustawę o IPN, czy jak to jest nazywane w anglojęzycznym dziennikarstwie, o "prawo o Holokauście". Mamy spór o politykę historyczną i istota tego sporu nie jest prawnicza, tylko polityczna. Sprowadza się ona do odpowiedzi na pytanie, czy Polskę klasyfikować jako współsprawcę, czy współofiarę Holokaustu. My siebie widzimy jako współofiarę niemieckiej okupacji i całej machiny przemysłu zagłady, natomiast izraelska polityka historyczna przewiduje dla wszystkich innych narodów europejskich, poza Żydami, rolę współsprawców. W efekcie wszystkie szczegóły są tutaj wtórne, a istota dotyczy tego, czy można całemu narodowi, a także nieistniejącemu wówczas państwu polskiemu przypisać współodpowiedzialność za Holokaust. W różnych wariantach ta kontrowersja będzie powracać, ze względu na głęboko zakorzenione przekonanie większości środowisk żydowskich, że Polacy w swojej masie byli bądź współsprawcami Holokaustu, bądź narodem entuzjastycznie się jemu przyglądającym.

Jak w tej sytuacji ocenia Pan postawę polskich władz, a szczególnie prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego?

Uważam, że postawa polskich władz jest oparta od początku na mylnych kalkulacjach, co wynika z utrwalanej przez wiele lat proizraelskości polskiej centroprawicy. Cechuje się ona pewnym filosemityzmem wynikającym z liberalnej inteligenckiej tradycji polskiej. Ta tradycja charakteryzuje się estetyczno-moralnym obrzydzeniem do wchodzenia w konflikty ze środowiskami żydowskimi. Takie konflikty są automatycznie utożsamiane z antysemityzmem. Wspomniana mylna kalkulacja opiera się na przekonaniu, że da się tu zawrzeć jakieś łatwe i korzystne dla Polski porozumienie.

Pana zdaniem o takim porozumieniu nie ma mowy?

Wydaje mi się, że dzisiejszy dzień i to, w jaki sposób media relacjonują to, co wydarzyło się w Auschwitz oraz obecność prezydenta Izraela w Polsce pokazują, że polska strona może wykonać maksymalną ilość gestów - dobrych przemówień, podkreślania samych rzeczy pozytywnych, umawiania się na specjalne koszerne kolacje z liderami żydowskiej opinii publicznej, jak to uczynił premier Morawiecki - natomiast ostatecznie i tak zderza się z tym, że albo ambasador Izraela, albo prezydent tego kraju przychodzą i walą kawa na ławę swoją wersję. A ta wersja zakłada, że Polska jako państwo (nikogo nie obchodzi, że w czasie II Wojny Światowej nie istniała) brała udział w Holokauście. Ja to nazywam lizusowską polityką historyczną. Trzeba zdawać sobie sprawę, że rząd, proponując ustawę dotyczącą tego, co wolno, a czego nie wolno powiedzieć na temat Holokaustu, już wszedł w konflikt. A kiedy się w konflikt wejdzie, to wycofywanie się z niego jest wielką oznaką słabości.

Pojawia się jednak problem - wchodzenie w ostry konflikt z Izraelem skutkuje niejako automatycznie konfliktem ze Stanami Zjednoczonymi, na który Polska nie może sobie w dłuższej perspektywie pozwolić. Jest możliwe prowadzenie twardej polityki historycznej wobec Izraela przy jednoczesnym utrzymywaniu dobrych stosunków z tak ważnym dla nas sojusznikiem, jakim są Stany Zjednoczone?

To jest faktycznie problem, dlatego że środowiska żydowskie w Stanach Zjednoczonych są szalenie wpływowe. W związku z tym naszym celem nie powinien być konflikt, a asertywne przedstawianie swojej polityki historycznej. Powinniśmy robić to intensywniej. Nie da się doprowadzić do tego, by nasze tezy wybrzmiały, jeżeli będzie się to robiło w konformistyczny, pojednawczy sposób. Taki sposób do nikogo nie dociera. Dzisiaj z ust prezydenta Andrzeja Dudy padło sporo wartościowych słów podczas Marszu Żywych, ale żadne media międzynarodowe tych słów nie relacjonują. To jest nasz fundamentalny problem, że my jesteśmy nieustannie skupieni na tym, co mówimy sami do siebie. Musimy nauczyć się kontrolowanego wejścia w spór.

Czyli tego, co zaprezentował Reuwen Riwlin?

Prezydent Izraela nie bał się umieścić pewnych polemicznych wobec Polski akcentów w swoim przemówieniu. Gdyby polski prezydent również się nie bał i umieścił takie akcenty wobec środowisk żydowskich, świat by się nie zawalił. Państwo Izrael jutro funkcjonowałoby normalnie, Polska również by normalnie funkcjonowała, podobnie jak cała dyplomacja.

Może w takim razie poziom polskiej dyplomacji jest zbyt słaby?

Poziom dyplomacji, albo poziom polityków. Zwróćmy uwagę, że jeżeli pojawiają się polemiczne akcenty, jak np. wypowiedź premiera Morawieckiego podczas konferencji w Niemczech, to był to akcent prawdopodobnie przez samego premiera niezaplanowany. Wynikało to z braku jego zorientowania w debacie. Widać po prostu ogromny brak koncepcji. Sam sposób zredagowania ustawy o IPN pokazuje, że wśród tych, którzy ją pisali oraz tych, którzy później jej bronili, jest niezrozumienie tego, co jest tak naprawdę problemem w debacie. Tym problemem nie jest nazywanie czegokolwiek polskimi obozami koncentracyjnymi. Problemem jest mówienie o polskim współsprawstwie w Holokauście.

Przez moment wydawało się, że ten konflikt powoli zmierza ku wygaszeniu.

To będzie się nasilać. Wychodzi właśnie nowa publikacja dotycząca losów Żydów w okresie okupacji niemieckiej. Ta publikacja będzie podkładką pod tezę, że Polacy to był naród antysemicki, który, jeżeli jakichś Żydów nie wymordował, to dlatego, że uprzedzili Polaków Niemcy. Istotą jest uświadomienie sobie, że nie da się wyznaczyć "średniej" między polską, a izraelską polityką historyczną. Po prostu - jakkolwiek ja nie lubię takiego sformułowania - każda strona ma swoją prawdę. I te prawdy częściowo są komplementarne, częściowo się wykluczają, ale nie da się osiągnąć żadnego łatwego kompromisu. Albo się argumentuje na rzecz tezy, że Polacy, którzy popełnili jakieś zbrodnie wobec Żydów byli jednak wyjątkami na tle narodu i państwa, które walczyło z nazizmem, albo twierdzimy, że ci, którzy pomagali Żydom, byli wyjątkami na tle państwa o antysemickiej wielowiekowej tradycji. To są po prostu dwie rozbieżne syntezy sytuacji historycznej i te syntezy wykluczają się wzajemnie.

Na swoim profilu na Twitterze obszernie relacjonował Pan jedną z konferencji w muzeum Polin. Jaką rolę Pana zdaniem odgrywa dziś muzeum w kształtowaniu relacji między Polską, a Izraelem?

Wydaje mi się, że personel muzeum Polin - z dyrekcją na czele - to jest grupa, która ma w sobie taki antypolski resentyment i w tym sensie, świadomie, czy nieświadomie, muzeum Polin staje się wsparciem polityki historycznej strony izraelskiej, a nie strony polskiej. Przykładem tego jest operacja, którą wykonano w tym roku, czyli stworzenie analogii między obecną sytuacją w Polsce, gdzie Żydzi nie są zagrożeni, a sytuacją z marca '68. To operacja, której przecież ludzie z zagranicy nie muszą rozumieć, jeśli nie znają naszej historii. Nie muszą wiedzieć, jakie było tło marca '68 i jak Polska wygląda teraz. Jest to po prostu działanie szkodliwe dla naszego kraju. A przypomnę, że pierwotne założenia były jednak takie, żeby muzeum Polin było wsparciem polskiej polityki historycznej, a nie izraelskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl