- Wśród umierających są wierni sympatycy Widzewa i ŁKS. Jeśli ktoś z nich miałby ostatnią wolę być pochowanym w trumnie ze znakiem ukochanej drużyny, będziemy w stanie w ciągu 4 dni ją przygotować - zapowiada Skrzydlewski. Zaznacza, że nie będzie to żadna prowizorka, żadna naklejka. Logo ma być rzeźbione w drewnie.
- Są przecież różne trumny i nikogo to już nie dziwi. Bywają z motywami jesieni, z motywami kościelnymi. Mamy w ofercie trumnę dla myśliwych ze znakami łowieckimi, aczkolwiek dotąd skorzystały z niej chyba tylko dwie rodziny.
W maju przedsiębiorca chce wystąpić do Widzewa i ŁKS o zgodę na używanie zastrzeżonych znaków. Uważa, że oba kluby wiele mu zawdzięczają, dlatego nie spodziewa się problemów.
Poproszony o komentarz Michał Kulesza, rzecznik Widzewa, długo waży słowa, bo jak zaznacza, temat jest bardzo delikatny, nietypowy. Nikt czegoś takiego jeszcze w Polsce nie robił, no i wciąż nie ma oficjalnego zapytania ze strony pana Skrzydlewskiego.
- Posiadamy system licencyjny, który umożliwia wykorzystanie znaku Widzew do celów komercyjnych. Dotychczas nie otrzymaliśmy żadnych sygnałów o takim pomyśle, ale jeśli pan Witold Skrzydlewski zwróciłby się z zapytaniem o możliwość współpracy, rozważymy ją - mówi Kulesza. Dodaje, że dzięki takiej licencji produkowane są m.in. koszulki, szaliki, flagi. Z wyrobów bardziej nietypowych można wymienić zdobioną pościel.
Jeszcze oszczędniej wypowiada się Jarosław Paradowski, rzecznik ŁKS. - Jestem zaskoczony. Pomysł jest nowatorski, nie wiedziałem, że coś takiego można robić. Ale nie będziemy na razie komentować tej sprawy. Prezesi klubu nie chcą, żeby pan Skrzydlewski o naszym stanowisku dowiedział się z gazety. Jeśli się zgłosi, oczywiście będziemy rozmawiać, tym bardziej że świetnie się znamy - twierdzi rzecznik.
Dr Marcin Piotrowski, antropolog z UŁ uważa, że Skrzydlewski klientów znajdzie. A sam pomysł ocenia jako lekko niesmaczny, ale "do przeżycia".
- Można to zaakceptować. Wygląd trumien się przecież zmienia. Jeśli wkładamy zmarłym poduszeczki, kocyki, co nie ma dla nich żadnego znaczenia, to może się też na trumnie znaleźć informacja o nieboszczyku, mówiąca na przykład o jego identyfikacji z ukochanym klubem. Barwy klubowe na cmentarzu nie są niczym szczególnym. Przecież na pogrzebach kibiców koledzy wywieszają flagi, zakładają szaliki.
Zapytany o opinię na temat zainteresowania kibiców, Michał Kulesza z Widzewa mówi: - Na Zachodzie powstają dla kibiców specjalne aleje na cmentarzach. Ale czy taki pomysł przyjmie się w Polsce, trudno powiedzieć.
Jak podaje "Magazyn Piłkarski", kibice hamburskiego klubu HSV mogą spocząć na cmentarzu z taką aleją. Jeśli ktoś wyrazi w ostatniej woli, by w czasie pogrzebu zagrano hymn klubu, jego logo zostanie wyryte na trumnie lub grobie.
A dewizą tego cmentarza jest ponoć hasło: Prawdziwa pasja nie kończy się z ostatnim gwizdkiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?