Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Gucwiński uznany winnym

Marcin Rybak
Fot. Tomasz Hołod
Były dyrektor wrocławskiego ZOO Antoni Gucwiński jest winny znęcania się nad niedźwiedziem Mago - uznał dziś wrocławski sąd. Zrezygnował jednak z karania Gucwińskiego. Musi on jednak zapłacić 1000 złotych na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Antoni Gucwiński, były dyrektor wrocławskiego zoo, jest winny znęcania się nad niedźwiedziem Mago. Tak uznał w poniedziałek wrocławski sąd. Zrezygnował jednak z karania byłego dyrektora. Musi on tylko zapłacić 1000 złotych na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Mago przez 10 lat był trzymany w małym betonowym bunkrze na terenie wrocławskiego zoo. Sąd uznał wczoraj, że trzymanie misia w takich warunkach to przestępstwo, bo uniemożliwiało realizację naturalnych potrzeb zwierzęcia. Jednym z przejawów znęcania się nad zwierzętami jest trzymanie ich w nieodpowiednich warunkach.

Sąd ocenił jednak, że Antoni Gucwiński ma duże zasługi w propagowaniu ochrony zwierząt i z tego właśnie powodu, ale również ze względu na wiek byłego dyrektora, zdecydował się zrezygnować z kary.

- Z pewnością wystąpimy do sądu z wnioskiem o pisemne uzasadnienie i będziemy składać apelację - mówi Stanisław Legięć, obrońca Antoniego Gucwińskiego. Z samym dyrektorem nie udało się nam wczoraj porozmawiać.

- Nigdy nie wątpiłem, że doszło do złamania prawa. Cieszy mnie ten wyrok. Osoba, która wydawała się nietykalna, też musi przestrzegać prawa - komentuje Cezary Wyszyński z fundacji Viva, zajmującej się ochroną zwierząt.

To właśnie fundacja Viva występowała w tym procesie jako oskarżyciel. Jeśli wczorajszy wyrok się uprawomocni, będzie to jej wielkim sukcesem.
Przypomnijmy, że wrocławska prokuratura dwa razy prowadziła śledztwo w tej sprawie i dwa razy je umarzała. Wtedy to - korzystając z możliwości, jakie daje prawo - fundacja Viva złożyła prywatny akt oskarżenia.

Pierwszy proces Gucwiński wygrał. Sąd rejonowy, a później okręgowy, uniewinniły go. Powołując się na opinię eksperta uznały, że Mago - przebywając 10 lat w bunkrze - nie żył w niewłaściwych warunkach, bo... nie zdechł. Poza tym - aby mówić o znęcaniu się - trzeba było wykazać, że dyrektor chciał się znęcać i specjalnie zamknął Mago w bunkrze. A na to dowodu nie było.
Viva złożyła jednak skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego i wyrok został uchylony. Sąd nakazał raz jeszcze zbadać warunki z bunkrze. Nowy zespół ekspertów orzekł, że Mago cierpiał.
Antoni Gucwiński od początku nie przyznawał się do winy. Zapewniał, że Mago miał takie warunki, na które było stać ogród. Na urządzenie innego wybiegu nie było pieniędzy. Przekonywał, że starał się znaleźć dla Mago miejsce w innym ogrodzie, ale nikt go nie chciał. Obrońca mówił w sądzie, że dyrektor Gucwiński działał "w stanie wyższej konieczności" i nie powinien być skazany.

Miś Mago

Urodził się na wolności w Tatrach. Do zoo trafił w 1991 roku. Razem z matką i dwójką rodzeństwa został złapany, bo niepokoiły turystów. Antoni Gucwiński tłumaczył w sądzie, że gdyby wrocławskie zoo nie przyjęło niedźwiedzicy i małych, to zostałyby zabite.
W 2007 r. media ujawniły, w jakich warunkach niedźwiedź przebywa. Wtedy rozpoczęło się śledztwo, a potem procesy. W 2007 r. nowy dyrektor zoo Radosław Ratajszczak znalazł rozwiązanie: Mago trafił na wybieg.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska