Lotto Ekstraklasa. Probierz w opałach. Cracovia przegrała z Wisłą Płock i pozostaje na dnie tabeli

JCZ, Kaja Krasnodębska
Cracovia - Wisła Płock 1:3
Cracovia - Wisła Płock 1:3 Andrzej Banas / Polska Press
Lotto Ekstraklasa. W Cracovii ciąg dalszy testowania cierpliwości prof. Janusza Filipiaka. Drużyna prowadzona przez Michała Probierza przegrała bowiem szósty mecz w sezonie. Przed nieliczną publicznością musiała uznać wyższość Wisły Płock, przegrywając 1:3 (0:0). Kuriozalną piłkę po strzale Giorgiego Merebaszwiliego przepuścił Grzegorz Sandomierski. Ten moment słabości przesądził o utracie punktu.

Ciężko wyobrazić sobie gorszą sytuację dla zespołu z ulicy Kałuży niż ta aktualna. Do starcia z Wisłą Płock podopieczni Michała Probierza podchodzili nie tylko jako czerwona latarnia tabeli, ale również po czwartkowej porażce z Zagłębiem Lubin. Tamtego dnia Pasy zagrały po prostu bardzo słabe spotkanie, co jeszcze pogorszyło humory kibiców. Nic więc dziwnego, że w ten poniedziałkowy wieczór pojawili się oni na trybunach stadionu Krakowie w dosyć niskiej liczbie. Zwłaszcza, że rywal również nie prezentował się zbyt zachęcająco. Płocczanie po 1/4 sezonu plasują się w środku stawki, a swoją boiskową postawą również zaliczają się do tych raczej przeciętnych ligowców. W ten wyjazd udawali się jednak tylko w jednym celu – chcieli zwyciężyć i wręcz nie wyobrażali sobie wracać do domu bez punktów.

Jerzy Brzęczek miał kłopoty z wystawieniem wyjściowej jedenastki, a konkretnie ze skompletowaniem linii defensywy. Z powodu kontuzji wypadli mu boczni obrońcy i w starciu z Cracovią na lewej stronie wystąpić musiał Arkadiusz Reca. 22-latek starczył jednak na ofensywnych zawodników Pasów. Bo choć gospodarzom od pierwszych minut nie można było odmówić ambicji, to drobne błędy nie pozwalały im na zagrożenie bramce Seweryna Kiełpina. Brakowało zgrania, a także zdarzały się indywidualne pomyłki. Jak choćby ta Krzysztofa Piątka, który po wyminięciu rywala nie trafił z najbliższej odległości. Próbowano również uderzeń z dystansu, lecz te autorstwa Adama Dei czy Miroslava Covilo, nie zmierzały w kierunku bramki.

Pasy na początku tego meczu nie wyglądały źle, ale nie oznacza to, że płocczanie rozczarowywali. Wręcz przeciwnie.
Zawodnicy Jerzego Brzęczka solidnie wykonywali swoją pracę. Zwłaszcza w środku pola, w którym nie tylko hamowali kolejne próby gości w zalążku, ale także kreowali swoje sytuacje. W ogólnym rozrachunku to oni oddali trzy razy więcej strzałów niż przeciwnicy, jak również wywalczyli znacznie więcej rzutów rożnych. Nie miało to jednak wpływu na wynik do przerwy. W pierwszych 45 minutach przy Kałuży nie można było bowiem obserwować żadnych bramek.

Zmieniło się to krótko po wznowieniu gry. Po świetnej kontrze autorstwa Konrada Michalaka, piłkę do siatki z bliskiej odległości wpakował Nico Varela. Wcześniej bardzo mocno w tę połowę weszli gospodarze, lecz stracony gol nieco ich podminował. Na moment stracili nieco rezonu, lecz po godzinie gry znów wrócili do intensywniejszych ataków. W związku z niefrasobliwymi zagraniami Seweryna Kiełpina oraz jego defensorów, na listę strzelców mogli wpisać się i Mateusz Szczepaniak i Sergej Zenjov, ale na wyrównujące trafienie trzeba było jeszcze poczekać.

W końcu upragnioną bramkę zdobył Javi Hernandez. Pierwsze trafienie Hiszpana po powrocie do Polski to efekt błędów obrońców Wisły, którzy zamiast po akcji Krzysztofa Piątka zamiast wybić piłkę daleko od bramki, rzucili ją właśnie pod nogi byłego gracza Górnika Łęczna. I tak na moment w szeregi Michała Probierza powrócić mogła nadzieja oraz promy radości. Nie trwało to jednak długo. W końcówce Grzegorz Sandomierski musiał jeszcze dwukrotnie wyciągać futbolówkę z własnej siatki. Najpierw pokonał go Giorgi Merebashvili, a wynik na 3-1 ustalił Dominik Furman. 25-latek miał spory udział przy trafieniu Gruzina – to on świetnie podał mu w pole karne, by potem samemu już dopełnić formalności po dograniu Mateusza Piątkowskiego.

I tak spotkanie zakończyło się kolejną porażką Cracovii. Sytuacja Pasów wydaje się jeszcze gorsza niż przed premierowym gwizdkiem. Stracili następne trzy punkty, a kibicom coraz ciężej znaleźć jakiekolwiek pozytywy. A Wisła? Wisła ma już czternaście oczek dzięki czemu doskoczyła do Sandecji oraz Korony Kielce.

Piłkarz meczu: Dominik Furman
Atrakcyjność meczu: 5,5/10

EKSTRAKLASA w GOL24

Pod Ostrzałem GOL24

**WIĘCEJ odcinków

Pod Ostrzałem GOL24

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24