Dziś mija 20 lat od tragicznej śmierci Mariana Bublewicza (FILMY)

SZUCH
W miejscu wypadku, na drodze wojewódzkiej nr 390, postawiona została tablica upamiętniająca Mariana Bublewicza
W miejscu wypadku, na drodze wojewódzkiej nr 390, postawiona została tablica upamiętniająca Mariana Bublewicza fot. Wikipedia
20 lutego 1993 roku, odcinek specjalny Rajdu Dolnośląskiego. Załoga Bublewicz-Żyszkowski ruszyła w trasę z Orłowca do Złotego Stoku. Na jednym z trudnych zakrętów Ford Sierra wypada z trasy i z pełnym impetem uderza w drzewo. Rozlega się huk. Widok jest przerażający.

Auto prowadzone przez Bublewicza, wielokrotnego mistrza Polski, najlepszego naszego rajdowca XX wieku, wprost owija się na drzewie. Pilot, Ryszard Żyszkowski, ma złamaną rękę i rozbitą głowę. Z pojazdu wychodzi o własnych siłach. Dużo gorsza jest sytuacja kierowcy, bowiem ford uderzył właśnie od jego strony. Bublewicz leży zakleszczony. Jest przytomny. Środek zimy, niska temperatura, mija sporo czasu, zanim służby docierają na miejsce. Wokół zbiera się tłum gapiów.

Bublewicz ma liczne obrażenia wewnętrzne, m.in. pękniętą miednicę i pęcherz moczowy. Jego stan jest krytyczny. Kierowca trafia na stół operacyjny w szpitalu w Lądku Zdroju. Tam ustaje akcja serca. Reanimacja nie przynosi rezultatu. Mistrz umiera. Do dziś trwają analizy, jak do tego doszło. Pełnej prawdy nigdy nie poznamy.

Teraz co roku rozgrywany jest memoriał im. Bublewicza. Jego imieniem nazwany został także Zespołu Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego rodzinnym mieście rajdowca, Olsztynie.

- Jeździłem z nim i za nim. W wolnych chwilach, najczęściej w hotelu, gdy wypoczywał, opowiadał o dzieciństwie, ojcu, swoich pierwszych próbach rajdowych. Przepytywałem też jego przyjaciół, którzy mu wówczas towarzyszyli, jak Wiesio Grabarczyk. Byłem na targach w Poznaniu, tam poznałem jego córkę Beatę, wówczas jeszcze nastolatkę. Jeszcze przed tym tragicznym w skutkach Zimowym Rajdzie Dolnośląskim w 1993 roku snuliśmy plany z szefostwem jego ekipy, aby w kwietniu, maju zrobić ekstra sesję zdjęciową i wydać książkę na zachodnim poziomie, prawie jak album. To wszystko umarło, bo Marian Bublewicz zginął - zmarł po 4-godzinnej operacji w Lądku Zdroju. Zapamiętałem Go, jako zawsze pogodnego człowieka, wbrew wszelkim przeciwnościom losu. Beata Bublewicz postarała się o wydanie jednej książki - tych, którzy o nim pisali: "6 bieg" - wspomina jeden z autorów książki o Bublewiczu, Zbigniew Próchniak.

AUTO BUBLEWICZA CHWILĘ PO WYPADKU:

INNI WSPOMINAJĄ BUBLEWICZA:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Dziś mija 20 lat od tragicznej śmierci Mariana Bublewicza (FILMY) - Gazeta Wrocławska

Komentarze 13

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

g
gosc ct
Pamiętam...pamietam jak z wujkiem oglądaliśmy ten rajd...mialem wtedy 11 lat...zapanowała taka chwila ciszy...co się stało..co teraz będzie...bo fakt że wygladalo to poważnie...auto zawinięte dookoła drzewa -kilka godzin później informacja ze nie żyje. Dziś jestem doroslym człowiekiem i obserwuje życie w Polsce to co się dzieje jest żenujące - liczy się"nabijanie portfela"nie człowiek...dopiero jak dojdzie do tragedii i zrobi się wokół tego otoczka -no to silą rzeczy rząd musi cos zrobić żeby ludzie nie wyszli na ulice...czy to szczere czy nie to trudno powiedziec...wtedy tj. 20.02.1993 ten zalosny legendarny fiat kombi co miał na wyposażeniu aparat do ciśnienia i nosze to bylo slabe...brak ekip ratunkowych sprzętu do cięcia blach itp. Brak słów...skoro organizuje się taki rajd to trzeba go odpowiednio zabezpieczyć....zginął mistrz, mlody człowiek...Część jego pamięci...
k
kibic
zbyt szybkie samochody jak na owe czasy , i jak to bywa z organizacją jakoś to będzie bo do tej pory się udawało szkoda naprawdę szkoda bo mogła się polska motoryzacja dzięki Panu Marianowi wybić ma świecie ,co roku testują auta wrc w miejscowość Pasym i okolice jakie jest zabezpieczenie trasy szkoda że tyle lat musiało minąć ,Panie Marianie słoneczka pod kółeczka
G
Gość
Wkrótce kolejna rocznica Jego śmierci. Koega z pracy widział tamten wypadek potwierdził skandalicznie wolną pomoc. Mieszkam teraz niedaleko więc pewnie wybiorę się w to miejsce.
y
yakota
Wczoraj - 20 lat i 1 dzień po tym tragicznym wypadku, jechałam tą trasą z moimi córeczkami i opowiadałam im o Marianie Bublewiczu. W miejscu wypadku wisiała flaga, były kwiaty, świeciły się znicze...
Pamięć o nim wciąż jest i żyje w nas!!
m
m
pochowany na olsztyńskim cmentarzu..
w
wojM
Mam te ksiazke,duzy SZACUNEK za jej napisanie dla pana.Nawet pare dni temu z niej korzystalem wysylajac konkurs do gazety WRC,gdzie bylo pytanie o Bubla i jego 2 miejsce w 85 r i rajd Dunaju.
w
wojM
Mialem jeszcze okazje Go ogladac w Mazdzie,Fordzie,pamietam doskonale tez te informacje i zdjecia z wypadku w TV.Przez ladnych pare dni z kolegami nie bylo wazniejszego tematu rozmow,zastanawialismy sie dlaczego,jak to mozliwe,dlaczego to On...Pamietam jak strasznie zalowalismy ze nie startuje na rajdzie Wisly92,a tu za pare miesiecy czytamy w gazetach"trudno w to uwiezyc ze na rajdowych trasch juz nigdy nie zobaczymy Mariana Bublewicza".Ja tego nie rozumie do tej pory...
x
x
Całe szczęście na patelniach w Walimiu jest tablica ku pamięci obu :)
Z
Zbigniew Próchniak
Pisałem o Marianie książkę. Jeździłem z nim i za nim. W wolnych chwilach, najczęściej w hotelu, gdy wypoczywał, opowiadał o dzieciństwie, ojcu, swoich pierwszych próbach rajdowania. Przepytywałem też jego przyjaciół, którzy mu wówczas towarzyszyli, jak Wiesio Grabarczyk. Była na targach w Poznaniu, tam poznałem jego córkę Beatę, wówczas jeszcze nastolatkę.
Jeszcze przed tym tragicznym w skutkach Zimowym Rajdzie Dolnośląskim w 1993 roku snuliśmy plany z szefostwem jego ekipy, aby w kwietniu, maju zrobić ekstra sesję zdjęciową i wydać książkę na zachodnim poziomie, prawie jak album. To wszystko umarło, bo Marian Bublewicz zginął - zmarł po 4 godzinnej operacji w Lądku Zdroju.
Zapamiętałem Go, jako zawsze pogodnego człowieka, wbrew wszelkim przeciwnościom losu.
Beata Bublewicz postarała się o wydanie jednej książki - tych, którzy o nim pisali: "6 bieg"
Zbig
P
Pioro
...kto mi powie ze dzis jest gorzej w Polsce niz kiedys???
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Dziś mija 20 lat od tragicznej śmierci Mariana Bublewicza (FILMY)
k
kibic z tamtych lat
dopiero ofiara Mariana przyczyniła się do wzrostu poziomu zabezpieczeń na rajdach w Polsce-popatrzcie czym oni go wyciągali, jaka podjechała karetka.....zresztą zainteresowani i zorientowani w temacie dobrze wiedza jak to wszystko wtedy wyglądało...szkoda chłopa...dzisiaj pewnieby prowadził jakis ciekawy program motoryzacyjny
PAMIETAMY!!! BYŁEŚ NAJLEPSZY!!
w
wrocławianin
"Jest stan jest krytyczny."
Wróć na i.pl Portal i.pl