18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogusław Ziętek - radykał w eleganckim garniturze

Beata Sypuła
Bogusław Ziętek - związkowiec, o którym mówi się coraz więcej
Bogusław Ziętek - związkowiec, o którym mówi się coraz więcej fot. marzena bugała
Rząd się nie ugnie? To się złamie - mówi Bogusław Ziętek, lider Wolnego Związku Zawodowego Sierpień 80, miłośnik Hugo Chaveza - socjalistycznego prezydenta Wenezueli. Pogromca dyrektorów nie tylko śląskich firm, postanowił teraz udzielić lekcji pokory Donaldowi Tuskowi przy pomocy przywódców innych central związkowych. Jeśli tego dokona - zasiądzie w poselskich ławach, bo o to gra Ziętek.

Po trzech dniach zakończyła się okupacja stołecznego biura poselskiego Donalda Tuska. Ziętek dopiął swego - znów było o nim głośno.

- Anarchiści, trockiści, lewacy - tak o WZZ Sierpień 80 mówi ekonomista, prof. Andrzej Barczak.
Ziętek się nie obraża. W radykalizmie podobny jest do nieżyjącego, charyzmatycznego przyjaciela, współzałożyciela związku i Polskiej Partii Pracy - Daniela Podrzyckiego. Po jego śmierci w wypadku samochodowym - w przededniu wyborów prezydenckich 2005 r., w których był kandydatem - Ziętek płynnie przesiadł się na fotel lidera. Jego taktyka walki jest prosta - ale skuteczna.

Zawsze wchodzi w niszę przez kogoś pozostawioną. Stanął Budryk - bo Ziętek nie zaakceptował porozumień płacowych zawartych przez inne związki. Wywołał pierwszy strajk w polskim hipermarkecie - w tyskim Tesco, gdzie inne związki nie miały wstępu. Ma setki nowych związkowców - pielęgniarki, bo poczuły się pozostawione same sobie. Kolegów z konkurencyjnych związków nazywa "solidaruchy", a z OPZZ - "komuchy".

O Centrum Dialogu Społecznego mówi: Centrum Monologu Władzy. O kapitalistach - że wcale nie chce ich wieszać, tylko obedrzeć ze skóry... Szczyci się, że jego związek i Polska Partia Pracy to lewica, która wyrosła na niekomunistycznych korzeniach. Wraz z Podrzyckim mieli okres współpracy z Marianem Jurczykiem i zakładali w jego imieniu struktury Solidarności 80, ale popadli z nim w konflikt i powołali do życia Sierpień 80. Także współpraca z gen. Tadeuszem Wileckim i Andrzejem Lepperem nie wyszła.

- Daniel całe życie walczył o prawa pracownicze. Do końca wierzył, że ludzie się obudzą i nie dadzą traktować się jak owce: jedne do strzyżenia, drugie na rzeź - wspomina Ziętek.

Kto go zlekceważy, traktując jak głupawego watażkę związkowego - przegra. Nie jest związkowym krzykaczem - dlatego zaskakuje przeciwników kierujących się stereotypami. Zawsze w garniturze, nigdy nie podnosi głosu, ma radykalne poglądy, celne riposty, zadaje precyzyjne ciosy. Średnie wykształcenie techniczne, dobry język, bogate słownictwo, stalowe nerwy, nieprzemakalność na argumenty innych, zamiłowanie do szermierki słownej - to jedna twarz Ziętka.

Na dyrektorów nasyła związkowca-cienia, który tak długo łazi za szefem firmy, aż ten wymięknie.
Na buntujących się związkowców - komisję rewizyjną, a ta zawsze coś znajdzie. Najpierw prosi o jedność, potem ją wymusza.

- Skłócił nas - mówią dziś górnicy z Budryka. - Kazał nosić znaczki na czapkach tym, którzy strajkowali. Oni resztę nazywali łamistrajkami. Ludzie się znienawidzili.

Jest jak szachista przewidujący kilka ruchów naprzód. Na spotkanie z Waldemarem Pawlakiem wysłał górnicze żony. Gdyby je przyjął - byłoby cicho. Ale lider Sierpnia 80. przewidział odmowę wicepremiera, a ta zainteresowała wszystkie media.

Ziętek nauczył się też licznych sztuczek PR. Dla strajku w Budryku uzyskał poparcie od słynnego reżysera brytyjskiego Kena Loacha. Dużych nazwisk w jego otoczeniu jest sporo.

W 2006 r. na imprezie w Rudzie Śląskiej podejmował ambasadorów Kuby i Wenezueli. W tymże roku lider Sierpnia 80 napisał pełen niekłamanego uwielbienia list do Hugo Chaveza z poparciem dla idei socjalizmu.

Na naszej scenie politycznej niewątpliwie zastępuje Leppera. Straszy na łamach Kuriera Związkowego: "Zabiorą ci emeryturę", "Zamkną Twój szpital", "Eksmitują z domu", "Wyrzucą z pracy", "Zniszczą kodeks pracy i związki zawodowe", "Robią z Tobą, co chcą, bo milczysz. DOŚĆ!" O rządowym projekcie ustawy pomostowej mówi: "Bandycki napad i złodziejstwo".

Gra na poczuciu krzywdy, strachu, biedzie. Ostatnio na wiecu w Paryżu, w szacownej sali Mutualite, słuchało go 4 tys. osób, które przyszły tam w rocznicę 1968 r. Ktoś umieścił jego przemowę na YouTube. W grudniu będzie gościł zachodnich europarlamentarzystów - i znów będzie o nim głośno.
Wyszedł z biura poselskiego Tuska - ale zastawił pułapkę na liderów innych związków. Jeśli poprą pomysł strajku generalnego - odtrąbi swoje zwycięstwo.

Odmówią - obwoła ich tchórzami i zaprzańcami. Jeśli wygra - być może wreszcie stanie się to, o czym marzy: zasiądzie w ławach na Wiejskiej. To jedyne, w czym może przebić nieżyjącego guru Daniela Podrzyckiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!