We wtorek Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego przedstawił wyniki kontroli, prowadzonej przez cały maj. Inspektorzy ruchu drogowego oraz policjanci niespodziewanie kontrole przeprowadzili między innymi w Zabrzu, Mysłowicach, Gliwicach, Katowicach oraz w powiatach będzińskim, cieszyńskim, częstochowskim, pszczyńskim, mikołowskim i kłobuckim.
Najgorzej kontrola wypadła w Zabrzu i Mysłowicach, najlepiej w powiatach pszczyńskim i mikołowskim.
- Średnio tylko 10 proc kontroli pojazdów kończy się wszczęciem postępowania lub zabraniem dowodu rejestracyjnego. W przypadku gimbusów, to aż 40 proc., czyli czterokrotnie więcej. Na szczęście przeprowadzaliśmy kontrolę prewencyjną, a nie podyktowaną jakimś wypadkiem - mówi Dariusz Winiarczyk, zastępca wojewódzkiego inspektora transportu drogowego w Katowicach. Najczęściej inspektorzy mieli zastrzeżenia do czasu pracy kierowców, posiadania wymaganych zezwoleń i stanu technicznego pojazdów.
Trzy gimbusy ze względu na stan techniczny wycofano z eksploatacji
- W trzech przypadkach całkowicie zakazaliśmy eksploatacji pojazdu. Najpoważniejsze usterki to między innymi niesprawny układ hamulcowy - wylicza Winiarczyk.
Wyniki kontroli trafią teraz do samorządów gminnych, które odpowiedzialne są za dowóz dzieci i młodzieży do szkoły. W sumie w tym roku specjalne gimbusy woziły ok. 220 tys. dzieci. I to właśnie gminy kupując tabor lub wynajmując firmy, które zajmują się dowozem, odpowiadają za bezpieczeństwo uczniów.
W Mysłowicach dzieci wożą cztery gimbusy, tylko jeden jest miejski. - Nie dostaliśmy jeszcze żadnych informacji, dotyczących stanu technicznego. Jedyne zastrzeżenia, jakie do nas trafiły, dotyczą jednej z firm, która nie miała zezwolenia na przewóz regularny specjalny - wyjaśnia Katarzyna Szymańska, rzeczniczka UM w Mysłowicach. - Przed podpisaniem umowy na wynajem gimbusa wymagamy przedstawienia dokumentów z przeglądu pojazdu - dodaje.
Kolejną kontrolę inspektorzy zapowiadają we wrześniu, ponownie "z zaskoczenia". Do akcji aktywnie włącza się wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk. - Odpowiadam za bezpieczeństwo mieszkańców. I nie wolno na nim oszczędzać, tym bardziej, jeśli chodzi o dzieci. Gminy mają narzędzia, aby rzęchy nie woziły dzieci, ale ich nie wykorzystały. W przetargach mogą na przykład zastrzec, że pojazdy nie mogą mieć więcej niż dziesięć lat - mówi wojewoda. Tymczasem kontrolowane gimbusy często miały od 10 do 15 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?