- Przed ósmą do każdej kasy stoi po 50 osób - opowiada kasjerka z dworca. - Wystarczy, że ktoś jedzie w delegację i prosi o fakturę. Blokuje wtedy całą kolejkę. W warszawskim pociągu to się często zdarza.
To skład, który wybierają niemal wszyscy chcący załatwić coś w warszawskich urzędach. - Ciągle ktoś prosi, by obsłużyć go bez kolejki, bo pędzi na pociąg, ale gdy wszyscy się spieszą, raczej nikogo nie przepuszczą - opowiada kasjerka.
Potwierdzają to pasażerowie.
- Przyszłam 15 minut przed odjazdem pociągu, ale była taka kolejka, że bilet musiałam kupić u konduktora z dopłatą - denerwuje się łodzianka Małgorzata Janicka . - Co z tego, że do Koluszek jedzie się 20 minut, skoro drugie tyle trzeba spędzić na dworcu w kolejce.
Podobnie jest o godzinie 6 rano, gdy w holu działa tylko jedna kasa biletowa. - Atmosfera w kolejce przypomina grę w rosyjską ruletkę - opowiada Natalia Pakulska, która wraz z 17 innymi osobami próbowała kupić bilet na pociąg pospieszny do Krakowa. - Jeśli źle oszacujesz czas do odjazdu, zostaniesz z biletem, ale bez pociągu - opowiada pasażerka.
Przez całą noc na dworcu bilety można kupić w jednej kasie w holu. O 5.30 w przedsionku otwierana jest kasa Intercity, potem o 6.30 - druga kasa w holu. Ale nawet te trzy nie są w stanie obsłużyć wszystkich chętnych.
Agnieszka Stanisławska, naczelnik sekcji przewozów pasażerskich na stacji Łódź Fabryczna kolejki tłumaczy trudnością z odnalezieniem kasy należącej do Intercity. - Prawdopodobnie pasażerowie nie wiedzą, że w przedsionku prowadzącym do części autobusowej od niedawna znajdują się kasy Intercity i niepotrzebnie tłoczą się w głównym holu. Obie sprzedają identyczne bilety - tłumaczy naczelniczka. - Żadne sygnały o kolejkach do kas do mnie nie dotarły.
Zdarza się, że kolejki tworzą się tylko w hali głównej. Dlatego w wolnej chwili kasjerki z Intercity wychodzą z kas i naganiają klientów z głównej hali. Jednak rano także i w Intercity tworzą się kolejki. - Nie patrzę, ilu jest ludzi, po prostu wydaję jak najszybciej bilety - zapewnia kasjerka z Intercity.
- Do tej pory nie mieliśmy żadnych sygnałów, że tworzą się kolejki - mówi Paweł Ney, rzecznik spółki Intercity. - Pracujemy nad nowymi kanałami sprzedaży biletów, takimi jak internet czy biletomaty. Na razie przez internet można kupić tylko bilety na miejsca numerowane, a takich w pociągu z Łodzi do Warszawy nie ma - tłumaczy Ney. - Bilety można jednak kupować z sześćdziesięciodniowym wyprzedzeniem - dodaje.
Kto nie zdąży kupić biletu, musi dopłacić u konduktora 3 zł za bilet do 200 km i 6 zł za prawo przejazdu dłuższą trasą. W Przewozach Regionalnych stawki wynoszą 4 zł do 100 km i 6 zł na dłuższe trasy.
W ciągu dnia kolejki do kas sięgają zaledwie kilku osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?