Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadciąga do nas epidemia grypy

Magda Szrejner
Od początku stycznia choruje bardzo dużo dzieci
Od początku stycznia choruje bardzo dużo dzieci fot. Krzysztof Szymczak
Na razie alarm podniesiono w Wielkiej Brytanii, Irlandii i Portugali, ale jak mówią lekarze, wirusy nie znają granic i najprawdopodobniej w ciągu kilku tygodni grypa sezonowa może się rozprzestrzeniać w kierunku środkowej Europy.

- Europejskie Centrum Zapobiegania i Kontroli Zachorowań przysłało nam raport, z którego wynika, że w tych trzech krajach liczba konsultacji jest kilkukrotnie wyższa niż w poprzednich sezonach - mówi Urszula Sztuka-Polińska, wojewódzki inspektor sanitarny w Łodzi. - Już w poprzednich latach obserwowaliśmy, że epidemia grypy przychodziła do nas z Europy Zachodniej. Już od zeszłego sezonu grypowego jest bardzo dużo doniesień o możliwości nawrotu epidemii grypy. Dlatego zalecamy szczepienia ochronne, a w razie zachorowania pójścia do lekarza i unikanie bliskiego kontaktu z innymi osobami - mówi Polińska.

W ciągu ostatnich kilku dni wzrost zachorowań na infekcje górnych dróg oddechowych widać w całej Łodzi. Najgorsza sytuacja jest wśród dzieci. Maluchy chorują na potęgę, a poradnie pediatryczne pękają w szwach.

Epidemiolodzy z Łodzi mówią jednak, że według statystyk, w porównaniu z zeszłym rokiem zachorowań w województwie jest trochę mniej.

- Od początku sezonu epidemicznego zgłoszono nam 6299 zachorowań. Co trzeci chory to dziecko - informuje Alicja Michalak z oddziału nadzoru epidemiologicznego w Wojewódzkim Inspektoracie Sanitarnym w Łodzi. - W ubiegłym roku o tej porze mieliśmy ponad 10 tysięcy zachorowań.

Lekarze mówią, że poprawa grypowych statystyk może wynikać z większej liczby zaszczepionych osób. Jesienią w samej Łodzi z darmowych szczepień skorzystało 10 tys. łodzian po 65. roku życia.

- To świetny pomysł miasta - uważa Urszula Sztuka-Polińska. - Warto, aby z podobnych akcji mogły skorzystać także przedszkolaki, które też są w grupie ryzyka.

Najwięcej zachorowań (ponad 500 osób, w tym aż 213 dzieci) zanotowano jednak w całym regionie w pierwszym tygodniu stycznia. W większości to ostre infekcje górnych dróg oddechowych. Epidemiolodzy mówią, że w tym roku wirusa grypy jeszcze nie wyhodowano.

- Współpracuje z nami 40 lekarzy z całego województwa, którzy pobierają wymazy z nosa i gardła od chorych z podejrzeniem grypy - mówi dr Grzegorz Grande, z sanepidu. - Dostaliśmy jak dotąd dziewięć wymazów. Z żadnego nie wyizolowaliśmy wirusa grypy.

A co, jeśli grypa jednak nas zaatakuje? - Trzeba iść do lekarza, nie leczyć się samemu - mówi dr Grande. - Organizm potrafi sobie poradzić z wirusem w ciągu trzech dni, pod warunkiem, że nie ma powikłań. Pacjent powinien jednak już pierwszego dnia położyć się do łóżka, nie wychodzić na dwór, nie chodzić do pracy, unikać kontaktu z innymi osobami. Nie powinniśmy też leczyć się na własną rękę,i szczególnie z rozwagą stosować antybiotyki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki