Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedszkolak nerwowo drapie się po głowie

Daniel Sibiak
W przedszkolu nr 2 w Wieluniu zapanowała wszawica
W przedszkolu nr 2 w Wieluniu zapanowała wszawica fot. Daniel Sibiak
Dzieci w wieluńskim Przedszkolu nr 2 nie mogą usiedzieć spokojnie na miejscu. Są rozdrażnione, nerwowo drapią się po głowach. Tydzień temu jeden z przedszkolaków zaraził wszawicą swoich kolegów. - Pierwszy raz od kilkunastu lat borykamy się z wszawicą. W ubiegłym tygodniu rodzic zgłosił nauczycielce, że jego dziecko ma wszy, a ona powiadomiła o tym mnie - wyjaśnia Ewa Adamska, dyrektor Publicznego Przedszkola nr 2 w Wieluniu.

- Obecnie problem dotyczy już co najmniej dziesiątki dzieci. Wyczyściliśmy wszystkie sale, dywany i pluszaki. Poza tym nasza rola ogranicza się tylko do przekazania informacji rodzicom. Zorganizowaliśmy zebranie i przekazaliśmy także pisemną informację z prośbą, by dokładnie sprawdzali głowy swoich dzieci.

Rodzice wieluńskich przedszkolaków są wystraszeni. Boją się, że może dojść do epidemii. - Od tygodnia codziennie sprawdzam głowę córce, a i tak ciągle boję się, że któregoś dnia przyniesie do domu wszy - mówi jedna z mam.

Wczoraj w popłoch wpadli rodzice posyłający dzieci do Przedszkola nr 3 w Pabianicach. Na tablicy informacyjnej powiadomiono o tym, że powinni zwrócić większą uwagę na stan czystości głów dzieci.

- Wywiesiłam taką kartkę w szatni zapobiegawczo. We wrześniu dostaliśmy z kuratorium ulotki informujące, że trzeba zwrócić uwagę na taki problem. Niby się rozeszły, ale ulotkę można zgubić i nie zawsze się ją czyta - wyjaśnia Beata Kłos, dyrektorka Przedszkola nr 3 w Pabianicach. - Dlatego napisałam, że rodzice powinni zwrócić większą uwagę na stan czystości głów swoich dzieci.

O zagrożeniu wszawicą w Pabianicach w łódzkim kuratorium nic nie wiadomo.

- Wszawica jest jednak odwiecznym problemem i bardzo często zgłaszają się do nas dyrektorzy przedszkoli z pytaniem, jak można go rozwiązać - podkreśla Anna Olczak-Wiśniewska, wizytator koordynujący w kuratorium problemy zdrowotne. Dodaje, że kuratorium niewiele może pomóc.

- Kiedy w 1991 r. z przedszkoli zniknęły pielęgniarki, to jesteśmy bezradni. Luka w prawie nie pozwala nawet na prowadzenie okresowych badań przez pielęgniarki zatrudnione na co dzień w szkołach. A nawet jeżeli dyrektor chciałby podpisać umowę z ZOZ-em i zatrudnić pielęgniarkę do sprawdzenia czystości głów dzieci, to musi mieć na to zgodę wszystkich rodziców.

Jan Bondar, rzecznik prasowy GIS, przyznaje, że przepisy nie zezwalają nauczycielowi na sprawdzanie i czyszczenie głowy dziecka. Jego zdaniem, dyrekcja szkoły, w której pojawi się problem, może rozwiązać go na dwa sposoby. Przede wszystkim pisemnie powiadomić rodziców. Można też poprosić rodziców o zgodę na dyskretne sprawdzenie na osobności głowy dziecka.

Zdaniem Barbary Sułkowskiej, szefowej wieluńskiego sanepidu, rodzice, którzy zauważyli u dzieci wszy, mają obowiązek poinformować o tym fakcie nie tylko wychowawcę, ale i lekarza, ponieważ jest to choroba zakaźna.

- Prawo sanitarne nakazuje, aby dziecko, u którego stwierdzono wszawicę, nie uczęszczało do szkoły lub przedszkola dopóki nie przejdzie prawidłowej kuracji i nie zostanie wyleczone - dodaje Sułkowska. - Jeśli rodzice nie podejmą leczenia, sanepid może wydać nakaz poddania się obowiązkowemu leczeniu lub zakaz uczęszczania osoby chorej zakaźnie do szkoły. Niezastosowanie się do nakazów grozi karą grzywny. Tylko, że mało kto zgłasza się z wszawicą do lekarza.

Z danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego w Warszawie wynika, że problem wszawicy rośnie z roku na rok w całym kraju. W 2005 roku zanotowano 620 przypadków, w 2006 r. - 897, a w 2007 aż 2261. Jan Bondar dodaje jednak, że wszawica nie jest wielkim problem. - Można się jej pozbyć w ciągu dnia i mam prosty sposób: mydło, grzebień i nożyczki - dodaje rzecznik GIS. - To nie jest żółtaczka czy inna poważna choroba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki