Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy kolejny prezent dla Della zatrzyma koncern w Łodzi?

Piotr Brzózka
Fabryka na łódzkim Olechowie zaczęła działać na początku tego roku
Fabryka na łódzkim Olechowie zaczęła działać na początku tego roku fot. Grzegorz Gałasiński
Wciąż nie wiadomo, czy Dell zostanie w Łodzi, tymczasem Ministerstwo Gospodarki zamierza w najbliższych dniach... zwiększyć pomoc publiczną dla komputerowego giganta o kolejne 4,5 mln euro. Po co? By Dell w końcu wykupił grunt, na którym od roku stoi jego łódzka fabryka. Amerykanie nie uczynili tego do tej pory, bo nie podoba im się cena.

W ubiegłym tygodniu podaliśmy, za brytyjską gazetą "Sunday Times", że Dell rozważa sprzedaż nowo wybudowanej fabryki komputerów tajwańskimu koncernowi Foxconn. W łódzkim zakładzie wybuchła panika, podobna zapanowała na korytarzach łódzkiego magistratu - wszak Dell jest "ukochanym dzieckiem" prezydenta Jerzego Kropiwnickiego. W nadesłanym do Ministerstwa Gospodarki oświadczeniu Dell nie potwierdził co prawda prasowych doniesień, ale też jednoznacznie im nie zaprzeczył. Koncern stwierdził w nim jedynie: "Dell uważnie przygląda się swoim modelom biznesowym na całym świecie, ale nie podjął jeszcze żadnych decyzji w związku z Polską".

W zamian za ulokowanie w Polsce wartej 200 mln euro inwestycji, rząd obiecał Amerykanom pomoc publiczną w wysokości 200 mln zł. Trzy czwarte z tej sumy koncern ma dostać w gotówce do 2012 r., resztę w formie zwolnień podatkowych. Okazuje się, że to wciąż nie zaspokaja apetytu koncernu.

- W najbliższych dniach rząd ma podjąć decyzję o przyznaniu Dellowi dodatkowych 4,5 mln euro. Oczywiście pod warunkiem, że koncern zamierza u nas zostać. Będziemy jeszcze badać tę sprawę - powiedział nam Rafał Baniak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki.

Większa część ze wspomnianych 4,5 mln euro (ok. 15 mln zł) pójdzie najprawdopodobniej na zakup gruntu na łódzkim Olechowie. Choć od uruchomienia fabryki minął rok, Dell wciąż nie jest właścicielem terenu, na którym stoi fabryka. Jak do tego doszło?

W 2005 r., gdy ważyły się losy inwestycji, resort gospodarki zaproponował Dellowi kupno działki na łódzkim Olechowie za 3 mln zł. Według rządu, działka miała należeć wtedy do PKP. Ale nie należała. Kolej dopiero uwłaszczała się na tym terenie.

Uwłaszczenie udało się sfinalizować w 2007 r. Wtedy też PKP zaproponowały Dellowi wykup ziemi. Tyle że za 9 mln zł. Powołując się na wcześniejsze obietnice rządu, Dell nie przystał na tę cenę.

- Taką wartość wyliczył rzeczoznawca, nie możemy działki sprzedać taniej niż za 9 milionów - mówi Michał Wrzosek, rzecznik PKP. - Zaoferowaliśmy Dellowi atrakcyjne formy płatności. Możemy ją rozłożyć na raty do 2012 r. Możemy też przyjąć połowę pieniędzy w gotówce, a resztę w postaci komputerów Della. Mimo to koncern wciąż nie zadeklarował ostatecznie chęci kupna ziemi pod zakładem - dodaje Wrzosek.

Wydaje się, że trwający od półtora roku pat w sprawie ziemi rozwiązać mogą dodatkowe pieniądze od rządu. Ale niekoniecznie.

W niedalekiej przyszłości możliwe są bowiem różne sensacyjne scenariusze.

Na przykład taki: Dell bierze dodatkową pomoc od rządu i wcale nie kupuje działki. Choć Michał Wrzosek nie chce zdradzić konkretnych kwot, przyznaje, że PKP dzierżawią Dellowi działkę prawie dziesięciokrotnie taniej, niż wynikałoby to z dzisiejszych cen rynkowych. Umowa dzierżawy zawarta jest na 20 lat. Po co więc Dell miałby wykładać pieniądze na grunt, który ma niemal za darmo?

Zakup mógłby się Amerykanom opłacić, gdyby wziąć pod uwagę inny możliwy bieg wydarzeń.
Dell wciąż nie dostał ani złotówki z obiecanych 200 mln zł (pomoc musi jeszcze zatwierdzić Komisja Europejska), nie jest też pewne na sto procent, czy rząd zwiększy pomoc publiczną o kolejnych 15 mln zł.

- Możliwe więc, że informacja w "Sunday Times" była przeciekiem kontrolowanym ze strony Della - mówi prof. Stefan Krajewski, ekonomista z Uniwersytetu Łódzkiego. - W ten sposób koncern mógłby szantażować rząd, by ten szybciej przekazał pieniądze.

Stąd mógłby być już tylko jeden krok do scenariusza najgorszego dla Łodzi: Dell potrzebuje dodatkowych pieniędzy, by jak najszybciej na koszt polskiego podatnika wykupić grunt. Jednak nie dla siebie. - Może Dell chce uregulować kwestie własności, aby bez żadnych problemów sprzedać fabrykę - domyśla się prof. Krajewski.

Czy to science fiction?

Rafał Branowski, rzecznik Della: - Nie komentujemy plotek i spekulacji.

Minister Rafał Baniak: - Wierzymy, że Dell jest poważnym partnerem. A poza tym polski rząd nie daje się szantażować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki