Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łapanka na "tajnych agentów" potrzebnych do pracy w handlu

Alicja Zboińska
Garnitur, koszyk, wzrok błądzący po półkach - tajemniczy klient ruszył na łowy
Garnitur, koszyk, wzrok błądzący po półkach - tajemniczy klient ruszył na łowy fot. Paweł Nowak
Wybór sprzedawcy: 30 sekund, podchwytliwa rozmowa: 10 minut, wnioski z niej płynące: bezcenne.

Po sklepach, bankach i innych instytucjach w całym kraju krąży rzesza tajemniczych klientów, których jedynym zadaniem - pod pozorem robienia zakupów - jest ocena umiejętności i zachowania sprzedawcy. To najbardziej poszukiwani obecnie specjaliści na rynku.

W internecie aż roi się od ofert pracy dla nietypowych "kupujących". W ciągu dwóch miesięcy pojawiło się ich ponad 800. Dotyczą nie tylko dużych miast, ale i Zgierza, Marek czy Tarnowa.

- Tajemniczy klient zastępuje dziś popularną niegdyś książkę skarg i zażaleń - uważa Aneta Matysek, dyrektor ds. sprzedaży serwisu infoPraca.pl, na którym publikowane są ogłoszenia. - Pracodawcy zdają sobie sprawę z tego, że na konkurencyjnym rynku jakość obsługi jest czynnikiem decydującym.

Tajemniczy klient zastępuje obecnie dawną książkę skarg i zażaleń

Na jedno ogłoszenie odpowiadają średnio 44 osoby. Zachęcają je m.in. niezbyt wysokie wymagania. - Kandydaci powinni posiadać średnie wykształcenie, dostęp do internetu, wysoką kulturę osobistą - wymienia Aleksandra Nowak, project manager z Vision SecretClient, która zatrudnia tajemniczych klientów. - Liczą się komunikatywność, uczciwość, spostrzegawczość.

Chętni zatrudniani są na umowy o dzieło lub zlecenia, jest to praca dorywcza. Wynagrodzenie za jedną wyprawę do sklepu lub banku wynosi od 20 zł netto i zależy od stopnia skomplikowania i czasochłonności wizyty.

- Dorabiałam w ten sposób do stypendium na studiach - mówi Iwona z Łodzi. - Pozornie praca wygląda na prostą, ale trzeba uważać, by nikogo nie skrzywdzić. Trzeba się także wiele nagadać. Przeważnie sprzedawcy się starają, chociaż - w dużych sklepach - można trafić na takich, którym klienci jedynie przeszkadzają.

Z usług tajemniczego klienta korzysta m.in. sieć hipermarketów Carrefour.
- Dzięki informacjom zebranym podczas takich badań możemy szybko wprowadzać ewentualne zmiany i doszkalać naszych pracowników, a co za tym idzie, dostosowywać sposób funkcjonowania sklepów do wygody i potrzeb klientów - mówi Iwona Krawczyk, senior manager z biura analiz rynkowych Carrefour Polska. - Przykładamy szczególną wagę do tego, aby nasi klienci czuli się komfortowo podczas zakupów, a w przypadku potrzeby skorzystania z pomocy personelu sklepu mogli uzyskać dokładne i rzeczowe informacje.

Doświadczeni sprzedawcy z sieciowych sklepów przeważnie zdają sobie sprawę, że są indagowani.

- Zbyt często postępują według sprawdzonego schematu, są za mało elastyczni i naturalni - mówi ekspedient z salonu komputerowego w centrum miasta. - Jesteśmy regularnie przez nich sprawdzani, otrzymujemy następnie raporty i ewentualnie tłumaczymy się kierowniczce, dlaczego zostaliśmy zbyt nisko ocenieni.

Zdaniem Henryka Michałowicza, eksperta Konfederacji Pracodawców Polskich, korzystanie z usług tajemniczych klientów świadczy o rosnącej konkurencji wśród sieci.

- Nasi handlowcy przejmują rozwiązania z krajów o dojrzałej gospodarce rynkowej - podkreśla Henryk Michałowicz. - Każda firma ma własne standardy obsługi, a ta instytucja wymusza odpowiedni poziom usług. Dobrze byłoby, gdyby nimi zainteresowały się organizacje konsumenckie. Wówczas to samo społeczeństwo weryfikowałoby jakość pracy handlowców, a takie inicjatywy przynoszą najwięcej korzyści.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki