Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bileciki do kontroli

Marcin Bereszczyński
Brak biletu nie pozwala między innymi dociec, dlaczego kurs na tej samej trasie kosztuje 3 zł albo 4 zł
Brak biletu nie pozwala między innymi dociec, dlaczego kurs na tej samej trasie kosztuje 3 zł albo 4 zł fot. Krzysztof Szymczak
Kierowcy podmiejskich busów pobierają od pasażerów opłatę za przejazd, ale nagminnie nie wydają im biletów drukowanych przez kasy fiskalne.

W ten sposób oszukują swoich pracodawców, a także urząd skarbowy. Kontrole prowadzone przez Inspekcję Transportu Drogowego, Izbę Celną i Urząd Kontroli Skarbowej kończą się mandatami i postępowaniami karnoskarbowymi, ale procederu od lat nie udaje się zlikwidować.

Choć proceder trwa od dawna, większość pasażerów busów nadal jest zdziwiona, że daje pieniądze kierowcy, a nie dostaje biletu.

- Jeżdżę busami do pracy. Nieliczni kierowcy wręczają bilety. Ostatnio zapytałam jednego, dlaczego nie dał mi paragonu. Usłyszałam "po co?" - opowiada Joanna Matuszewska, pasażerka dojeżdżająca z Głowna do Łodzi. - Jeszcze bardziej denerwujące jest to, że kierowcy nie tłumaczą, dlaczego raz biorą za kurs 3 zł, a innym razem 4 zł na tej samej trasie w busie tego samego przewoźnika.

Spostrzeżenia pasażerów potwierdzają instytucje kontrolujące przewoźników.

- Prowadzimy okresowe kontrole i jeszcze nie zdarzyło się, by nie kończyły się one mandatami dla kierowców. Wobec przyłapanych na tym procederze przewoźników wszczynamy postępowania karnoskarbowe - mówi Mariola Grabowska, rzecznik UKS w Łodzi. - Kierowcy najczęściej dostają mandaty w wysokości kilkuset złotych, ale zdarzają się też kary przekraczające tysiąc złotych. Maksymalna wysokość mandatu to 2.552 złote.

W ubiegłym roku inspektorzy transportu drogowego, skarbówki oraz celnicy, oprócz rutynowych kontroli, zorganizowali trzy wspólne akcje. Kierowców niewydających biletów próbowali przyłapać na drogach wyjazdowych z Łodzi w kierunku Andrespola, Konstantynowa Łódzkiego, Pabianic, Brzezin, Tuszyna, Zgierza, Strykowa i Poddębic. Udając pasażerów skontrolowali 47 busów. Aż w 35 kierowcy nie wydawali pasażerom biletów. Kontrolerzy wręczyli mandaty od 400 do 1.500 złotych, na łączną kwotę blisko 10 tys. zł. W tym roku naloty na busy są przewidziane jesienią.

Inspektorzy często zapisują w raportach, że w kontrolowanym autobusie był tłok, a z kasy fiskalnej wynikało, że kierowca wiózł... powietrze. W wielu przypadkach kierowcy nawet nie mają włączonej kasy drukującej paragony. Gdy organizowana jest akcja poranna i popołudniowa, to zdarza się, że jeden szofer busu zostaje przyłapany na omijaniu przepisów dwukrotnie. Często zdarza się również, że kontrola czeka na bus na próżno. Cynk o inspekcji przekazywany między kierowcami spowodował, że pojazdy nie wyjechały w trasę.

Do absolutnego kuriozum doszło w piątek o godz. 8.30 przed szpitalem w Pabianicach i to nie w busie, a w autobusie PKS. Nasz czytelnik zapłacił kierowcy za kurs do Łodzi, ale biletu nie dostał. Na przystanku przy rondzie Lotników Lwowskich kierowca zatrzymał pojazd i... w pośpiechu rozdał bilety pasażerom. Okazało się, że na następnym przystanku wsiadł kontroler. Nie stwierdził nieprawidłowości...

- Zdarzają się przypadki, że kierowcy nie wydają biletów, a pieniądze biorą do kieszeni, ale pierwszy raz słyszę, by kierowca miał układ z kontrolerem - powiedział Eugeniusz Smuklerz, prezes PKS w Łodzi. - Przeprowadzę śledztwo w tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki