Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Galeria Cyklop: Propagowanie nazizmu czy hołd dla jego ofiar?

Grażyna Antonowicz
Wystawę "Stutthof - fabryka śmierci" można nadal oglądać w gdańskiej galerii Cyklop
Wystawę "Stutthof - fabryka śmierci" można nadal oglądać w gdańskiej galerii Cyklop Grzegorz Mehring
W minioną środę do Galerii i Muzeum Fotografii Cyklop przy ulicy Piwnej w Gdańsku wkroczyła policja. Powodem interwencji nie była chęć obejrzenia wystawy "Portrety więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych", lecz donos zatroskanego obywatela...

- Policjanci powiedzieli, że otrzymali zgłoszenie, jakoby propagowane tu były treści nazistowskie - opowiada Władysław Żuchowski, właściciel galerii. - Tego dnia kręcono suplement do filmu "Stutthof - fabryka śmierci", w reżyserii Wiesława Kwapisza. Na zewnątrz stała budka wartownicza SS i widniał napis KL Stutthof. Żołnierz w czarnym mundurze (aktor) zaprosił do wnętrza parę zakochanych młodych ludzi, przypinając im numery obozowe. Scena trwała dwie minuty, pozostała część filmowej akcji działa się w galerii. Policjanci obejrzeli wystawę i po pięciu minutach grzecznie się pożegnali.

- W tym obozie mój ojciec siedział od 2 września do 25 stycznia 1945 roku (do dnia rozpoczęcia ewakuacji, nazwanej Marszem Śmierci) - mówi reżyser. - Od dawna chciałem taki obraz filmowy zrealizować. Jeżeli nie teraz, jeżeli nie ja - to taki film, przywołujący pamięć niewinnych ludzi, zamordowanych przez Niemców w Stutthofie, nie powstanie. Film powstał w konwencji dokumentalno-fabularyzowanej. Zdjęcia kręcone na terenie dawnego obozu Stutthof pokazują, jak Niemcy traktowali więźniów. Z uwagi na mnogość materiału, który się nam udało zgromadzić, podczas pracy pojawił się pomysł, aby zrobić suplement. Taki powrót pamięcią do tamtych dni, zderzony ze współczesnością. Stąd scena przed budką wartowniczą.

- Taka insynuacja, jakobym propagował treści nazistowskie, szczególnie mnie zabolała, gdyż mój ojciec w wieku lat 18 trafił do kompanii karnej obozu koncentracyjnego KL Sachsenhausen (numer 22102). Jego zdjęcie znajduje się na wystawie, na sąsiedniej ścianie jest portret mojej wiekowej cioci, która pięć lat spędziła w obozie KL Ravensbrück. Przygotowując wystawę, dotarłem do wielu więźniów różnych obozów koncentracyjnych. Osobą, która zaalarmowała policję, był, jak mi powiedziano, pewien gdański radny, ale nie chcę podawać jego nazwiska. Szkoda że się nie zgłosił do mnie. Tę wystawę ogląda naprawdę wiele osób z zagranicy, w tym Niemców. Pewna Angielka, po zobaczeniu ekspozycji, powiedziała mi: - Ja jutro jestem w Stutthofie.

Dyrektor Muzeum Stutthof Piotr Tarnowski, który widział ekspozycję, mówi: - Uważam, że jest wyjątkowo ciekawa. Gdybym miał tę ekspozycję komentować negatywnie, to musiałbym być hipokrytą, gdyż 6 września otworzyliśmy własną biograficzną wystawę na terenie Muzeum Stutthof. A najważniejszym elementem gdańskiej wystawy jest odwołanie się do postaci więźniów.

Wystawa miała być zamknięta dzisiaj, ale w związku z kontrowersjami będzie ją można oglądać nadal, od wtorku do piątku, w godz. od 13 do 18. Galeria i Muzeum Fotografii Cyklop, Gdańsk, ul. Piwna 55. Z radnym, który miał wezwać policję, nie udało się nam skontaktować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki