Dzieci świadkami perwersji na marszu równości w Zielonej Górze. Wszystko pod patronatem marszałek Polak

Janusz Życzkowski
Janusz Życzkowski
Do bulwersujących scen doszło podczas sobotniego marszu równości w Zielonej Górze.
Do bulwersujących scen doszło podczas sobotniego marszu równości w Zielonej Górze. Janusz Życzkowski / twitter
Perwersyjne treści, wulgarne gesty i kilkuletnie, nieświadome niczego dzieci. Do bulwersujących scen doszło podczas sobotniego marszu równości w Zielonej Górze. Gazeta Lubuska dotarła do nagrania, z którego wynika, że dzieci były świadkami obscenicznych występów i piosenek promujących określone zachowania seksualne. Wydarzenie swoim patronatem objęła lubuska marszałek, Elżbieta Polak.

Skandaliczne występy, o których mowa miały miejsce na placu przed Filharmonią Zielonogórską przy kościele p.w. Matki Bożej Częstochowskiej. Po rewitalizacji utworzono tam rodzaj amfiteatru. Tu odbywają się różnego rodzaju zgromadzenia, często o charakterze patriotycznym, odnoszącym się do historii. Ponad 60 lat temu plac był miejscem protestów w obronie Domu Katolickiego. W sobotę wystartował stąd marsz środowisk LGBT.

Nagranie, na którym widać obsceniczne występy, trafiło do sieci w relacji jednej z uczestniczek. W serwisie Instagram umieściła je Joanna Liddane, szefowa zielonogórskiego koła Partii Zieloni. Na nagraniu widać transwestytę, którego perwersyjny taniec obserwują dzieci w wieku przedszkolnym. Później na scenie pojawia się chłopak, który śpiewa po angielsku piosenkę zachwalającą „podwójną penetrację”.

Na komentarze internautów nie trzeba było długo czekać.

„Śliczne! Dzieci mogły się dowiedzieć, że „podwójna penetracja, to podwójna satysfakcja”. To dla dzieci ważne! Brawo!!!” - ironizował dziennikarz Salonu24 Sławomir Jastrzębowski, a chwilę później pytał: „To naprawdę było pod patronatem marszałek Elżbiety Polak? Ciekawe czy wiedziała, że przy dzieciach będzie sławiona podwójna penetracja i czy ma na ten tamat jakieś osobiste zdanie. Po tym skandalu toczyć powinny się głowy... Plugastwo.”

„To już jest w Polsce. Co tam robią dzieci? Obrzydliwość pod patronatem marszałek Polak” – pisała kolejna osoba.

„Ci rodzice powinni być pozbawieni praw rodzicielskich za to co robią swoim dzieciom!” – komentował inny internauta.

W rozmowie z nami sprawę skomentował przewodniczący zielonogórskiej rady miasta. Piotr Barczak (PiS), nie krył oburzenia wydarzeniami, do których doszło podczas marszu równości:

- To absolutny skandal. Dzieci powinny być chronione w sposób szczególny. Tym bardziej przed treściami pornograficznymi. Promowanie własnych preferencji seksualnych wśród dzieci powinno być ścigane i karane. Mam nadzieję, że zajmą się tym odpowiednie instytucje - mówił Barczak.

Z pytaniem o komentarz do filmu i patronat nad wydarzeniem zwróciliśmy się do marszałek Elżbiety Polak. Czekamy na odpowiedź urzędu.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dzieci świadkami perwersji na marszu równości w Zielonej Górze. Wszystko pod patronatem marszałek Polak - Gazeta Lubuska

Komentarze 47

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marcinek
15 czerwca, 11:26, Marcinek:

Nie szukałbym wszędzie utopii i spisków tajnych organizacji. To naturalne, że ludzie się różnią, mają inne zainteresowania, interpretacje i tym samym tworzą osobne grupy. Ale nie powinno być tak, że jedna grupa narzuca drugiej czy jednostce swój system, zwłaszcza przez różne formy agresji.

Mam wrażenie, że są podstawowe przytomne prawa, na które wszyscy się zgadzamy bo służą ochronie nas samych przed innymi.

Jak ktoś chce chodzić do kościoła i wierzyć to niech chodzi, może też publicznie tym się chwalić, bez strachu że ktoś mu z tego powodu zrobi krzywdę.

Jak ktoś uważa, że nie ma boga i kapłani nie są uczciwi przekonując, że wiarą nie można dojść do prawdy, to powinien mieć też prawo wyrażać dlaczego tak uważa, bez strachu że ktoś mu zrobi krzywdę.

Nie trzeba wcale wszystkich atomizować i wciskać na siłę do tej samej foremki. To byłoby złe.

Mam wrażenie, że z tymi obostrzeniami na związki homoseksualne to właśnie przykład narzucania innym swojego systemu. Tak być nie powinno.

Nikt nikomu nie każe zawierać związku z homo tak samo jak z hetero. To powinien być wolny wybór.

Jak komuś coś jest obrzydliwe i niesmaczne to tego nie je, ale ktoś inny może to lubić i nie można tego narzucać (np.: ja lubię paprykarz ale znam osoby co tego nie cierpią i nie każe im tego jeść).

15 czerwca, 22:32, pan Szczota:

Rozsądny punkt widzenia - ale na twoim miejscu przyglądnąłbym się działalności Sorosa i organizacji, które sponsoruje. Zauważ, że nie przypisuję im złych intencji - myślę, że oni naprawdę uważają, że czynią dobro, niosą kaganek oświaty itd. Co nie oznacza, że przez to staje się to mniej szkodliwe - "dobrymi intencjami piekło wybrukowano". Zmiany? Czemu nie, ale powinny być wprowadzane ewolucyjnie i stopniowo, żeby w razie czego można było się z nich wycofać. Doświadczenie historyczne uczy, że odgórne rewolucje odnoszą co najwyżej połowiczny "sukces" - udaje się zburzyć stary porządek, ale nie udaje się zbudować nowego (to, co powstaje, jest wyjątkowo nietrwałe).

Dla mnie związki homoseksualne to coś, do czego państwo nie powinno się wtrącać, ale nie powinno się tego promować ani "afirmować". Zwłaszcza, że to zwykle postępuje według schematu tolerancja - akceptacja - afirmacja - zakaz krytyki - prześladowanie wszystkich, którzy ośmielają się wyrażać odmienne poglądy. To dotarło również do polskich uczelni. Pół biedy, że na uniwersytetach pojawiają się katedry "gender studies" (choć mam wątpliwości, czy powinny być finansowane z kieszeni podatnika) - ale zdarzają się przypadki prześladowania wykładowców, którzy głoszą "herezje" w stylu "małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny" (przypadek prof. Ewy Budzyńskiej z UŚ).

W moim przypadku małżeństwo to tylko związek kobiety i męższczyzny. Ale to W MOIM PRZYPADKU, bo jestem hetero. Dlaczego lubię kobiety, nie wiem, może kiedyś neurobiologia wyjaśni....

Rozumiem, że jak ktoś jest homo, to w jego przypadku związek małżeński to tylko z osobą tej samej płci.

Tej prof. Ewy Budzyńskiej oczywiście nie powinni karać za jej przekonania, ale musi kobieta zrozumieć, że nie może innym narzucać swoich preferencji seksualnych i tym samym instytucji małżeństwa. Jakby był egzamin z jej przedmiotu i gej lub lesbijka na pytanie "czy małżeństwo to tylko miedzy k. i m." musieli by odpowiedzieć tak, to jestem w stanie zrozumieć ich poczucie bycia zdeptanym i złości. Wszystko zależy jak zostalo to powiedziane.

Państwo rzeczywiście nie powinno się wtrącać w te rzeczy, po prostu nie zabraniać, a zabrania, przynajmniej w Polsce.

Mam wrażenie, że środowiska konserwatywne boją się, że każą im się wiązać z osobą tej samej płci, albo zakażą chodzić do kościoła, czy zabiorą dzieci.

Zgadzam sie z nimi, że trzeba bronić swoich praw do życia wg własnych przekonań, ale nie w ten sposób, że narzucamy je innym.

p
pan Szczota
15 czerwca, 11:26, Marcinek:

Nie szukałbym wszędzie utopii i spisków tajnych organizacji. To naturalne, że ludzie się różnią, mają inne zainteresowania, interpretacje i tym samym tworzą osobne grupy. Ale nie powinno być tak, że jedna grupa narzuca drugiej czy jednostce swój system, zwłaszcza przez różne formy agresji.

Mam wrażenie, że są podstawowe przytomne prawa, na które wszyscy się zgadzamy bo służą ochronie nas samych przed innymi.

Jak ktoś chce chodzić do kościoła i wierzyć to niech chodzi, może też publicznie tym się chwalić, bez strachu że ktoś mu z tego powodu zrobi krzywdę.

Jak ktoś uważa, że nie ma boga i kapłani nie są uczciwi przekonując, że wiarą nie można dojść do prawdy, to powinien mieć też prawo wyrażać dlaczego tak uważa, bez strachu że ktoś mu zrobi krzywdę.

Nie trzeba wcale wszystkich atomizować i wciskać na siłę do tej samej foremki. To byłoby złe.

Mam wrażenie, że z tymi obostrzeniami na związki homoseksualne to właśnie przykład narzucania innym swojego systemu. Tak być nie powinno.

Nikt nikomu nie każe zawierać związku z homo tak samo jak z hetero. To powinien być wolny wybór.

Jak komuś coś jest obrzydliwe i niesmaczne to tego nie je, ale ktoś inny może to lubić i nie można tego narzucać (np.: ja lubię paprykarz ale znam osoby co tego nie cierpią i nie każe im tego jeść).

Rozsądny punkt widzenia - ale na twoim miejscu przyglądnąłbym się działalności Sorosa i organizacji, które sponsoruje. Zauważ, że nie przypisuję im złych intencji - myślę, że oni naprawdę uważają, że czynią dobro, niosą kaganek oświaty itd. Co nie oznacza, że przez to staje się to mniej szkodliwe - "dobrymi intencjami piekło wybrukowano". Zmiany? Czemu nie, ale powinny być wprowadzane ewolucyjnie i stopniowo, żeby w razie czego można było się z nich wycofać. Doświadczenie historyczne uczy, że odgórne rewolucje odnoszą co najwyżej połowiczny "sukces" - udaje się zburzyć stary porządek, ale nie udaje się zbudować nowego (to, co powstaje, jest wyjątkowo nietrwałe).

Dla mnie związki homoseksualne to coś, do czego państwo nie powinno się wtrącać, ale nie powinno się tego promować ani "afirmować". Zwłaszcza, że to zwykle postępuje według schematu tolerancja - akceptacja - afirmacja - zakaz krytyki - prześladowanie wszystkich, którzy ośmielają się wyrażać odmienne poglądy. To dotarło również do polskich uczelni. Pół biedy, że na uniwersytetach pojawiają się katedry "gender studies" (choć mam wątpliwości, czy powinny być finansowane z kieszeni podatnika) - ale zdarzają się przypadki prześladowania wykładowców, którzy głoszą "herezje" w stylu "małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny" (przypadek prof. Ewy Budzyńskiej z UŚ).

M
Marcinek
Nie szukałbym wszędzie utopii i spisków tajnych organizacji. To naturalne, że ludzie się różnią, mają inne zainteresowania, interpretacje i tym samym tworzą osobne grupy. Ale nie powinno być tak, że jedna grupa narzuca drugiej czy jednostce swój system, zwłaszcza przez różne formy agresji.

Mam wrażenie, że są podstawowe przytomne prawa, na które wszyscy się zgadzamy bo służą ochronie nas samych przed innymi.

Jak ktoś chce chodzić do kościoła i wierzyć to niech chodzi, może też publicznie tym się chwalić, bez strachu że ktoś mu z tego powodu zrobi krzywdę.

Jak ktoś uważa, że nie ma boga i kapłani nie są uczciwi przekonując, że wiarą nie można dojść do prawdy, to powinien mieć też prawo wyrażać dlaczego tak uważa, bez strachu że ktoś mu zrobi krzywdę.

Nie trzeba wcale wszystkich atomizować i wciskać na siłę do tej samej foremki. To byłoby złe.

Mam wrażenie, że z tymi obostrzeniami na związki homoseksualne to właśnie przykład narzucania innym swojego systemu. Tak być nie powinno.

Nikt nikomu nie każe zawierać związku z homo tak samo jak z hetero. To powinien być wolny wybór.

Jak komuś coś jest obrzydliwe i niesmaczne to tego nie je, ale ktoś inny może to lubić i nie można tego narzucać (np.: ja lubię paprykarz ale znam osoby co tego nie cierpią i nie każe im tego jeść).
p
pan Szczota
To z "wulgaryzmem" miało być: n i e r u c h a w ą.
p
pan Szczota
14 czerwca, 11:28, Marcinek:

do p. Szczota.

Podane przykłady to rzeczywiście patologie i z tym nie dyskutuję. Tak naprawdę to przykłady głupoty.

Natomiast, jestem przeciw nazywaniu lgbt zboczeńcami bo to z natury powstało i osoba, która taka się urodziła powinna być szanowana na równi z hetero.

Żeby pobudzić w sobie empatię wystarczy wyobrazić sobie że dotyczy to Twojego dziecka, rodzeństwa innej osoby którą kochasz. Choć są i tacy głupcy co wyrzekają sie swoich dzieci.

Odnośnie tworzenia rodziny przez lgbt nie widzę problemu. Lesbijki nie potrzebują seksu z m., żeby mieć dzieci bo jest inseminacja i banki nasienia. Dla innych jest adopcja. Nie sądze, żeby dzieci wychowane w takiej rodzinie były wypaczone. Jeśli jest to wrodzone (a na to wskazują badania) to szansa, że dziecko wychowane w rodzinie homo będzie hetero będzie podobne jak w rodzinie hetero.

Odnośnie mafii lawendowej czy innych hipotez mam to w d... Faktem pozostaje, ze jak idziemy na lekcje religii gdzie naucza duchowny katolicki to szansa, że trafimy na pedofila jest 200x większa niż, np na lekcji fizyki.

Odnosnie czemu pedofile wybierają chłopców to uważam, ze jest to dla nich bezpieczniejszy wybór. Facet co przebywa z chłopcem wzbudza mniejsze podejrzenia niż z dziewczynką.

Dzieci są aseksualne, jeszcze nie mają w pełni wykszałconych cech płci. Tak więc jak jakiś zboczeniec bałamuci dziecko to opiera się to na innych, chorych, potrzebach. Dlatego wybór chłopców nie uzasadniałbym homoseksualizmem, a raczej względami "bezpieczeństwa" pedofila. Ale o to spierać się nie będę bo to tylko moja hipoteza, być może fałszywa.

Interpretujesz to po swojemu - i trudno cię za to winić. Bazowe fakty są te same, ale nakładamy na nie zdecydowanie różne filtry. Moja interpretacja jest zdecydowanie odmienna. Możesz zgadzać się lub nie (raczej to drugie) - ale trudno ci będzie udowodnić, że się mylę. Oto, jak widzę tę sytuację w szerszym kontekście - możesz to uznać za mój manifest ideowy.

Ofensywa ruchów LGBT jest częścią próby realizacji utopii społeczeństwa otwartego (wymyślonej przez Poppera a wdrażanej przez Sorosa - być może dlatego, że wierzy, że w ten sposób nie dojdzie do powtórzenia Holokaustu) - społeczeństwa bez podziałów. W tym celu trzeba zniszczyć wszystkie istniejące podziały - a najłatwiej to zrobić przez atomizację społeczeństw i zanegowanie wszelkiej tożsamości - kulturowej, narodowej, religijnej, płciowej. Zauważ, że praktycznie wszystkie tzw. organizacje pozarządowe realizujące agendę lewicową (LGBT, klimatyści, aborcjoniści, tzw. antyfaszyści, antyklerykałowie) w łańcuszku finansowania (jedne fundacje finansowane przez inne) prędzej czy później mają jakąś fundację ze słowem "otwarty" (open) - znak firmowy Sorosa.

Żeby się to udało, trzeba zniszczyć podstawy istniuejącego systemu społecznego - zasady moralne, patriotyzm, przywiązanie do tradycji, religię. Najsilniejszą instytucją stojącą na straży moralności jest Kościół - dlatego należy go zniszczyć wszelkimi metodami: od zewnątrz (zmasowane ataki na wszelkie słabe punkty) i od wewnątrz (podmywanie jego spoistości). Sprzeciw Kościoła wobec genderowej agendy jest obroną a nie agresją. Uważam cywilizację europejską za najwspanialszą cywilizację w znanych dziejach, dlatego (w miarę swych skromnych możliwości) staram się przeciwdziałać próbom jej zniszczenia. Kościół (ze wszystkimi niedoskonałościami) jest dla mnie sojusznikiem, więc staram się go bronić przed atakami z lewej strony. A ponieważ Kościół jest z natury instytucją mało reformowalną i nie[wulgaryzm]wą, większość hierarchów zamyka uszy na wszelką krytykę (nawet tę konstruktywną), a wszelkie brudy zamiata pod szafę - co przy zmasowanych atakach zewnętrznych przynosi opłakane skutki. Nie tylko pedofilia - również kwestia "lawendowej mafii" (badanej np. przez ks. Dariusza Oko) czy lustracji.

r
ryba
13 czerwca, 17:44, Marcinek fw Paul Dirac:

"Nie potrafię zrozumieć, czemu marnujemy czas dyskutując o religii. O ile jesteśmy uczciwi, a naukowcy powinni być tacy, musimy przyznać, że religia jest zbieraniną fałszywych stwierdzeń, bez żadnych podstaw w rzeczywistości. Sama idea Boga, to wytwór ludzkiej wyobraźni. To zupełnie zrozumiałe, dlaczego pierwotni ludzie, którzy o wiele bardziej byli narażeni na łaskę i niełaskę sił przyrody, niż my dzisiaj, personifikowali te siły w strachu i z drżeniem. Ale dziś, gdy już zrozumieliśmy tak wiele naturalnych procesów w przyrodzie, nie mamy takiej potrzeby. Nie mogę dostrzec, za żadne skarby świata, jak Wszechmogący Bóg pomaga nam w jakikolwiek sposób. To, co widzę – że to założenie prowadzi do tak bezproduktywnych pytań – dlaczego Bóg pozwala na tak wiele nieszczęść i niesprawiedliwości, wyzysku biednych przez bogatych i wszystkich innych okropności. Mógł temu zapobiec. Jeśli religia jest ciągle nauczana, to bynajmniej nie z powodu, iżby jej idee wciąż nas przekonywały. Lecz po prostu dlatego, że niektórzy z nas chcą zapewnić spokój klas niższych. Spokojnymi ludźmi jest o wiele łatwiej rządzić niż krzykliwymi i niezadowolonymi. Jest też znacznie łatwiej ich eksploatować. Religia to rodzaj opium dla ludu, które pozwala uśpić ludzi w pobożnych marzeniach i skłonić aby zapomnieli o krzywdach, jakie są im wyrządzane. Stąd wynika sojusz owych dwu wielkich potęg politycznych, państwa i Kościoła. Państwo i Kościół potrzebują iluzji, że dobry Bóg nagrodzi ludzi w niebie, nie na ziemi – tych wszystkich którzy godzą się na niesprawiedliwości, którzy wypełniają swoje obowiązki cicho i bez narzekania. Dlatego właśnie uczciwe stwierdzenie, że Bóg jest tylko wytworem ludzkiej wyobraźni, nazywane jest przez Kościół najgorszym ze wszystkich grzechów śmiertelnych."

Paul Dirac

13 czerwca, 19:11, zb:

Prosta sprawa, jeśli odpowiesz na to pytanie to przyznam, że stwórcą nie istnieje. Skąd wziął się ten wszechświat w którym żyjemy? Aaaa i nie pisz o wielkim wybuchu, bo żeby wybuchło najpierw coś musi być przed wybuchem.

Pewnie, że prosta sprawa. Zatem skąd się wziął Bóg, aby stworzyć ten wszechświat? Aby coś stworzyć, musi być stworzyciel... Skąd się biorą stworzyciele? ;)

p
pan Szczota
do Marcinek:

Takie są efekty, jeśli tłumaczysz pewne skróty dosłownie, bez wnikania w kontekst. Skrót LGBT teoretycznie oznacza wymienione przez ciebie zaburzenia tożsamości płciowej, ale w praktyce tego akronimu używają ruchy, które samozwańczo reprezentują osoby dotknięte tymi zaburzeniami, zaś usiłują wszystkim narzucić zastąpienie płci biologicznej tzw. płcią kulturową - konstruktem, który może być użyteczny w niektórych zagadnieniach w socjologii, ale tylko tam. To tak, jakby ktoś za "właściwą" definicję masy uznał masę efektywną (o ile dobrze pamiętam, fizyka półprzewodników) i narzucał jej stosowanie we wszystkich działach fizyki zamiast zwykłej definicji.

Możesz zaburzenia nazywać "preferencjami" czy "orientacjami", ale z praw biologii jednoznacznie wynika, że potomstwa z tego nie będzie - a właśnie takie jest jedyne logiczne kryterium. To nie orientacje, tylko dezorientacje. W niektórych krajach są karane, u nas nie - i przy tym pozostańmy. Do ich ochrony wystarczą trzy zdroworozsądkowe zasady: "wolnoć Tomku w swoim domku", "chcącemu nie dzieje się krzywda" i "co nie jest zabronione, jest dozwolone". W szczególności, nie należy ich traktować jako równoprawnych "orientacji" a związkom na nich opartym nie należy przyznawać przywilejów należnych tylko i wyłącznie rodzinie. Powiedzmy, że taka "szara strefa" - państwo nie powinno tego wspierać, ale też nie powinno ich prześladować (i zapewniać im ochronę na tych samych zasadach, co innym obywatelom nie łamiącym prawa).

Definicje gender czy LGBT w Wikipedii są bardzo poprawne politycznie i pomijają pewne niewygodne kwestie. Wystarczy popatrzeć na to, co dzieje się na zachodzie Europy i w Ameryce Północnej, gdzie ideologia gender głęboko przeniknęła do prawa. Główną tezę gender można streścić w ten sposób: każdy ma taką płeć, jaką w danej chwili zadeklaruje. Dostosowanie norm prawnych do tej hucpy już teraz przynosi opłakane skutki. Oto przykłady.

1. Skazani mężczyźni deklarują, że są kobietami, na tej podstawie są przenoszeni do żeńskich cel a tam robią użytek ze swoich narządów płciowych.

2. Mężczyźni, a nawet chłopcy w szkołach, deklarują przynależność do płci przeciwnej i domagają się prawa do korzystania z "odpowiednich" toalet.

3. Sportowcy "trans" startują w zawodach dla kobiet i często wygrywają zawody oraz biją rekordy.

4. Autorka cyklu o Potterze, pani Rowling (poglądy ponoć ogólnie silnie feministyczne, lewicowe i "postępowe") w pewnym momencie wykpiła genderową nowomowę (o kobietach: "people who menstruate"), wskutek czego wylało się na nią morze hejtu, z groźbami śmierci włącznie. Została objęta ostracyzmem i jest pod ciągłym obstrzałem lobby trans.

5. Dzieci w fazie dojrzewania są poddane silnej propagandzie trans, bez wiedzy rodziców podaje im się środki blokujące dojrzewanie i "terapie" hormonalne - a jeśli rodzice się przeciwko temu buntują (albo nie chcą się zgodzić na trwałe okaleczenie dziecka, zwane eufemistycznie "zmianą płci"), w niektórych krajach mogą być szykanowani (np. w Hiszpanii nauczyciele mogą donosić na takich rodziców do służb socjalnych). U dzieci po takiej "zmianie" obserwuje się wskaźnik liczby samobójstw bodajże ok. 30 razy większy niż przeciętnie.

Jeśli chodzi o pedofilię wśród księży, to ma ona silne podłoże homoseksualne. Według różnych szacunków 60-90% ofiar księży-pedofili to chłopcy. Przyczyną tego prawdopodobnie jest rozluźnienie norm moralnych po rewolucji obyczajowej 1968 oraz to, że w efekcie w Kościele utworzyła się potężna "lawendowa mafia" (teoretycznie homoseksualiści nie powinni zostawać księżmi i być odsiewani już na etapie seminarium duchownego, w praktyce ten mechanizm uległ kompletnemu rozregulowaniu).
p
pan Szczota
13 czerwca, 20:24, Dariusz:

LGTB to nie ludzie tylko organizacja pedofili opłacana przez soroza i zboków, jestem gejem ale nienawidzę LGTB, przez nich porządne lesbijki i geje mają przechlapane, a LGTB nas oczerniają ponieważ chcą aby do nich dołączyć, ale niech zapomną,

To, co napisałeś potwierdza to, co wiem z innych źródeł. Ujmę sprawę w ten sposób: nie lubię was, ale nie jestem waszym wrogiem. Jestem wrogiem marksistów-genderystów.

p
pan Szczota
13 czerwca, 19:51, Krul Bul:

Przypominam, że artykuł dotyczy degeneratów i wykolejeńców z Pedofilii Podwójnej Penetracji Obywatelskiej i lgbt.

Dyskusję o religii sugeruję przenieść w inne miejsce.

Wiem, ale kolega Marcinek ma silnie scjentystyczny światopogląd i bardzo nie lubi religii w ogóle a Kościoła w szczególności (zaś dyskusji o LGBT i gender raczej unika).

T
Teresa
widać po tym czymś że potrzebuje szpitala bez klamek , to coś bo nie człowiek, jest nie tegez
D
Dariusz
LGTB to nie ludzie tylko organizacja pedofili opłacana przez soroza i zboków, jestem gejem ale nienawidzę LGTB, przez nich porządne lesbijki i geje mają przechlapane, a LGTB nas oczerniają ponieważ chcą aby do nich dołączyć, ale niech zapomną,
K
Krul Bul
Przypominam, że artykuł dotyczy degeneratów i wykolejeńców z Pedofilii Podwójnej Penetracji Obywatelskiej i lgbt.

Dyskusję o religii sugeruję przenieść w inne miejsce.
z
zb
13 czerwca, 15:38, 8gwiazdek:

Ale na marsze antyaborcyjne z "mięskiem" to dzieciaczki muszą chodzić obowiązkowo:D

Chory, pisowski katotaliban:D

Ot itiota. Taki to elektorat łoPOzycji.

z
zb
13 czerwca, 11:26, lemi:

walczyć z tym dziadostwem póki czas bo bedzie takie [wulgaryzm]owisko jak na zachodzie

-najpierw nieśmiało wejść z okrzykami o tolerancji

-potem okrzepnąć

-potem o ludziach o innych poglądach homofoby,rasiści,faszyści

-potem najazd na szkoły i specjalne prawa dla siebie

-potem robienie z nienormalności normalności i vicewersa

-na koniec kazamaty dla myślących niepoprawnie

NA SAM KONIEC """LGBT OSTOJĄ RODZINY"""

13 czerwca, 11:29, Krul Bul:

Dokładnie. A potem jeszcze KU...WY i ZBOKI pedofilno-platformiane uparcie twierdzą, że lgbt to nie ideologia.

13 czerwca, 13:40, ??:

A kim dla ciebie jest Jarek Kaczyński , jakiej jest orientacji ten kartofel ??

13 czerwca, 15:32, jak:

Bedziesz 30 lat po slubie ,to bedziesz zazdroscil P. Jaroslawowi SKOKOJU - bezmozgu.

13 czerwca, 16:08, na schwał:

Jestem dłużej i z tym osobnikiem niedojdą wypierdem Balbiny na nic nie mam ochoty się zamienić bo on jest pederastą takim obleśnym i zafajdanym Kainem.

Ale z ciebie thebil.

z
zb
13 czerwca, 18:12, NIE!:

Sądy , procesy i wyroki dla zboczeńców a w niektórych przypadkach publiczne egzekucje. Dla takich jak tu zboczeńców też. WARA od Polski i Polskich dzieci chorzy umysłowo dewianci. Na przymusowe terapie z wami diable syny.

13 czerwca, 18:16, Mk:

Mówisz o lepkich rączkach księży pedofili? Też jestem za wygonieniem księży i katechetów ze szkół.

Ciuliku, oficjalne dane unijne mówią, że wśród księży zboczeńców jest około 0,2 %. Ty może popatrz dookoła siebie ilu możesz mieć wśród swoich znajomych zboczkow,a może i sam jesteś.

Wróć na i.pl Portal i.pl