Dramat Polki: uciekła z córeczką z Anglii, ale brytyjski sąd każe zwrócić dziecko...

Aleksandra Tyczyńska
Edyta Sońta nie widziała już w Anglii przyszłości dla siebie i pięcioletniej córeczki. Czuła, że w batalii o dziecko przed  brytyjskim sądem jej partner był angielskim panem, a ona tylko polską ogrodniczką. Uciekła z dzieckiem do Polski, ale sąd nakazał powrót dziewczynki - z matką albo bez niej. Na fali Brexitu takich dramatów może być więcej.Był 2000 rok, kiedy Edyta Sońta z Proszenia niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego, po ukończeniu SGGW, wyjechała do Londynu. Zaczęła od sprzątania i opieki nad dziećmi, ale jednocześnie uczyła się języka angielskiego i ukończyła 3-letni kurs projektowania ogrodów. CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Edyta Sońta nie widziała już w Anglii przyszłości dla siebie i pięcioletniej córeczki. Czuła, że w batalii o dziecko przed brytyjskim sądem jej partner był angielskim panem, a ona tylko polską ogrodniczką. Uciekła z dzieckiem do Polski, ale sąd nakazał powrót dziewczynki - z matką albo bez niej. Na fali Brexitu takich dramatów może być więcej.Był 2000 rok, kiedy Edyta Sońta z Proszenia niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego, po ukończeniu SGGW, wyjechała do Londynu. Zaczęła od sprzątania i opieki nad dziećmi, ale jednocześnie uczyła się języka angielskiego i ukończyła 3-letni kurs projektowania ogrodów. CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE Dariusz Śmigielski
Edyta Sońta nie widziała już w Anglii przyszłości dla siebie i pięcioletniej córeczki. Czuła, że w batalii o dziecko przed brytyjskim sądem jej partner był angielskim panem, a ona tylko polską ogrodniczką. Uciekła z dzieckiem do Polski, ale sąd nakazał powrót dziewczynki - z matką albo bez niej. Na fali Brexitu takich dramatów może być więcej.

Był 2000 rok, kiedy Edyta Sońta z Proszenia niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego, po ukończeniu SGGW, wyjechała do Londynu. Zaczęła od sprzątania i opieki nad dziećmi, ale jednocześnie uczyła się języka angielskiego i ukończyła 3-letni kurs projektowania ogrodów.

- Po studiach i kursie w firmach ogrodniczych dostawałam łopatę i grabki i mogłam robić tylko to, co ci, którzy nie potrafili poprawnie się podpisać - mówi.

Kiedy poznała starszego od siebie, wykształconego Anglika, który adorował ją, załatwiał sprawy urzędowe i rozwinął wizję szczęśliwego, wspólnego życia na wsi, zgodziła się na wyprowadzkę z Londynu.

- Zamieszkaliśmy niedaleko Cambridge. Ja pracowałam w ogrodach, miałam stałych klientów. On pracę raz miał, raz nie miał. Oszczędności zaczęły topnieć - mówi pani Edyta.

W sierpniu 2013 r. urodziła się Rhian. Już wtedy nie układało się im. Jak wspomina kobieta, zaczęły się obelgi, zastraszanie.

- Musiałam we wszystkim być podporządkowana, wykorzystywał mnie finansowo i emocjonalnie. Nie mogłam mówić po polsku, nie chciał, żebym kontaktowała się z rodziną - mówi kobieta.

W lipcu 2016 r. partner Polki wyprowadził się do innej kobiety, z którą doczekał się kolejnego dziecka.

Decyzją sądu oboje rodzice zachowali pełnię praw rodzicielskich, mała Rhian została przy matce, a ojciec miał zabierać ją do siebie co drugi weekend. Jednocześnie postarał się o orzeczenie „prohibited steps order” zgodnie z którym dziecko musi na stałe przebywać w Wielkiej Brytanii, chyba że drugi rodzic wyrazi zgodę na jego zamieszkanie w innym kraju.

- To tak jakby założył mi kajdany na ręce - podkreśla, dodając, że wtedy zaczęły się dwa najgorsze lata jej życia w Anglii.

Serce wołało do Polski

Pracy było coraz mniej, bo Edyta zaczęła cierpieć na silne bóle kręgosłupa, a ojciec dziecka - jak podkreśla - na ogół nie płacił alimentów. Rodzina zaczęła zachęcać ją do powrotu do kraju, gdzie obiecali wybudować dom, i gdzie miałaby zagwarantowaną pracę nienadwyrężającą kręgosłup.

Wystąpiła do angielskiego sądu o wydanie zgody na zamieszkanie z córką w Polsce.

- Zwróciłam się też o pomoc do różnych angielskich instytucji odpowiedzialnych za ochronę dzieci, ale moje prośby były zbywane. Sama sprawa sądowa dotycząca relokacji była też bolesnym doświadczeniem, bo moje zeznania były ignorowane, a pracownica CAFCAS, wyznaczona do wydania opinii, wzięła pod uwagę tylko nacechowane stereo­typami o Polsce i pełne kłamstw zeznania mojego byłego partnera. To, że w Polsce czeka nas lepsze życie, dla sądu nie miało znaczenia - Edyta gorzko podsumowuje przegraną sprawę.

Wiosną 2018 r. musiała już zrezygnować z najmu domu. Trafiła wraz z córką do budynku socjalnego dla samotnych matek i tam doszła do kresu wytrzymałości.

- Pomyślałam, że już nie ma tu dla nas szans - mówi Edyta.

W sierpniu wyjechały na wakacje. Kiedy wylądowały w Polsce, Edyta popłakała się i postanowiła, że już nie wróci. Zamieszkały w jej rodzinnym domu, Edyta podjęła leczenie, załatwiła córeczce przedszkole, a sobie pracę. Powiadomiła byłego partnera, że może odwiedzać córkę, mogą rozmawiać na Whats-Appie, ale do Anglii już nie wrócą.

31 sierpnia ojciec dziecka założył w sądzie sprawę o bezprawne uprowadzenie i zatrzymanie dziecka, a sąd na podstawie postanowień konwencji haskiej z 1980 r. (umowa międzynarodowa regulująca cywilne aspekty uprowadzenia dziecka za granicę) uznał, że dopuściła się tego czynu i orzekł nakaz powrotu dziecka do Anglii - z matką lub bez niej.

- Nie miałam możliwości odniesienia się do jego kłamstw, że Rhian grozi w Polsce niebezpieczeństwo, że mieszka w złych warunkach, nie chodzi do przedszkola i nie ma opieki medycznej - mówi Edyta, dodając, że w aktach sprawy jest wniosek ojca dziewczynki o wyłączną opiekę nad nią. - Gdybym wróciła do Anglii, decyzją sądu Rhian zostałaby mi odebrana i zmuszona do mieszkania z ojcem.

Jak chronić polskie dzieci?

8 lutego 2019 r. Sąd Okręgowy w Łodzi, na podstawie art. 3 i art. 12 konwencji orzekł o nie-zwłocznym wydaniu dziecka. Sąd uznał, że do uprowadzenia doszło, bo obydwoje rodzice mieli pełnię praw rodzicielskich, a poprzez wywiezienie dziecka z kraju, gdzie miało stałe miejsce pobytu, do innego kraju, naruszone zostały prawa jednego z rodziców do opieki.

28 marca, krakowska kancelaria złożyła apelację w sprawie pani Edyty i jej córki do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
- To będzie jedna z pierwszych spraw, jeśli nie pierwsza, rozpatrywanych w trybie nowej tzw. ustawy chroniącej polskie dzieci - mówi mecenas Małgorzata Kiełtyka. - Apelację opieramy na błędnej interpretacji zapisów konwencji i błędnej interpretacji stanu faktycznego przez sąd pierwszej instancji. Zgromadziliśmy bogaty materiał dowodowy, który
- w naszej ocenie - powinien przekonać sąd apelacyjny, że powrót dziecka do Anglii narazi je na szkodę.

Ustawa z 26 stycznia 2018 r. o wykonywaniu niektórych czynności organu centralnego w sprawach rodzinnych z zakresu obrotu prawnego na podstawie prawa Unii Europejskiej i umów międzynarodowych (tzw. ustawa chroniąca polskie dzieci) zmieniła dotychczasową procedurę stosowania przepisów w zakresie spraw wszczynanych na podstawie konwencji haskiej.
Według nowych przepisów takimi sprawami zajmować się może tylko 11 wyspecjalizowanych sądów okręgowych orzekających w I instancji oraz jeden SA w Warszawie - jako sąd II instancji i - co ważne - wstrzymana jest wykonalność orzeczeń w sprawach o wydanie dziecka na podstawie konwencji do czasu uprawomocnienia i jest możliwość składania skargi kasacyjnej.

Pomogą rzecznicy?

Sprawą mieszkanki Proszenia i jej córeczki zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich i Rzecznik Praw Dziecka - wystąpili do SO w Łodzi o dokumentację, ale dopiero po analizie, będzie wiadomo, czy i w jakim zakresie możliwa będzie pomoc.
Biuro RPO odnotowuje przy tym „zauważalny wpływ tego typu spraw, nie sposób przewidzieć, czy wpływ ten się zwiększy w związku z planowanym (i wciąż niepewnym) Brexitem” - odpowiada Łukasz Starzewski, naczelnik wydziału kontaktów z mediami BRPO.

Za sprawą posła PiS z Piotr­kowa Grzegorza Lorka o sytuacji pani Edyty dowiedziało się też Ministerstwo Sprawiedliwości, a konkretnie departament ds. nieletnich i rodziny.

- Moim zdaniem Brexit może spowodować, że do kraju wróci wiele Polek z dziećmi, których ojcowie nie będą wyrażać na to zgody. I pomoc prawną ze strony Polski powinny otrzymywać już na etapie spraw toczących się przed brytyjskimi sądami , bo to tam w pierwszej kolejności przegrywają - mówi poseł Lorek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dramat Polki: uciekła z córeczką z Anglii, ale brytyjski sąd każe zwrócić dziecko... - Dziennik Łódzki

Komentarze 34

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kaska
2019-04-12T13:42:05 02:00, ania:

jestem kobieta, ale nie rozumiem takich kobiet jak Pani, po prostu szukacie guza za wszelka cene, a jak juz oberwiecie obłuchem po głowie i d...e, to lament na całe województwo i gledzenie, ze wazna jest tylko matka, bo została przy dziecku, a Ojciec odszedł do innej kobiety-a co miał zostac w domu z Pania i zacząc lać po buzi??? a gdyby Pani to dziecko zostawiła Ojcu i wyjechała, to moze Ojciec zajmowałby sie bardzo dobrze tym swoim dzieckiem, ale nieee, ale nie-największy problem to ten, ze ojciec dziecka przestał interesować sie matka dziecka, ale to nie jest żaden incydentalny przypadek, kiedy mężczyzna lub kobieta odkochuje się w partnerze i zawiera nowy zwiazek, zyjemy w dobie legalnych rozwodów!!!

2019-05-06T07:32:08 02:00, Kaska:

A NASA ta panda? Ja takes! Jedno a najvadziej zyczliwych I uczciwych STWORZEN na swiecie.

Przeksztalcilo moja odpowiedz. To NAJUCZCIWSZA I NAJSZCZERSZA ISTOTA na swiecie!

K
Kaska
2019-04-12T13:42:05 02:00, ania:

jestem kobieta, ale nie rozumiem takich kobiet jak Pani, po prostu szukacie guza za wszelka cene, a jak juz oberwiecie obłuchem po głowie i d...e, to lament na całe województwo i gledzenie, ze wazna jest tylko matka, bo została przy dziecku, a Ojciec odszedł do innej kobiety-a co miał zostac w domu z Pania i zacząc lać po buzi??? a gdyby Pani to dziecko zostawiła Ojcu i wyjechała, to moze Ojciec zajmowałby sie bardzo dobrze tym swoim dzieckiem, ale nieee, ale nie-największy problem to ten, ze ojciec dziecka przestał interesować sie matka dziecka, ale to nie jest żaden incydentalny przypadek, kiedy mężczyzna lub kobieta odkochuje się w partnerze i zawiera nowy zwiazek, zyjemy w dobie legalnych rozwodów!!!

A NASA ta panda? Ja takes! Jedno a najvadziej zyczliwych I uczciwych STWORZEN na swiecie.

K
Kaska
Edyciu, czemu do mine nie zadzwonilas? Myslalam o Tobie ostatnio no I dzis wpisalam Twoje imie w Google ... Nie daj sie juz nighy nikomu wykorzystac!

Sciskam mocno kaska. Postaram sie z Toba skontaktowac jak bede latem
n
normalna
Wy jestescie zdrowo walnieci z tymi komentami.bezmozgi.zajmijcie sie swoim zyciem.internet wam czasu nie wroci glupcy.
ś
śmieszek
chu j dobrze że nie ciapaty hehe
g
gossec
Nie każdy. Niech wyjedzie do Rosji. Oni nie wydadzą.
L
LOL
(((Anglik)))
G
Gosc
Skoro dziecko jest brytyjskie to czemu jakas polka (specjalnie pisane mala litera) ma sie nim zajmowac? Porywaczka i tyle
x
xxxxxx
Co to znaczy "angielski pan"? . Angielski pan ale bezrobotny który nie płaci alimentów?
G
Gość
Lol to takie zaskakujące, że ktoś jest zdziwiony prawem kraju, w którym urodziło się dziecko :P mała Angielka porwana przez Polkę uhu gratki :P
G
Gość
Trzeba było wczesniej pomyslec o konsekwencjach malzenstwa i deczji o byciem matki z i dla obcokrajwca!!! Tak kobiety maja zairoczja sie w jakims typie a pozniej placzecie gdzie wy kobiety macie glowe?
i
igor
Jak bym był ojcem tego dziecka to też chciałbym aby do mnie wróciło . Rozumiem ból matki ale to tak nie działa i tak po prostu nie można .
Y
Yurand
Dziewczyno, nie wracaj i nie oddawaj dziecka.
b
berxitowiec
to sa najlepsze przyklady jak obywatele EU sa traktowani w kraju rasizmu ksenofobi i wyzszosci rasy anglosaskiej na d innymi ;trzeba byc idiota zeby godzic sie na status ;;osiedlenca ; ktora to przygotowuje rzad brytyjski dla polesow to najgorsza kategoria sort zdegradowanych
Z
Zosiek
Do Ania; Czytelniczka: jesteście wybiórcze i nie patrzycie na kontekst sytuacji. Co to jest za gadanie, że ten chłop ma takie same prawa jak matka? Byłoby tak, gdyby poświęcał córce czas, gdyby dokładał się do jej potrzeb i interesował się nią. Wzięcie dzieciaka raz na dwa tygodnie, na weekend, to nie jest bycie ojcem. Jak się jest rodzicem, to na całego, a nie od święta. I taki tatuś na ćwierć etatu nie może stawiać warunków. Gdyby role były odwrócone i to matka by się tak zachowywała, to mówiłbym o niej to samo.

Bycie rodzicem, to przede wszystkim OBOWIĄZEK I ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Jeżeli się rodzic z tego obowiązku nie wywiązuje, to nie powinien też mieć i praw rodzicielskich.
Wróć na i.pl Portal i.pl