Dolny Śląsk: Miał być złoty pociąg, a jest tunel

Około godziny 20. robotnicy prowadząc roboty przy naprawie sieci wodociągowej natrafili na podziemny tunel, który nie znajduje się na żadnych planach oraz mapach. Od razu na miejsce wezwali służby, m.in. strażaków. Nikt nie krył, że podziemne odkrycie jest zaskoczeniem. Tunel bowiem okazał się na dwa metry wysoki i szeroki, a jego wnętrze wyłożono cegłą.

- Tunel jest duży i został odkryty przypadkowo - komentował na miejscu Roman Głód, burmistrz Głuszycy. - Po wpuszczeniu do środku kamery termowizyjnej okazało się, że w jedną stronę jest on zasypany, ale w drugą już nie i prowadzi do rzeki Bystrzyca. Najważniejsze jest jednak to, że w tunelu nie ma żadnych gazów i substancji niebezpieczniejszych - dodawał burmistrz.

Odkrycie wywołało w Głuszycy sporą sensację. Na miejscu około godziny 21. pojawiła się grupa mieszkańców, którzy głośno zastanawiali się nad tym co kryją podziemia.

A gdyby tam były złote skarby...

- Może w środku jest złoty pociąg, albo inne ukryte przez Niemców skarby. Ależ byłaby sensacja, gdyby okazało się, że to Głuszyca, a nie Wałbrzych kryje takie tajemnice i że to my mamy tu złoto - mówili.

Emocje mieszkańców zostały jednak szybko ostudzone. Głuszycki przewodnik i pasjonat okolicznych podziemi Grzegorz Borensztajn wiele lat temu w tunelu był i nie ma wątpliwości, że to tak naprawdę kolektor wodociągowy, który miał przeznaczenie technologiczne i pochodzi z początku XX wieku.

Może mieć nawet około pół kilometra długości. Na pewno łączył nieistniejącą już fabrykę Piasta z rzeką. Być może podziemny tunel ciągnie się jeszcze wyżej.

Uszkodzony strop tunelu przecina drogę krajową nr 381 łączącą Kłodzko i Nową Rudę z Wałbrzychem. To ważna i bardzo ruchliwa trasa. Na szczęście kontrola z nadzoru budowlanego nie wykazała, by tunel przechodził pod drogą i co ważniejsze by jej zagrażał. Dzięki temu dla kierowców skończyło się tylko na utrudnieniach związanych z częściowym zamknięciem jednego pasa ruchu.