Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Daj znać, jak będziesz w domu". W Polsce rocznie ofiarą gwałtu pada ok. 30 tys. kobiet

Adrianna Romanek
Adrianna Romanek
Zaszedł ją od tyłu i przyłożył jej nóż do szyi. Dusił ją i zatykając usta, siłą zaciągnął do pobliskiej bramy. Tam ją zgwałcił i nagą zostawił na schodach. Rano nieprzytomną 25-letnią Lizę znalazł dozorca. Po kilku dniach kobieta zmarła w szpitalu. Jeżeli myślisz, że ta sprawa cię nie dotyczy, jesteś w ogromnym błędzie. Na miejscu 25-latki mogła być każda z nas. Twoja siostra, kuzynka, matka lub dziewczyna. Każda, która wracając w nocy do domu, chciała tylko bezpiecznie dotrzeć na miejsce. Jej się nie udało.

"Daj znać, jak będziesz w domu"

Miałaś już taką sytuację, że wracając wieczorem do domu, dzwoniłaś do znajomych, by czuć się bezpieczniej? Większość drogi trzymałaś w ręce klucze, na wypadek, gdybyś musiała szybko dostać się do mieszkania? Udostępniałaś znajomym lokalizacje, by wiedzieli co się z tobą dzieje? Wyjmowałaś z ucha jedną słuchawkę, by upewnić się, że nikt za tobą nie idzie? To zachowania, które nam kobietom przychodzą już naturalnie, a w bezpiecznym kraju nie powinny.

Według policyjnych statystyk co roku w Polsce do gwałtów dochodzi od 1800 do 2300 razy. Z kolei ze statystyk Niebieskiej Linii wynika, że rocznie ofiarą gwałtu pada 30 tys. kobiet w naszym kraju. Niestety na policję zgłasza się co piąta ofiara, a tylko jedno na cztery postępowania kończy się potwierdzeniem popełnienia tego czynu.

Dlaczego tak mało kobiet decyduje się na zgłoszenie przestępstwa?

- Gwałt to bardzo specyficzny rodzaj przemocy, który narusza nasze intymne granice. Po takim wydarzeniu u ofiar rodzi się pewnego rodzaju lęk, strach oraz niepewność związany z tym, co wydarzy się, gdy zgłoszą one taką sprawę na policję. Dotyczy to między innymi śledztwa, poszukiwań sprawcy oraz tego, że ofiara będzie musiała opowiadać swoją historię i to, co ją spotkało zupełnie obcym osobom. Często towarzyszy temu także brak wiary w to, że sprawca zostanie schwytany, a ta sprawa będzie miała pozytywne rozwiązanie. W związku z tym niestety bardzo dużo osób decyduje się nie zgłaszać takiej sprawy, a to bardzo duży błąd - mówi dr Ireneusz Siudem, psycholog społeczny i psychoterapeuta.

Siudem podkreśla, że ofiary napaści seksualnych spotykają się także z bardzo dużymi konsekwencjami psychicznymi i niestety często obwiniają same siebie.

- Kobiety, którym przydarzyła się taka sytuacja, często czują się gorsze i obwiniają same siebie, że dopuściły do takiej sytuacji. Wydaje im się, że gdyby np. poszły inną drogą, wyszły 10 minut wcześniej z imprezy lub inaczej się na nią ubrały, nigdy nie doszłoby do takiego zdarzenia. Zaczynają wątpić same w siebie, izolują się i uważają, że same muszą uporać się z tym, co je spotkało - wyjaśnia psycholog.

W takich momentach głośno należy powiedzieć, że za gwałt zawsze odpowiada gwałciciel! Ofiary nigdy nie powinny obwiniać się za co, co je spotkało. Kilka lat temu w Stanach Zjednoczonych zorganizowano wystawę „What Were You Wearing?”, czyli „Co miałeś na sobie?”. W tej akcji ofiary gwałtu udostępniły swoje ubrania, które miały na sobie podczas napaści. Wbrew stereotypom, że ofiary swoim strojem mogły sprowokować napastnika, na wystawie trudno było spotkać tzw. skąpe lub wyzywające stroje. Na wieszakach można było zobaczyć luźne t-shirty, jeansy oraz długie sukienki i spódnice. To nie ofiara prowokuje napastnika, to nie jej zachowanie sprowadza na nią niebezpieczeństwo, to nie jej strój jest powodem napaści, całą winę zawsze ponosi sprawca. Gdyby tak nie było 25-letnia Liza wciąż by żyła.

Miała całe życie przed sobą

25-letnia Liza w niedzielę (25 lutego) wracała nad ranem do domu po spotkaniu z przyjaciółmi. Sprawca w kominiarce zaszedł ją od tyłu i przyłożył jej nóż do szyi. Dusił ją i zatykając usta, siłą zaciągnął do pobliskiej bramy. Tam ją brutalnie zgwałcił, okradł i nagą zostawił na schodach. Rano nieprzytomną 25-letnią Lizę znalazł dozorca.

Kilkanaście godzin po tym zdarzeniu funkcjonariusze policji zatrzymali 23-letniego Doriana S.

- 23-latek wpadł, kiedy wychodził z budynku, w którym wynajmował mieszkanie. Był kompletnie zaskoczony i nie stawiał oporu. Podczas przeszukania zajmowanego przez niego lokalu policjanci znaleźli i zabezpieczyli między innymi duży nóż kuchenny i kominiarkę użyte do popełnienia przestępstwa. Wiadomo już, że napastnik zrabował swojej ofierze dwa telefony komórkowe, kilka kart płatniczych oraz portfel - poinformowała portal i.pl podinsp. Szumiata.

23-latek w prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Śródmieście śledztwie usłyszał wówczas zarzuty rozboju, przestępstwa na tle seksualnym oraz usiłowania zabójstwa z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące.

Niestety w piątek (1 marca) napadnięta 25-latka zmarła w szpitalu. W związku ze jej śmiercią, prokuratura może zmienić postawione 23-latkowi zarzuty.

Zmiana definicji gwałtu

Grupa posłanek skierowała do sejmu poselski projekt nowelizacji kodeksu karnego. Projekt został zgłoszony przez grupę posłów Lewicy, PSL-TD, KO i Polski 2050-TD i podpisało się pod nim 21 posłanek.

Zgodnie z proponowaną regulacją, zmianie ulegnie art. 197 kk, który dotyczy definicji gwałtu. Po zmianie za gwałt uznawane będzie doprowadzenie do obcowania płciowego bez wcześniejszego wyrażenia świadomej i dobrowolnej zgody, a nie jak do tej pory doprowadzenie do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem.

W uzasadnieniu autorki projektu zwróciły uwagę, że aktualne brzmienie przepisów definiuje zgwałcenie, jako naruszenie wolności seksualnej i obyczajności, wskazując jednocześnie na konieczność wyrażenia sprzeciwu, czy też oporu, wobec niechcianych zachowań seksualnych.

- Ofiary muszą udowodnić, że do czynności seksualnej doszło pod wpływem przemocy (gwałtu) i że stawiały opór wystarczająco mocno, aby np. przyciągnąć uwagę świadków lub pozostawić ślady na ciele sprawcy. Nie ściga się zatem zgwałcenia, jeśli ofiara nie stawiała oporu, np. zdając sobie sprawę z jego bezcelowości wobec przeważającej siły sprawcy lub sprawców lub w obawie o eskalację przemocy w odpowiedzi na opór - czytamy w uzasadnieniu do projektu zmian.

W projekcie proponuje się również podniesienie dolnego wymiaru kary za zgwałcenie do lat 3. Przypomnijmy, że obecnie za zgwałcenie grozi kara od 2 do 12 lat więzienia. Podniesienie kary ma zmienić rozumienie zgwałcenia z występku na zbrodnię.

Projekt zakłada także zaostrzenie kar za doprowadzenie innej osoby do poddania się tzw. innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności. Według obowiązujących przepisów osoba popełniająca taki czyn podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Po zmianach przestępstwo to będzie zagrożone karą od 2 do 10 lat.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski