Kamienica od lat jest pustostanem. W 2014 roku miasto sprzedało ten zabytek. Prywatny właściciel zadeklarował, że do końca roku 2015 obiektowi przywróci blask. Tak jednak się nie stało.
Dąbrowskiego 14. Kamienica z historią
Kamienica poszła za niecałe 1,65 mln zł. Wraz z nią sprzedana została też działka o powierzchni niespełna 1000 metrów kwadratowych z budynkami gospodarczymi. To obiekt z ciekawą historią. Powstał pod koniec XIX wieku. Mieściły się tu mieszkania, działała piwiarnia Truskolaksiej, w międzywojniu zaś firma Samochodowa Komunikacja. Po wojnie były tu lokale, przez lata kamienicę odwiedzali miłośnicy zwierząt – funkcjonowała w niej lecznica dla zwierząt.
Na fasadzie kamienicy wciąż widać ślady jej świetności – to liczne ozdoby, gzymsy czy obramowania okien. Nowy właściciel miał przywrócić kamienicy blask. Przez lata wszyscy – historycy, zabytkoznawcy, zainteresowani historią mieszkańcy oraz włodarze miasta - mieli przynajmniej taką nadzieję.
Przeliczyli się. Kamienica niszczała. Swego czasu zerwało z niej część dachu. Na fasadzie pojawiła się siatka zabezpieczająca przechodzących obok, by nie spadł im na głowę kawałek ozdoby. W niedzielę (7 kwietnia) wieczorem wszystko się zmieniło. Na miejscu musiało pojawić się kilka zastępów straży pożarnej, którzy walczyli, by ogień zauważony wewnątrz kamienicy nie przeniósł się dalej, na sąsiednie posesje.
Zabytek w ogniu. Sprawa trafia do prokuratury
Sprawa trafiła już do prokuratury.
- Złożyłem zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa jakim jest zniszczenie zabytku w wyniku podpalenia i pożaru – mówi „Porannemu” Dariusz Stankiewicz, miejski konserwator zabytków w Białymstoku.
I prokuratura podejmuje temat. Miasto nie wyklucza też innych posunięć, nawet radykalnych.
- Analizujemy możliwość wywłaszczenia nieruchomości – dodaje Zbigniew Nikitorowicz, wiceprezydent nadzorujący mienie gminne. Ale zaraz dodaje: - Żadne decyzje na razie jeszcze nie zapadły. Wywłaszczenie do ostateczność. Wcześniej miejski konserwator zabytków będzie próbował przeprowadzić kontrolę stanu zabytku. Możliwe jest też wykonanie remontów zastępczych z wejściem na hipotekę. To jednak już kompetencja wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Adam Musiuk piastujący stanowisko wojewódzkiego konserwatora zabytków na razie mówi tyle: - Czekam na efekty ruchów miejskiego konserwatora zabytków. Jeśli będzie taka potrzeba, jestem gotowy, by go wesprzeć - komentuje.
Zabytek do wywłaszczenia?
Barbara Tomecka z Towarzystwa Opieki nad Zabytkami uważa, że miasto powinno posunąć się do ostateczności.
- Gmina powinna zacząć procedurę wywłaszczania, a konserwator wojewódzki przeprowadzić remont zastępczy – uważa przedstawicielka Towarzystwa Opieki nad Zabytkami.
Dodaje też: - Widać, że właścicielowi nie zależy na remoncie, ale doprowadzeniu budynku do stanu ruiny, by móc wykreślić go z rejestru zabytków. Wywłaszczenie i wykonanie remontu zastępczego byłoby w końcu jasnym sygnałem dla właścicieli innych zabytków, które są w opłakanym stanie, że nie są bezkarni. Kamienica przy Dąbrowskiego 14 po remoncie powinna być chlubą miasta, tak jak wyremontowana ostatnio kamienica przy Waryńskiego 7. Zamiast tego jej stan z roku na rok jest coraz gorszy.
Kamienica została uznana za zabytek już w 1997 roku.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?