Cztery pułapki i wąska ścieżka Platformy Obywatelskiej

Agaton Koziński
Agaton Koziński
Adam Jankowski
Platforma jest w najgłębszym kryzysie w swojej historii. Ale pogłoski o jej śmierci są cały czas przesadzone.

Polityka od dawna przypomina jazdę kolejką górską; to, że jest się na górze, oznacza tylko tyle, że za chwilę szybko zjedzie się na dół. I na odwrót. Jeśli ktoś miał jakąkolwiek wątpliwość, to sytuacja po stronie opozycji w ostatnich dwóch tygodniach musiała mu to uświadomić w pełni.

Jeszcze dwa tygodnie temu Platforma była przekonana, że złapała PiS w pułapkę przy okazji zatwierdzania w Sejmie Krajowego Planu Odbudowy (KPO) - i że partia Kaczyńskiego albo będzie musiała się mocno posunąć przy tym planie (czytaj: wpisać do niego projekty, które są ważne dla opozycji), albo wręcz dojdzie do przesilenia, w wyniku którego powstanie rząd techniczny. Wszystko dlatego, że Ziobro jasno zapowiedział, że KPO nie poprze, a bez posłów Solidarnej Polski obóz władzy nie miał większości do jego zatwierdzenia. To zmuszało PiS do rozpoczęcia rozmów z opozycją, a to z kolei dawało jej szansę na realizację przynajmniej jednego punktu z własnej agendy.

PiS rzeczywiście rozmowy z opozycją zaczął - ale skupił się tylko na Lewicy. Przekonał ją do poparcia KPO, pozostawiając resztę (przede wszystkim Platformę i PSL) z pustymi rękoma. Gdy tylko plan został zatwierdzony, natychmiast zaczął porządkować sytuację we własnej koalicji oraz przygotowywać się do zwodowania „Polskiego Ładu”.

W tym samym czasie po stronie opozycji zaczęły się rozliczenia. PO kłóciła się z Lewicą o to, kto bardziej zawiódł w tej sprawie i kto jest winny rozpadowi jedności opozycji. Równocześnie dały o sobie znać pęknięcia wewnątrz samej Platformy, pojawiła się seria wywiadów oraz jeden list publiczny (podpisany przez 51 parlamentarzystów PO), w których otwartym tekstem kwestionowano przywództwo Borysa Budki. Ten w reakcji wyrzucił z partii dwóch posłów: Ireneusza Rasia i Pawła Zalewskiego, którzy byli jednymi z bardziej widocznych jego krytyków.

I nie jest to jazda kolejką górską? Dwa tygodnie temu PiS nie miał większości w Sejmie, a opozycja po cichu rozdzielała stanowiska w gabinecie technicznym. Ale w ostatni weekend obóz władzy dał pokaz jedności (już dawno Kaczyński, Gowin i Ziobro nie pozowali razem do zdjęć), a opozycja zamieniła się w kłębowisko kłótni i wzajemnych pretensji. Zwrot o 180 stopni.

Ale polityka w ten weekend się nie skończyła, za chwilę będą kolejne zwroty akcji. Tyle że przed opozycją teraz kilka stromych podjazdów. Przede wszystkim przed PO. Jeśli chce ona utrzymać się w dużej grze (walce o wygraną wyborczą), musi znaleźć pomysł na ominięcie czterech pułapek. Jakich?

Pułapka pierwsza: utrata sterowności
„Wynik głosowania przyjąłem z ulgą, bo okazało się, że Koalicja Obywatelska nie podzieliła się w jego trakcie” - tymi słowami Bogdan Zdrojewski komentował w wywiadzie dla „Polska Times” sytuację w Sejmie przy okazji głosowania nad KPO. Krótkie zdanie sygnalizujące ogromne napięcie wewnątrz głównej siły opozycyjnej. Od razu widać, że list parlamentarzystów (Zdrojewski się pod nim nie podpisał), czy wyrzucenie Rasia i Zalewskiego nie wzięły się znikąd. PO od pewnego czasu znajduje się na granicy rozpadu.

Ale nawet jeśli KO nie podzieli się na mniejsze części, nie będzie to oznaczać, że stanie się partią sterowną. Na razie jest ona podzielona na skrzydła ideowe, ale też na frakcje polityczne i czysto koleżeńskie koterie. Łatwo się domyślić, że taką partią zarządza się wyjątkowo trudno. A w sytuacji, gdy wszyscy nie grają do jednej bramki, trudno nie tylko odzyskać władzę, ale nawet utrzymać prymat po stronie opozycji. Platforma tkwi w tej pułapce od dawna, ale ciągle nie znalazła sposobu na wyjście z niej.

Pułapka druga: konflikt wewnątrz opozycji
Siłą PO była zdolność do konsolidowania opozycji. Wbrew pozorom nie jest to oczywiste. Już w poprzedniej kadencji widać było kilka wojen podjazdowych między Platformą i mniejszymi partiami, ale przed wyborami 2019 r. w końcu udało się temu ugrupowaniu stworzyć Koalicję Europejską, potem Obywatelską. Opozycja dogadała się też odnośnie wspólnych kandydatów do Senatu.

W tej kadencji wygląda to podobnie; jest wojna podjazdowa, ale też współpraca, choćby przy okazji wyborów w Rzeszowie. Ale choć wspólny front opozycji w Senacie zdaje się utrzymywać, to jednak wewnętrzne pęknięcia w jej łonie wydają się głębsze. Zasygnalizowała to Lewica, głosując razem z PiS-em za KPO. Sygnalizuje to Szymon Hołownia, który z otwartą przyłbicą rzuca PO wyzwanie. Widać, że rola Platformy jako największej partii opozycyjnej jest otwarcie kontestowana. Bez względu na to, jak ta rywalizacji się skończy, jest to kolejna trudna pułapka - bo zawsze tego typu walki atmosferę mocno zatruwają.

Pułapka trzecia: przelicytowana UE
Proeuropejski kurs to jeden z fundamentów ideowych PO, dane firmowe tej partii. Tyle że wcale nie stało się to już tak oczywiste w czasie dyskusji o planie odbudowy. Platforma otwarcie była przeciwna. Owszem, argumentowała, że to nie tak, że to sprzeciw wobec polityki PiS, nie UE jako takiej - nie zmienia to faktu, że mówiła, że jest gotowa zagłosować przeciwko kluczowemu projektowi gospodarczemu Unii. Tymczasem za nim okazała się być Lewica, która uznała, że kwestia KPO to nie jest temat, gdzie trzeba być bezwzględnie przeciw PiS.

To nie jest tak, że Platforma od razu wypadła z pozycji zwolenników UE. Ale na pewno ją pod względem proeuropejskości została przez Lewicę przelicytowana.

Pułapka czwarta: wypalenie
Problem najszerszy, najdłużej widoczny i najtrwalszy. Brak świeżych pomysłów. PO powstała jako partia na fundamencie liberalizmu gospodarczego. Tyle że ta doktryna się wypaliła, dziś wyraźnie widać skręt w kierunku większej wrażliwości społecznej. PiS na to zareagował w 2015 r. i to jeden z głównych powodów, dla których do tej pory utrzymuje się u władzy. Platforma - po tym jak znalazła się w ślepej uliczce liberalizmu - nie może znaleźć swojego języka, nowego pomysłu na siebie. Stąd tak trudno mu nawiązać rywalizację z PiS na równych warunkach. Ta pułapka wydaje się być najgłębsza - i nie ma nawet sygnałów, że PO wie, jak z niej wyjść.

Wąska ścieżka wyjścia
To nie jest tak, że Platforma już jest bez szans. Partie, które kiedyś rządziły, zdobywały poparcie przekraczające 40 proc., w Polsce upadają bardzo powoli. Najlepszy przykład - SLD, które od 2005 r. jest poza rządowymi układankami, ale cały czas utrzymuje poparcie w okolicach 10 proc. A Platforma cały czas posiada zasoby: pieniądze, duży klub w Sejmie, struktury w regionach. Na tym wszystkim można budować.

PO przy okazji głosowań w Sejmie zyskała coś jeszcze: wiarygodność, że to ona jest najlepszym antypisem. Szymon Hołownia czy Lewica pod tym względem będą mniej wiarygodne.

Antypis już nie daje zwycięstw wyborczych. Ale w wyborach 2015 i 2019 dał solidne drugie miejsce. I dalej może dać - chyba że Polska 2050 i Lewica wymyślą lepszy pomysł. Jeśli nie, to tę rozgrywkę z PO przegrają - bo teraz logikę antypisu złamały.

Wątła to nadzieja PO na sukces, wąska jest ścieżka, która może ich prowadzić do celu: zachowania statusu największej partii opozycyjnej. Ale ta ścieżka istnieje, reszta opozycji - póki co - lepszego pomysłu nie pokazała. Dlatego szans Platformy przekreślać nie można. Cały czas pogłoski o jej śmierci są przesadzone.

Autor jest publicystą „Wszystko Co Najważniejsze”

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

E
Eva Torian

Google paid for all online work from home from $ 16,000 to $ 32,000 a month. The younger brother was out of work for three months and a month ago her check was $ 32475, working at home for 4 hours a day,GVbh and earning could be even bigger….

So I started______P­A­Y­B­U­Z­Z­1.C­O­M

W
Wacuś

Budkę zamknąć na kłódkę , a kluczyk wyrzucić do ścieku trzaskowskiego

Wróć na i.pl Portal i.pl