Co z tą seksaferą? Posłowie PO chcą dostępu do akt

Norbert Ziętal
Na początku 2016 r. służby rozbiły grupę przestępczą z Rzeszowa czerpiącą dochód z prostytucji. Pozornie błaha sprawa ma klauzulę „ściśle tajne”
Na początku 2016 r. służby rozbiły grupę przestępczą z Rzeszowa czerpiącą dochód z prostytucji. Pozornie błaha sprawa ma klauzulę „ściśle tajne” andreas160578 / pixabay.com
Posłowie opozycyjnej Platformy Obywatelskiej chcą uzyskać dostęp do materiałów z utajnionego śledztwa dotyczącego dużej sprawy obyczajowej w Podkarpackiem. Z wnioskiem zwrócili się do Sądu Okręgowego w Tarnowie, który prowadził tę sprawę. Może mieć ona związek z obecną seksaferą podkarpacką, w którą rzekomo zamieszani są najważniejsi ludzie w państwie.

Żądania wobec tarnowskiego sądu wysunęli, specjalizujący się w tematyce służb specjalnych, posłowie PO Robert Kropiwnicki i Marcin Kierwiński. Pierwsza napisała o tym „Rzeczpospolita”. Chodzi o śledztwo dotyczące dużej sprawy obyczajowej z Podkarpackiego. Jaki może mieć ona związek z aktualną seksaferą? Obecna sprawa rozpoczęła się od ujawnienia przez Radio ZET informacji od byłego funkcjonariusza Centralnego Biura Antykorupcyjnego, że ten widział nagrania wideo z agencji towarzyskiej, kompromitujące znanego polityka. Nieoficjalnie mówi się, że takich nagrań może być znacznie więcej, nawet 4 tys., a osobami widocznymi na nich są znane postaci polityki, biznesu i służb. Pojawiły się informacje, że nagrania znajdują się poza Polską, na Ukrainie, a to może zagrażać bezpieczeństwu Polski. Dlaczego? Bo kompromitujących filmów ktoś mógł i może używać do szantażu.

Sprawa sprzed trzech lat dotyczy agencji towarzyskich działających koło Rzeszowa. Zatrzymani zostali dwaj Ukraińcy, bracia Jewgenij R. i Aleksiej R. Razem z nimi zatrzymano wysokich oficerów rzeszowskiego Centralnego Biura Śledczego Policji. Sprawę Ukraińców wyłączono do odrębnego postępowania. Obaj są już po prawomocnych wyrokach, m.in. za sutenerstwo. Jednak rozprawy były tajne. Ściśle tajne jest również uzasadnienie sądowego wyroku. Nawet Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego była zaangażowana w sprawę, co znacznie podnosi jej rangę.

Posłowie opozycji chcą badać seksaferę

„Chcemy zbadać, jak poważna jest sprawa, która dotyczy funkcjonariuszy publicznych, w tym insynuacji wobec marszałka Sejmu”

- twierdzą posłowie opozycyjnej Platformy Obywatelskiej Robert Kropiwnicki i Marcin Kierwiński.

Od Sądu Okręgowego w Tarnowie zażądali wglądu do materiałów ze ściśle tajnego procesu dwóch Ukraińców prowadzących agencje towarzyskiej koło Rzeszowa. Po co?

„Brak reakcji godzi w bezpieczeństwo państwa, a zachowanie służb jest co najmniej dziwne”- tłumaczą dla dziennika „Rzeczpospolita”, który pierwszy poinformował o złożonym przez nich wniosku.

Posłowie mają klauzulę dostępu do materiałów tajnych.

Seksafera podkarpacka wybuchła na początku marca. Wojciech J., były funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego ujawnił, że posiadał płytę z nagraniem z agencji towarzyskiej, na której widać ważnego polityka Prawa i Sprawiedliwości uprawiającego seks z nieletnią Ukrainką. Twierdził, że płytę zabrano z jego szafy pancernej w siedzibie CBA, w czasie, gdy on był już zawieszony w obowiązkach. Potem rzekomo miano mu obiecać wysokie stanowisko w administracji rządowej, w zamian za przekazanie płyty. Sprawę ujawniło Radio ZET.

Niedługo później Wojciech J. poprzez swojego pełnomocnika złożył w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa CBA i jednego z dyrektorów. Chodzi o podejrzenie tuszowania przez kierownictwo CBA sprawy obyczajowej z udziałem ważnego polityka PiS.

Treść zawiadomienia opisał tygodnik „Nie”. Z artykułu wynika, że w zawiadomieniu Wojciech J. poinformował, że to marszałek Sejmu, poseł PiS z Przemyśla Marek Kuchciński jest widoczny na nagraniu.

Zaprzeczyło temu zdecydowanie Centrum Informacyjne Sejmu, a później także Kuchciński. W prokuraturze marszałek złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez tygodnik „Nie”, czyli fałszywego oskarżenia i znieważenia. Od tygodnika zażądał pisemnych przeprosin oraz nawiązki na cel społeczny.

Sprawę do prokuratury, przeciwko swojego byłemu funkcjonariuszowi, skierowało również CBA.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Co z tą seksaferą? Posłowie PO chcą dostępu do akt - Plus Nowiny

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl