Chcą nam zabrać pieniądze – alarmują dolnośląscy ratownicy medyczni. Ostrzegają przed paraliżem pogotowia

Andrzej Zwoliński
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Karolina Misztal
Medycy walczą nie tylko o pieniądze, ale też poprawę warunków pracy. - Jeżeli nic się nie zmieni, kolejni z nas nie wytrzymają przemęczenia, a to igranie z ludzkim życiem - ostrzegają.

"W związku z docierającymi do nas informacjami o możliwym obniżeniu stawek za dobokaretkę w nowym kontraktowaniu usług w województwie dolnośląskim od 01.04.2019, żądamy jak najszybszego spotkania" – czytamy w piśmie wysłanym przez Międzyzakładowy Związek Zawodowy Ratowników Medycznych do Pawła Hreniaka Wojewody Dolnośląskiego.

- Doszło do nas, że planowane jest obniżenie kwot na każdy Zespół Ratownictwa Medycznego - wyjaśnia Tomasz Wyciszkiewicz, koordynator protestujących ratowników medycznych w naszym regionie, popisany pod pismem do wojewody.

Chodzi o planowane obcięcie kwoty kontraktów przez NFZ i obniżenie stawek za tak zwaną dobokaretkę czyli za utrzymanie wozu i obsługi. Teraz te stawki wahają się od 3600 do 4100 złotych w zależności od rodzaju karetki. Po 1 kwietnia miałyby być niższe o 120 złotych - wyjaśnia.

Trzeba podkreślić, że stawki, które Narodowy Fundusz Zdrowia płaci jednostkom świadczącym usługi ratownictwa medycznego nie są zmieniane od 9 lat. W tym czasie podrożało paliwo, sprzęt oraz medykamenty, a placówkom płaci się wciąż tyle samo, a do tego planuje się obcięcie kontraktów.

Działanie takie, pomimo zwiększenia budżetu na Państwowe Ratownictwo Medyczne na rok 2019 ma cechy działania niezgodnego z Porozumieniem zawartym 24 września 2018 roku, co może doprowadzić do odwieszenia akcji protestacyjnej i zwiększyć braki kadrowe w przeddzień kontraktowania – podkreślają medycy w piśmie do wojewody.

Paraliż oddziałów ratunkowych i pogotowia?

To co się dzieje w 4 Wojskowym Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu, a o czym pisaliśmy przed tygodniem - rozprzestrzeni się na inne placówki służby zdrowia w naszym regionie – grożą ratownicy medyczni. Przed tygodniem medycy tamtejszego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego rzucili na biurko swojego szefa wypowiedzenia. Mają dość głodowych płac, szczególnie niewypłacania należnych im dodatków, a także fatalnych warunków. Z pracy chcą odejść prawie wszyscy ratownicy - w sumie 25 osób. Jako główną przyczynę rozwiązania umów o pracę, protestujący podają niewypłacanie dodatków dla ratowników medycznych. Dotychczasowe rozmowy z dyrekcją jak na razie nie przyniosły rezultatów, czekamy też na wyniki kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, którą powiadomiliśmy o tym jak nas traktują - poinformował nas jeden z ratowników. Kolejne spotkanie ratowników z dyrekcją zaplanowano na przyszły tydzień.

Kropla, która przelała czarę goryczy

- Gniew ratowników jest powszechny - ostrzega Tomasz Wyciszkiewicz. Obcięcie kontraktów na utrzymanie zespołów karetek pogotowia, to nie jedyny powód wzburzenia. Są miejsca w których mimo przekazania podmiotem leczniczym środków na wypłatę dodatków, nie są one przekazywane przez dyrektorów ratownikom medycznym - wyjaśnia.

Średnia wysokość zaległości, jakich wypłaty domagają się ratownicy to 10 tysięcy złotych. To właśnie główny powód konfliktu w szpitalu przy ulicy Weigla. Teraz ratownicy medyczni zarabiają średnio od 3000 do 3500 złotych na rękę, a powinni dostawać o 700 złotych więcej.

Powszechne jest zabieranie ratownikom tak zwanego dodatku pogotowianego, czyli dodatku za pracę w trudnych warunkach, który stanowił do 30 procent ich pensji. Wiele placówek ogranicza też odpisy na fundusz socjalny – wymieniają protestujący ratownicy. To nie wszystko. - Funkcjonowanie Ratownictwa Medycznego w dużej mierze opiera się na Systemie Wspomagania Dowodzenia Systemu PRM, jest to system informatyczny funkcjonujący w całym kraju, którym posługują się zespoły ratownictwa medycznego i Skoncentrowane Dyspozytornie Medyczne. Są to m.in. tablety, konsole, komputery, system łączności, który ma zapewnić bardziej wydajne, ergonomiczne i stabilne wykonywanie świadczeń zdrowotnych ratownictwa medycznego. Cały ten sprzęt, w każdej karetce, w najbliższym czasie będzie trzeba wymienić, a co za tym idzie wydać na niego pieniądze z obniżonych stawek - wyjaśnia Wyciszkiewicz.

Jego zdaniem, podobna, bardzo napięta sytuacja panuje też na oddziałach ratunkowych w innych szpitalach na Dolnym Śląsku. Wymienia szpital kliniczny przy ulicy Borowskiej, placówkę przy Kamieńskiego czy choćby pogotowie ratunkowe w Legnicy. - Wiem, że ostatnio ratownicy ze Świdnicy szykują się do złożenia wypowiedzeń - dodaje.

Ratownicy pójdą w ślady policjantów i nauczycieli?

Poza pieniędzmi dodatkowymi powodami pchającymi ratowników do odwieszenia protestu są złe warunki pracy, brak współpracy z oddziałami w przekazywaniu pacjentów na wskazany oddział, co wiąże się z wielogodzinnym oczekiwaniem ambulansów przed szpitalami, a przede wszystkim narzekają na chroniczne zmęczenie.

Ratownicy są wyczerpani natłokiem obowiązków, opieką nad zbyt dużą ilością pacjentów w stosunku do ilości personelu oraz brakiem miejsc dla kolejnych, napływających chorych. Nagminnymi jest praca na etacie na przykład w szpitalu oraz na kontrakcie w pogotowiu. Wielu z nas jeździ z pracy do pracy - mówi Wyciszkiewicz.

Jego zdaniem wielu ratowników jest w podobnej sytuacji jak zmarły niedawno wrocławski medyk. Adam B. z wrocławskiego pogotowia zmarł 19 lutego. Jego żona nie ma wątpliwości – to śmierć z przepracowania. W styczniu jej mąż wypracował 359 godzin. To o 43 godziny więcej niż dwa etaty ratownika pogotowia. Ale Adam B. nie był na etacie, tylko na kontrakcie. A pracowników kontraktowych nie obowiązują normy czasu pracy i odpoczynku takie, jakie wynikają z kodeksu pracy.

- Nam nie wolno strajkować, ale nawet bez tego grozi nam paraliż systemu ratownictwa medycznego – zapowiadają ratownicy. Jak mówią, przecież policjantom też nie wolno strajkować, a psia grypa okazała się bardzo skuteczna w negocjowaniu podwyżek. Na początek wystarczy, że zrezygnują z dodatkowych dyżurów czy nadgodzin, samo to drastycznie wydłuży czas oczekiwania na karetki. - Wystarczy, że bardziej zadbamy o swoje zdrowie, wie pan co mamy na myśli - słyszę też od jednego z nich. - Większość z nas jest przeciążona pracą, co skutkuje schorzeniami serca czy układu kostnego, teraz po prostu zaczniemy się leczyć - wyjaśnia.

Jak dotąd nikt z Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu nie skontaktował się z ratownikami medycznymi i nie odpowiedział na ich pismo. My też czekamy na odpowiedzi na nasze pytania, jak wojewoda zamierza zapobiec paraliżowi służ ratunkowych, które nadzoruje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Chcą nam zabrać pieniądze – alarmują dolnośląscy ratownicy medyczni. Ostrzegają przed paraliżem pogotowia - Gazeta Wrocławska

Komentarze 31

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

d
dsdsss
Czym grozi zmniejszenie finansowania dobo karetki a tym że 1.sprzęt jednorazowy może być gorszej jakości 2. Ambulansy nie będą wymieniane co za tym idzie będą się psuły .
2.nikt nie będzie chciał pracować za takie stawki jakie proponują wiec trzeb będzie się przekwalifikować na kasę do znanej sieci handlowej
K
Kiero
Sranie w banie w końcu będziecie zarabiać jak w państwowym ratownictwie bo te ffacki i inne to kosmos oferowały. A pracować możecie mawet milion godzin aż cię znajdą zimnego za kierownicą, zmień pracę na lepiej płatną, i nie pierdol..... ze za 400godzin mało zarabiasz na 3 etatach gdzie te pieniądze wydajesz???? w automacie z kawą w szpitalu????? Dobrze wiecie że życie jedno i tak kruche na dodatek a pracujecie na odmeldowanie się z tego świata. Szczerze nie chciałbym ratownika na wizycie po 3 dobach, i najlepszy trik 12za kierą 12ratownik 12kiera 12ratownik dwie doby pykły, fajnie co??? Ustawa nie ZABRANIA MASAKRA. ja mam etat Jeden i jest super czas z rodziną hobby spacery a nie praca praca praca..... STRASZNE TO RATOWNICTWO MEDYCZNE. Z tego art wynika że na wizycie trzeba pytać która dobę Pan ratownik ciągnie pod rząd, czy jest wypoczęty, itp MIAZGA. Ratownik bardzo bardzo odpowiedzialna praca powinno się zabronić tyle pracować bo to jest zagrożenie zdrowia i życia Pacjentów bo tych rat mam gdzieś
B
Bez dodatkow
W wojsku 2880 zł brutto to cała pensja na etacie. Dadatku nie placa
N
Nn
Pracują za kasę salowych najmniejszą w całym Wrocławiu wstyd p. Komendancie ale jak wszystkie rzucą podania o zwolnienia to bedzie płacz.
È
Èq
Holokaust Polaków trwa!!!
Z
Z
Szanowny Panie
Potoczne użycie słowa medyk, oznacza osobę wykonująca zawód medyczny. Nie ma znaczenia, czy to jest pielęgniarka, położna, ratownik medyczny czy lekarz.
Nawiazując do powyższego jest sprawa oczywista, ze ratownik med nie jest lekarzem ani lekarz nie jest ratownikiem medycznym.
v
vikary
a sobie nie mogliby pavulonu wstrzykiwac?
h
hubcio
"Medycy walczą nie tylko o pieniądze"
POWSZECHNE ZROZUMIENIE POJĘCIA : M E D Y K
medycy- to potocznie - lekarze FAKT!
ratownicy - nie BYLI !!!! nie są !!!! i NIGDY NIE będą lekarzami !!!
albo jedno - albo drugie!
bo miesza pan ludziom w głowach mieszając potoczne nazwy !!!
a na koniec---panie dziennikarzu :
Medyk - to też potocznie kiedyś Liceum Medyczne!!
P
Piotr
Głosowaliście na PISioli to macie!!!
A
Ania
W ogóle-tak na przyszłość
D
Doombringerpl
Jak zwykle, w komentarzach widać albo troli, którzy chcą wkurzyć ludzi(lub mają za to płacone) oraz ludzi, którzy uważają, że ratownik powinien pracować za miskę ryżu i jeszcze robić za taksówkę, jak jaśnie panu się paznokieć zadrze. Prawnicy i byznes-janusz-meni. Potraficie tylko narzekać na tych, którzy mają dość traktowania ich jak ściery. Ale czemu się dziwić, skoro zapewne sami tak traktujecie bliźnich. Jak to mówią, wyżej s...a niż d...ę ma. Tak, niech rzeczywiście wszyscy ratownicy pouciekają. Wtedy, jak jeden z drugim wygadanym w necie wpadniecie na czołówkę, bo tylko frajerzy trzymają się przepisów, to albo połamany i krwawiący dowleczesz się do szpitala i poczekasz aż inni, którzy dowlekli się przed tobą, zostaną przyjęci, albo polegniesz na miejscu lub po drodze. Tak, wiem, Wy to miszcze kierownicy i nieśmiertelni. Nic Wam się nie stanie. Tak myśli każdy, póki nagle nie uświadamia sobie, że właśnie popełnił błąd, z którego nie wyjdzie żywy.
prawie 400 godzin w miesiącu? Przypominam, że dla normalnego człowieka norma to 40h na tydzień i ok 163h na miesiąc. Ja, pomimo, że mam pracę biurową, potrafię robić po 200h miesięcznie. po 12 latach odczuwam skutki i dopiero zaczynam wychodzić z bagna w jakie się wpakowałem pracą ponad normę. A na to też potrzeba kasy.
Na koniec mała refleksja do tych, którzy nie pamiętają lub zapomnieli. Od kiedy powstały kasy chorych, przekształcone w NFZ, system leczniczy w Polsce to równia pochyła. Bo, kiedy ministerstwo trzymało kasę i ustalało budżety, to to, co pochłania teraz sama instytucja(nie licząc przekrętów, jakie robią i uchodzi im to na sucho, bo nikt tego nie udowodni), było przeznaczone na kontrakty. Niestety politycy są leniwi i wolą mieć kogoś, kto za nich będzie sprawę załatwiał, a oni tylko podpiszą papiery. A wy, świadomie lub nie, zamiast skupić się na tych, przez których jest problem, swoją agresję kierujecie na tych, którzy nie chcą być traktowani jak pospolite bydło. Takie owczarki niemieckie, tyle, że ci, którzy w to wierzą, robią to pro bono. Tylko Ci, którym się płaci za bzdury w internecie, zarabiają i to znacznie więcej. Ale do nich pretensji nie macie. Bo nawet nie wiecie którzy to. Wiecie co? Urodziłem się pod koniec komuny. Historię znam z tego, co władza kładła do głowy uczniom i z innych źródeł, kiedy zacząłem mieć do nich dostęp. I powiem tyle. Wolę uciec z tego kraju do "zaborcy" bo tam lepiej traktują ludzi iż we własnym kraju. Ci, którzy walczyli o Waszą wolność, przewracają się w grobach. A ja, w razie wojny, nie zamierzam bronić tego kraju. Jedyne czego mogę bronić to własnego życia. A więc nie ważne kto przystawi mi lufę do skroni. Polski generał za odmowę podporządkowania się, czy okupant, który kosi wszystko co widzi. Do tego doprowadziła nasz władza i Wy, gardzący ludźmi, którzy tak na prawdę zapewniają Wam życie na poziomie, z jakiego pogardliwym wzrokiem spoglądacie na nas.
G
Gigabajt
To smieszne, zeby ratownicy mieli tak niskie pensje. To wlasnie ta grupa zawodowa powinna wnioskowac o godne podwyzki i strajkowac o 1000zl a nie nauczyciele!!!!!
G
Gość
hehehehe brawo ty ! :) niech czołgają się do lidla ehehehe oplułem się kawą :)
Z
Zygi
Niech idom pracować do biedronki bo uczciwy człowiek bez ratowników inauczycielów sobie poradzi a bez biedronki nie a piniądze zaoszczędzone na nich dać biednym i bezrobotnym żeby można było płacić w biedronkach.
p
polaczek na 100%
3200 na rękę w pogotowiu... i od razu widać z kim ma się do czynienia... nie masz nic wspólnego z zawodem widzę ale chętnie się wypowiadasz, nie znasz nawet stawek ale przecież to takie polskie nie znam się ale się wypowiem
Wróć na i.pl Portal i.pl