Tym jednym zdaniem dziadek - mój guru – ustawił mnie do pionu i na całe życie nauczył szanować każdego człowieka i każde marzenie.
Wielki Tydzień jest wyjątkowym czasem. Chrześcijańskie wezwanie do kontemplacji Męki Boga jest dziś przesłaniem absolutnie wywrotowym, z gruntu antysystemowym. Bo Wielkiemu Handlowi Wielki Tydzień staje ością w gardle.
Marketingowcy nie potrafią sobie poradzić z trudnym świętem. Nie żeby nie próbowali. Próbują, a jakże: ozdoby, zajączki, chińskie pisanki à la jajko Fabergé. Ale to tylko akcesoria; namiastka luksusu dla mas. Trudno zrobić z pieśni lamentacyjnej reklamę telewizyjną (jak wykorzystuje się kolędy).
Bo wielkopostne pieśni są niezwykłym tekstem kultury. Inspirującym każdego, kto otworzy się na głębię nieoczekiwanych znaczeń i emocji. Te najpiękniejsze, z najpotężniejszym ładunkiem liryki i metafizyki, pochodzą z czasów średniowiecza. Na przykład:
Krzyżu święty, nade wszystko/ drzewo przenajszlachetniejsze!
W żadnym lesie takie nie jest / jedno, na którym sam Bóg jest.
Słodkie drzewo, słodkie gwoździe / rozkoszny owoc nosiło.
Skłoń gałązki, drzewo święte,/ Ulżyj członkom tak rozpiętym.
Odmień teraz oną srogość/ Którąś miało z urodzenia.
Spuść lekuchno i cichuchno / Ciało Króla niebieskiego.
Z kolei kontemplacyjna lauda z XVIII wieku ma ukoić żal: „Dobranoc, Głowo święta Jezusa mojego / Któraś była zraniona do mózgu samego / Dobranoc, Kwiecie różany, dobranoc Jezu kochany, dobranoc! / Dobranoc, śliczna lilija, Jezus, Józef i Maryja, dobranoc / Dobranoc, ręce święte na krzyż wyciągnione/ Jako struny na lutni gdy są wystrojone…”
Wiele starych pieśni wielkopostnych angażuje w historię świętą cały kosmos i całą przyrodę.
„Płaczcie, Anieli, płaczcie, Duchy święte / Radość wam dzisiaj i wesele wzięte; Płaczcie przy śmierci, płaczcie przy pogrzebie / Króla waszego i Boga na niebie.
Płaczcie obłoki, płaczcie chmury dżdżyste / Łzy miasto rosy wylejcie rzęsiste; Płaczcie pioruny, płaczcie błyskawice / nad grobem Króla niebieskiej stolice.
Płaczcie i wiatry i niebieskie biegi / Płaczcie dżdże, grady, płaczcie mrozy, śniegi, Płaczcie ścieląc się pod swemi górami / W tym grobie leży, który władał wami. Płaczcie i ryby i wielorybowie / Płaczcie syreny, płaczcie delfinowie, Płaczcie pod wodą niepojęte dziwy / umarł Pan, a wasz Stworzyciel prawdziwy.”
Wyjątkowym zabytkiem polskiej kultury pasyjnej są „Gorzkie żale”. Autor -ksiądz Wawrzyniec Benik - nadał swemu dziełu tytuł typowy dla epoki: "Snopek mirry z Ogroda Getsemańskiego albo Żałosne gorzkiej Męki Syna Bożego co piątek, a mianowicie podczas pasyjej w niedziele Postu Wielkiego rozpamiętywanie. Za staraniem i kosztem Ichmościów panów braci i sióstr Konfraternij ś. Rocha przy kościele farnym ś. Krzyża w Warszawie założonej, zebrany i do druku podany Roku Pańskiego 1707…".
Nabożeństwo rozpowszechniło się natychmiast. I po dziś dzień „Gorzkie żale” śpiewane są we wszystkich kościołach. Trudno pozostać obojętnym wobec urody poetyckiego słowa i prosty języka pełnego metafor. Od ponad 300 lat pieśni te żyją w zasadzie się nie zmieniając. I w dalszym ciągu poruszają. Stale powstają też nowe wykonania. Można je znaleźć w sieci. Naprawdę warto sobie te perły tradycji odsłuchać.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?