Gdy branża "gastro" w całej Polsce odlicza dni do ponownego otwarcia dla klientów ogródków, a następnie lokali, część białostockich przedsiębiorców wciąż zastanawia się, czy będzie ich mogła serwować trunkami.
- W chwili obecnej prowadzonych jest dziewięć postępowań administracyjnych w sprawie cofnięcia zezwoleń na sprzedaż i podawanie napojów alkoholowych w lokalach gastronomicznych wszczętych na wniosek policji w związku z prowadzeniem działalności wbrew zakazom wynikającym z przepisów dotyczących ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii - podaje Kamila Bogacewicz z Urzędu Miejskiego w Białymstoku. - Postępowania nie zostały zakończone.
Trwają już ponad dwa miesiące. Magistrat czeka m.in. na informacje dotyczące etapu postępowań wyjaśniających prowadzonych przez policję i prokuraturę. A te są w toku.
To konsekwencje akcji #otwieraMY. Mimo zakazu rządu, część przedsiębiorców z tonącej w długach branży gastronomicznej i rozrywkowej jeszcze w karnawale otworzyła swoje podwoje dla klientów - nie tylko serwując dania na wynos. W Białymstoku były to kawiarnie, pizzeria, bary, puby, dyskoteki. Niektórzy zapraszali do odwiedzin wprost, niektórzy robili to w internecie pod szyldem szkoleń bhp z picia alkoholu, czy na zlot fanów morsowania. Na spotkanie partii Strajk Przedsiębiorców 29 stycznia na dyskotece SkyClub przy ul. Sienkiewicza przyszły tłumy spragnionych zabawy ludzie. Prócz nich sanepid i policja.
Kontrola zakończyła się decyzją służb sanitarnych o zamknięciu lokalu, a także przekazaniem materiałów prokuraturze. Ta ma sprawdzić, czy nie doszło w tym przypadku do przestępstwa sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenia się choroby zakaźnej. Ale to niejedyny taki przypadek.
- W chwili obecnej mamy zarejestrowane trzy postępowania dotyczące naruszenia wymagań higienicznych i zdrowotnych poprzez zorganizowanie spotkania w liczbie powyżej pięciu osób w różnych klubach w centrum miasta, przy ulicy Sienkiewicza i Lipowej - mówi Wojciech Zalesko, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe. - Sprawdzamy, czy poprzez zgromadzenie tych osób i sposób przeprowadzenia imprezy w jakiś sposób nie doszło do narażenia życia lub zdrowia jej uczestników.
W przypadku stwierdzenia przestępstwa, sprawcy grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?