Autosany z napędem elektrycznym pojadą do Niemiec [ZDJĘCIA, WIDEO]

- To historyczna chwila dla naszej firmy - mówił dziś Michał Stachura, prezes zarządu Autosanu, podczas podpisania umowy z niemiecką firmą ebe Europa na dostawę miejskich autobusów Sancity z napędem elektrycznym.

To będą pierwsze takie pojazdy wyprodukowane w sanockiej fabryce. I pierwszy od lat kontrakt eksportowy. Na razie zamówienie dotyczy tylko czterech pojazdów, ale obie strony zapowiadają, że chcą kontynuować współpracę.

Umowę z niemieckim klientem – w obecności prezesa Polskiej Grupy Zbrojeniowej Błażeja Wojnicza – podpisano uroczyście, ale nie w zaciszu dyrektorskich gabinetów, tylko w hali produkcyjnej.

W tle słychać było hałasujące maszyny.

– Hala pracuje, bo musi pracować. Gonią nas terminy, a my staramy się robić w Autosanie wszystko terminowo i na czas – komentował prezes Stachura.

Wśród gości wydarzenia byli przedstawiciele niemieckich miast, które będą użytkować pierwsze "elektryki" z Sanoka.

Byli też Szwedzi. – Prowadzimy z nimi rozmowy w sprawie dostawy autobusów elektrycznych na szwedzki rynek – zdradził Stachura.

Do końca marca 2018 roku Autosan wyprodukuje i dostarczy 12-metrowe, niskopodłogowe autobusy Sancity 12lf, z silnikami elektrycznymi. Pierwsze egzemplarze pojadą do zachodniego sąsiada Polski. Będą jeździć w trzech miastach.

– Mimo że Autosan działa od 185 lat i był obecny praktycznie na wszystkich kontynentach, to nigdy nie gościł ze swoją ofertą w Niemczech. To nasz debiut na tym rynku – mówił prezes Stachura.

W rozpoczęciu produkcji autobusów elektrycznych wyprzedziły sanocki zakład inni producenci, np. Ursus czy Solaris.

Ale prezes podkreślał, że sanocki autobus jest innowacyjny i może pokonać konkurencję. – To są rzeczywiście ekologiczne autobusy. Zwłaszcza jeśli idzie o system ogrzewania i klimatyzacji. W naszym rozwiązaniu będzie on oparty o tzw. pompę ciepła.

Pojazdy zostaną wyposażone w baterie firmy BMZ oraz najnowszą wersję osi napędowej firmy Ziehl-Abegg, z silnikami zamontowanymi w piastach kół.

Zdaniem Stachury – podpisanie umowy z niemieckim kontrahentem to dowód na to, że zakup będącego w upadłości Autosanu przez Polską Grupę Zbrojeniową (w kwietniu 2016 roku) był dobrym krokiem. – W aspekcie społecznym – bo ludzie mają miejsca pracy, a miasto może się rozwijać. Ale także w wymiarze finansowym i ekonomicznym – bo pokazuje, że Autosan może dobrze prosperować i zarabiać – przekonywał.

Udo Riess, dyrektor sprzedaży ebe Europa, podkreślał, że w firmie Autosan znaleźli dobrego i pewnego partnera, z którym uda się realizować przyszłe kontrakty. – Zaprojektowaliśmy takie autobusy, jakich potrzebujemy. Elektromobilność to przyszłość, jeśli idzie o transport publiczny, i ważne jest, by jak najmocniej zakorzenić się w tej branży.

Pierwsze spotkania od podpisania umowy dzieliło jedenaście miesięcy. – Udało nam się, dzięki pracownikom Autosanu, zaawansować projekt i wdrożyć go. Nasi klienci w Niemczech mają duże zaufanie do naszej firmy, i choć na razie jeszcze nie widzieli gotowego autobusu, to jesteśmy wszyscy przekonani, co do jakości i pewności dostaw - mówił Udo Riess.

– Gratuluję stronom kontraktu. Cieszę się, że nasz polski autobus zacznie wkrótce jeździć po niemieckich drogach – mówił Błażej Wojnicz, prezes PGZ. Dodał, że pierwsza od lat umowa eksportowa to efekt konsekwentnej realizacji założonej strategii firmy. – Autosan odzyskuje należne mu miejsce – podsumował.