Gareth Bale - skromny, futbolowy magik. Celebryckie życie to nie jego bajka

Kaya Burges
Gwiazda Tottenhamu kosztowała Real Madryt rekordową sumę. To lato obfitowało w wielkie transfery. Większość z nich została przyćmiona przez rozgłos, z jakim walijski skrzydłowy przenosił się do stolicy Hiszpanii.

Miesiące spekulacji nad przejściem Geretha Bale'a z Tottenham Hotspur do Realu Madryt miały swój finał w zeszłą niedzielę, kiedy to zawarto rekordową transakcję o wartości 83,5 mln funtów. Jeśli hiszpańscy kibice piłkarscy liczą na ekstrawaganckiego celebrytę klasy A, będą zawiedzeni.

Skromny futbolowy magik
W przeciwieństwie do supergwiazd piłkarskich, które zabiegają o wyróżnianie się - od obcięcia włosów przez Davida Beckhama po partnerkę Christiana Ronaldo, będącej supermodelką - Bale nie jest rozkapryszoną gwiazdką. Nie ma dziewczyny noszącej tytuł miss. Nie ma w nim nawet śladu arogancji ani ekscentryczności.

Ten 24-letni walijski skrzydłowy jest w rzeczywistości spokojnym mężczyzną ze skromnymi upodobaniami, pozostającym w długoletnim związku z ukochaną z dzieciństwa, który zawozi pranie do swojej matki, gdy wysiądzie mu pralka.

Zapytany, czy stał się rozrzutny po pierwszym czeku na wielką sumę, Bale powiedział magazynowi ShortList: "Musiałem załatwić sobie miejsce i dach nad głową, gdy przenosiłem się z Southampton. Kupiłem sobie samochód, aby jeździć nim na treningi, oraz inne rzeczy, które były mi naprawdę potrzebne, ale raczej się nie rozpieszczałem". Jego postawa tak bardzo różni się od tej, jaką prezentują rozrzutni koledzy po fachu skrzydłowego. Wielu z nich w swoich garażach ma przynajmniej kilka szybkich, drogich, ekskluzywnych samochodów.

O ile niektórzy piłkarze gustują w gorących nocnych klubach i towarzystwie najbardziej wytwornych kobiet, Bale powiedział kiedyś: "Nie wychodzę z domu, więc nie jestem obiektem pożądania dla dziewczyn. Nie zabiegają one o to, aby mieć na swojej ścianie plakat z moją podobizną. - powiedziała pewnego razu dotychczasowa gwiazda brytyjskiego futbolu - Wiem, że ludzie w moim wieku lubią clubbing, lecz nie interesuje mnie to zbytnio. Po prostu lubię spokojne wnętrza, oglądanie DVD czy wypady z rodziną, aby coś zjeść - mówi o swoich upodobaniach.

W 2011 r. powiedział on magazynowi "The Sun", że jego rosnąca pozycja nie spowoduje, że rozpocznie styl życia celebryty. "Nie sądzę, abym zmienił swoje życie tylko dlatego, że obecnie spojrzenia wszystkich osób są na mnie skierowane. Oczywiście, możesz sobie kupować samochody, jakie chcesz, lecz nie ma to wielkiej przyszłości. Najważniejsze to nie marnować własnych pieniędzy. - podkreślił. Opowiedział również o swoim życiu towarzyskim i o tym, dlaczego rzadko pojawia się na salonach - Ja naturalnie nie mam w swoim telefonie listy sławnych nazwisk. To naprawdę nie jest moja bajka - oznajmił były gracz Tottenhamu Londyn.

Bale urodził się w rodzinie Franka, woźnego szkolnego, i Debbie, kierowniczki operacyjnej w Cardiffie, i w wieku 16 lat został drugim najmłodszym graczem w Southampton. Przeniósł się do londyńskiej drużyny. Jego transfer uszczuplił budżet klubu o 7 mln funtów w 2007 r., co było zaledwie jedną szóstą kwoty, którą zapłacił za niego Real Madryt sześć lat później.

Bale poznał swoją dziewczynę Emmę Rhys--Jones w gimnazjum, i ma z nią dziecko, które urodziło się w październiku ub.r., o imieniu Alba Violet.

Czy teraz, gdy hiszpański klub zapłacił za jego przejście więcej, niż wynosi PKB Polinezyjskiej Wyspy Tuvalu, będzie on w stanie oprzeć się pokusom celebryckiego życia? Michael Owen, emerytowany napastnik angielski, powiedział w zeszłym tygodniu, że nie musiał on płacić w żadnej restauracji, z której korzystał po przeniesieniu się do Madrytu, aby grać dla Realu.

Nieco bardziej rozrzutny niż dawniej

Ostatnio można dostrzec jednak sygnały tego, że Gareth Bale coraz bardziej przyswaja styl życia właściwy piłkarzom - jeździ Porsche i pozował do zdjęć z kibicami w restauracji Nando - z której korzystają gwiazdy takie jak Ed Sheeran i Beyoncé, a w zeszłym tygodniu sfotografowano go w różowej koszuli i w czapce baseballowej.

Jednak kibice Realu Madryt będą szczęśliwi, że Bale powadzi pustelniczy - w porównaniu z innymi gwiazdami stołecznej drużyny - tryb życia tak długo, jak długo będzie on w stanie odtwarzać formę, która przyniosła mu w zeszłym roku 21 strzelonych bramek w 33 spotkaniach pierwszoligowych, co dało mu tytuł Zawodnika Roku w rankingu Związku Zawodowych Piłkarzy i Pisarzy Piłkarskich.

Astronomiczne wydatki

Nic zatem dziwnego, że prezes Realu Madryt był w stanie bez drgnięcia powieką wyłożyć za niego tak astronomiczną sumę. Rynek piłkarzy szybko się zmienia. Dawniej nie do pomyślenia było wydanie nawet 40 mln euro. Dziś takie wartości to normalka.

Głębiej do kieszeni sięgnął nawet menager Arsenalu Londyn. Arsene Wenger wyłożył 50 mln euro za Mesuta Özila. Dotychczasowy gracz Realu Madryt, gwiazda niemieckiej reprezentacji, podpisał z klubem z północnej części stolicy Wielkiej Brytanii długoterminowy kontrakt. Dotychczas szkoleniowiec Arsenalu pozostawał powściągliwy w wydawaniu pieniędzy na piłkarzy. Zawsze zapewniał, że jeśli na horyzoncie pojawi się jakiś wart tego gracz, będzie w stanie wyłożyć na niego naprawdę potężną sumę. Do tej pory jednak, ku zgrozie kibiców, nigdy tego nie zrobił.

Ten rok obfitował w wielkie transfery. Oprócz wspomnianego już Özila i Bala kluby zmieniali również inni, światowej sławy piłkarze.

Do FC Barcelony z brazylijskiego Santosu przyszedł gracz, który przez wielu porównywany jest do samego Leo Messiego. Neymar, bo oczywiście o nim mowa, kosztował kataloński klub 57 mln euro.

Swoich gwiazd wyzbywał się Real Madryt. Oprócz Özila od Królewskich odszedł również argentyński napastnik Gonzalo Higuain. Piłkarz zasilił szeregi włoskiego Napoli.

Ruchy transferowe obserwowano również w Niemczech. Z Borussii Dortmund, która w minionym sezonie dotarła do finału Ligi Mistrzów, odszedł Mario Götze, który trafił do Bayernu Monachium. Za skrzydłowego Bawarczycy zapłacili 37 mln euro.

Z drużyny ze stolicy Katalonii odszedł piłkarz, który przez lata zachwycał kibiców swoimi ogromnymi umiejętnościami. David Villa, napastnik reprezentacji Hiszpanii, trafił tego lata do Atletico Madryt. Klub ze stolicy wyłożył na niego nieco ponad 2 mln euro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl