18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Vin Diesel dla "Polski": Nie jestem mięczakiem, jestem niegrzecznym chłopcem

Joanna Ozdobińska
- Tylko w Hollywood można zostać światową gwiazdą w jedną noc. Ma to zarówno dobre strony, jak i złe. Nigdy na przykład nie możesz powiedzieć "nie" - mówi Vin Diesel, aktor przeboju kinowego "Riddick", w ekskluzywnym wywiadzie dla "Polska The Times"

Jak się czujesz, grając postać Riddicka po raz kolejny? Wcielałeś się w niego już w "Pitch Black" i w "Kronikach Riddicka". Co takiego jest w tej historii, że warto ją kontynuować?
Sam zadaję sobie to pytanie. (śmiech) Gdy założyłem profil na Facebooku, pierwsze komentarze i wpisy dotyczyły tego, że ludzie chcieli kolejnego filmu o Riddicku. Pisali: "Nieważne, co musi się stać i co musisz zrobić, ale daj nam kolejny film o Riddicku!". Nie odmawia się milionom fanów, prawda? Dla mnie ich wsparcie jest najważniejsze. Tego się trzymałem, wierząc, że kolejny film o Riddicku powstanie. Od 2006 r. wiedziałem, że będzie następna część, i dzisiaj - siedem lat później (śmiech) - wreszcie obietnica została spełniona.

Dlaczego rola Riddicka jest dla Ciebie tak ważna?
To była moja pierwsza pierwszoplanowa rola po przyjeździe do Hollywood i chociażby z tego powodu zawsze będę miał do niej ogromny sentyment. Dostałem ją w 2000 r. Zakochałem się w tej postaci, czytając scenariusz "Pitch Black" - to doskonały antybohater, wspaniale napisana rola.

Czy w tym filmie Riddick mści się na wszystkich, którzy go kiedykolwiek skrzywdzili? Czy dlatego ten film musiał powstać - aby zamknąć całą historię?
Nie. To, co mnie przyciągnęło do tego świata, to przede wszystkim silna i ciekawa postać oraz cała towarzysząca mu mitologia. Riddick jest kompletnym wyrzutkiem, skreślonym przez wszystkich. Za jego głowę wyznaczono cenę. Ja sam wiem, że jeśli odmawiam zrobienia mi zdjęcia, to zostaję w jakiś sposób skreślony przez Hollywood. Tutaj nie można używać słowa "nie". Ta reguła obowiązuje szczególnie wtedy, kiedy grasz w dużych, komercyjnych projektach. Oczywiście ten świat ma też swoje dobre strony - nigdzie indziej nie można tak łatwo zostać gwiazdą w ciągu jednej nocy. Miałem takie marzenia, gdy Steven Spielberg dał mi drugoplanową rolę w "Szeregowcu Ryanie". A potem zostałem Riddickiem w "Pitch Black". Pamiętam, że już wtedy mówiłem reżyserowi Davidowi Twohy, że nasza współpraca nie skończy się na tym filmie, że będą kolejne "Pitch Black", a potem następne filmy o Riddicku. On twierdził, że nie wiem, o czym mówię, że zwariowałem, ale potem cieszyliśmy się jak dzieci, gdy spotykaliśmy się na planie kolejnego Riddicka.

O czym jest kolejna część historii Riddicka? Twój bohater znowu szuka sprawiedliwości?
Na pewno jest tu element walki o sprawiedliwość i dobre imię. Riddick został opuszczony przez wszystkich. Myślę, że każdy choć raz w życiu czuł się podobnie, dlatego tym łatwiej będzie widzom utożsamić się z tym filmem.

Mimo że wszyscy na niego polują, Riddickowi udaje się uniknąć bycia ofiarą, za każdym razem spada na cztery łapy, wychodząc cały z kolejnych opresji. I chociaż potrafi być bardzo brutalny, to ma w gruncie rzeczy dobre serce. Też go tak postrzegasz?
Tak, to dość wnikliwa analiza jego osobowości. Na pewno jest mi on bliski o tyle, że ja też nie chcę być ofiarą. Gdy dorastasz w Nowym Jorku w ubogiej rodzinie, musisz albo starać się zostać kimś lepszym, albo nigdy nie wyjść poza ograniczenia, jakie nakłada na ciebie otoczenie. A jeśli pytasz o brutala o miękkim sercu... Ja lubię postacie antyherosów i wydaje mi się, że widzowie częściej i łatwiej się z nimi identyfikują. Każdy bohater ma swoje wady i popełnia błędy, nikt nie jest idealny. I to właśnie mnie interesuje w postaci Riddicka, jego niemalże podwójna tożsamość. Wszyscy znają go jako przestępcę, potwora. Ciekawe jest zobaczyć jego drugą, zupełnie niedocenianą stronę.

Opowiadasz teraz o Riddicku czy o Vin Dieselu? Ty też taki jesteś?
Hm... (śmiech) Nie jestem mięczakiem, mam dobrze udokumentowane w papierach, że jestem niegrzecznym chłopcem. To pozostało mi po latach spędzonych w klubach nocnych w Nowym Jorku, w których pracowałem jako ochroniarz. Nigdy nie chciałem i nadal nie chcę być uważany za wzorzec do naśladowania. Ludzie identyfikują się z Riddickiem, ponieważ on jest samotnikiem z wyboru, cichym wojownikiem. Nieważne, jak towarzyscy jesteśmy, jak wielu mamy znajomych czy jak liczną rodzinę - zawsze zdarzają się momenty, kiedy czujemy się samotni.

Wydaje się, że ten film mógłby nosić tytuł "Riddick spotyka Jurassic Park". Czy mógłbyś opowiedzieć o tych dziwnych stworach, które partnerują Ci na ekranie?
Rzeczywiście, z tymi kolejnymi potworami mieliśmy dużo zabawy. Dla mnie, jako aktora, spełnieniem filmowej magii jest moment, gdy idę na premierę filmu i w końcu widzę kompletny obraz, łącznie z kapitalnymi efektami specjalnymi i grafiką, które mogłem sobie tylko wyobrazić podczas pracy na planie. Nie chcę zdradzić zbyt wielu szczegółów, ale spece od komputerów rzeczywiście sobie poszaleli przy okazji tej części Riddicka. Natomiast wracając do poprzedniego pytania - o niegrzecznego chłopca o dobrym sercu - myślę, że po tym filmie wszystko będzie jasne w tej kwestii.

Masz dwójkę małych dzieci, które na razie raczej nie będą mogły obejrzeć żadnego filmu z Riddickiem. Czy myślałeś o filmie, w którym mogłyby zobaczyć swojego tatę?
To prawda. Rzeczywiście, moje dzieci proszą mnie od jakiegoś czasu, żebym zagrał w filmie, który będą mogły obejrzeć. Dlatego jednym z moich kolejnych projektów jest familijny "The Machine" w reżyserii Adama Shankmana, z którym razem pracowaliśmy przy komedii "Pacyfikator". A potem wracam na plan "dorosłego" filmu, czyli "Szybkich i wściekłych 7".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl