Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

VII Festiwal Legend Rocka 2013. Cooper, Mayall i Santana w podsłupskiej Dolinie Charlotty

Marcin Mindykowski
materiały prasowe
Już dziś w podsłupskiej Dolinie Charlotty rozpocznie się doroczne święto miłośników starej rockowej szkoły - VII Festiwal Legend Rocka. Zagrają Alice Cooper, John Mayall i Carlos Santana.

Impreza ostanie się w już tylko sierpniowej odsłonie. - Dwa terminy "rozmydlały" nasz festiwal. Wiele osób nie ma też szans na dwa urlopy. Zdecydowaliśmy się więc na jedną, mocną, trzydniową odsłonę - mówi Mirosław Wawrowski, dyrektor Doliny Charlotty i pomysłodawca festiwalu.

Już dziś otworzy go Alice Cooper, który zrewolucjonizował myślenie o koncercie rockowym. Do historii przeszedł dzięki scenicznej prezentacji swojej, osadzonej w rdzennym rock'n'rollu, a z czasem coraz chętniej zerkającej w kierunku heavy metalu, muzyki. W latach 60.

Alice Cooper (wokalista tłumaczył, że pseudonim swojego artystycznego alter ego pożyczył od spalonej na stosie czarownicy), w nieodłącznym cylindrze i czarno-białym makijażu, szokował igrającymi z dobrym smakiem widowiskami z pogranicza horroru i teatru grozy. W arsenale jego koncertowych środków były inscenizacje własnej śmierci i dzieciobójstwa, obrzucanie publiczności robactwem, paradowanie po scenie z wężem, straszenie wizerunkami potworów.

W Charlotcie możemy spodziewać się teatralno-makabrycznego show. - Będzie Frankenstein, gilotyna, dużo fajerwerków i pirotechniki - obiecuje Wawrowski.

Drugiego dnia zagra kończący w tym roku 80 lat "ojciec chrzestny brytyjskiego bluesa" - multiinstrumentalista John Mayall, którego nagrania zapoczątkowały bluesrockowy boom na Wyspach (dużą karierę zrobiły też w USA). Jego flagowy zespół Blues-breakers stał się kuźnią rockowych talentów - przez jego szeregi przewinęło się ponad stu muzyków, m.in. Eric Clapton, Jack Bruce, Peter Green i Mick Taylor. Bez niebywałego nosa lidera nie byłoby pewnie takich grup jak Cream, Fleetwood Mac czy Colosseum.

Finałową gwiazdą tegorocznej edycji będzie Carlos Santana. Meksykański gitarzysta w latach 60. i 70. oczarował publiczność połączeniem rocka z muzyką latynoską i afrokubańską. Światową sławę zapewnił mu ekstatyczny występ na festiwalu Woodstock w 1969 roku. Muzyk łączył umiłowanie bluesa z ciągotami do jazzu, dowodząc swojego wirtuozerskiego warsztatu. Nie byłoby jednak dzisiejszego gwiazdorskiego statusu Santany, gdy- by nie jego spełniony komercyjnie come back pod koniec lat 90. Gitarzysta zaproponował serię bestsellerowych, sygnowanych swoim nazwiskiem albumów, na których jego kompozycje śpiewa-ją gwiazdy muzyki popularnej.

Za wieloma z wcześniej zaproszonych do Charlotty artystów stał młodzieńczo-muzyczny sentyment samego Wawrowskiego. Tak jest i tym razem - o latynoskie- go gitarzystę organizator starał się od półtora roku, czekając na jego regularne tournée.

- Santana prowadzi mnie przez całe życie - nie kryje. I przyznaje, że gwiazda tego formatu stawia wyśrubowane wymagania. - Na dzień jego koncertu musimy wyłączyć z użytku nie tylko cały hotel, ale też par- king - zdradza. - Po raz pierwszy festiwal będzie jednak rentowny.

10 tysięcy biletów na koncert Santany zostało wyprzedanych już dwa tygodnie temu. W sprzedaży wciąż są jeszcze wejściówki na dwa pierwsze dni festiwalu.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki