18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Szewach Weiss: W Niemczech liczba Żydów rośnie, w Polsce nie. Wyciągnijcie wnioski

Agaton Koziński
Prof. Szewach Weiss
Prof. Szewach Weiss FOT.GRZEGORZ GALASINSKI/POLSKAPRESSE
- W Niemczech żydowska diaspora rośnie, a w Polsce nie. Czemu tak się dzieje? Oto musicie zapytać sami siebie. Ja wolę nie wracać do tych kwestii. Faktem jest, że Żydzi nie wracają do Polski - mówi prof. Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Warszawie, w rozmowie z Agatonem Kozińskim.

Czy reakcja Knesetu na przyjęcie przez Sejm zakazu uboju rytualnego nie była przesadzona? To wręcz zakrawało na próbę nacisku na proces tworzenia prawa w niezależnym kraju, jakim jest Polska.
Prawo jest prawem, każde państwo tworzy je według własnego uznania. Zdarzają się też sytuacje, gdy inne kraje komentują przyjmowane regulacje. Nie chciałbym komentować tej pojedynczej sytuacji. Natomiast warto przy tej okazji nakreślić szersze tło.

Co Pan nazywa tym szerszym tłem?
Proszę pamiętać, że istnienie narodu żydowskiego jest bardzo mocno związane z religią. Żyd, gdy się rodzi, zostaje obrzezany, w wieku 13 lat ma bar micwę, a więc staje się dorosły z punktu widzenia prawa religijnego. Każdy Żyd jest zobligowany do jedzenia potraw koszernych - choć akurat nie każdy tego przestrzega. Każdy Żyd chce także tego, by zostać pogrzebanym na cmentarzu żydowskim. Niestety, wielu Żydów w Polsce, w Europie nie ma możliwości odwiedzania cmentarzy żydowskich - wiadomo, jak w czasie wojny pracowała niemiecka fabryka śmierci. A to ważne, gdyż wokół tych reguł powstał naród żydowski. Podobnie jest z kwestią uboju rytualnego. Proszę nie interpretować moich wypowiedzi w tej sprawie jako komentarza polityka czy byłego ambasadora. Mogę o tym mówić tylko w swoim własnym imieniu. Osobiście bardzo żałuję, że w chwili, gdy Bóg przekazywał ludziom dziesięć przykazań, wpisał do nich lakoniczne stwierdzenie: "nie zabijaj". Powinien jeszcze dodać słowo "nikogo", by było wiadomo, że nie można zabijać nie tylko ludzi, ale także zwierząt. Szkoda, że jemy mięso. Ja i moja rodzina staramy się go unikać. W Izraelu obowiązuje zakaz polowania na zwierzęta.

Czyli Pan jest przeciwny nie tylko ubojowi rytualnemu, ale w ogóle zabijaniu jakichkolwiek zwierząt?
Ja, osobiście, tak. Ale to moje subiektywne odczucie. Trzeba pamiętać, że cała wspólnota nie może się kierować moimi własnymi opiniami. Diaspory żydowskie żyjące poza Izraelem muszą mieć możliwość kultywowania własnych tradycji, własnej religii. A z ustawą przyjętą przez Sejm zakazującą uboju rytualnego trudno żyć. Ta ustawa ma konotacje antysemickie.

Zarzuca Pan posłom antysemityzm?
Absolutnie nie! Polska nie jest krajem antysemickim, polski rząd nie jest antysemicki. Ale też uważam, że należy pozwalać żyć Żydom po swojemu - przecież życie Żydów nie jest mniej moralne niż życie innych Europejczyków. Nie chcę krytykować izraelskich władz za to, że skrytykowały Polaków za przyjęcie ustawy zakazującej uboju rytualnego. Chcę natomiast przypomnieć specyficzną rolę rządu w Tel Awiwie. Na ten gabinet patrzy cały świat, traktując go jako naturalnego przywódcę narodu żydowskiego rozumianego jako wspólnota historyczna. Dlatego właśnie ten rząd broni rytuałów, które są głęboko osadzone w naszej tradycji, kulturze, religii. Tu nie chodzi o sam ubój, lecz właśnie o rytuał.

Ale diaspora żydowska w Polsce dalej może dokonywać uboju rytualnego na własne potrzeby - gwarantuje to inny akt prawny. Nowa ustawa zabrania tylko uboju zwierząt na eksport. Czemu protestować przeciwko temu?
Owszem. Ale teraz Żyd we Francji nie może kupić koszernego mięsa z Polski. To absurdalna sytuacja. Skoro zdenerwowała ona nawet tak pokojowo i koncyliacyjnie nastawionego człowieka jak rabin Michael Schudrich, to znaczy, że coś poszło nie tak, jak powinno.

Narodowość mięsa koszernego ma znaczenie?
Nie, narodowość nie ma znaczenia. Cała sytuacja rozgrywa się na dużo głębszym poziomie. Dlatego wolę nie ruszać tej sprawy, niechętnie rozmawiam z panem na ten temat. To wszystko wiąże się z przeszłością i przez to jest bardzo delikatną sprawą. Lepiej tej sprawy przez najbliższe kilka pokoleń w ogóle nie ruszać. Rytuały żydowskie są bowiem bardziej restrykcyjne niż innych nacji, trzeba o tym pamiętać. Dlatego właśnie wolę nie ciągnąć tego tematu.

Ja z kolei o to pytam, bowiem sytuacja wokół zakazu uboju rytualnego jest wyjątkowa. O stosunkach polsko-izraelskich w ostatnich latach było cicho, a tu nagle jedna sprawa zaczęła urastać do konfliktu między naszymi państwami.
Bo stosunki między Polską a Izraelem są bardzo dobre - a w takich sytuacjach rzadko się o tym mówi. Niedawno Polskę odwiedził premier Beniamin Netanjahu wraz z pięcioma innymi ministrami i ta wizyta dowiodła najlepiej, że te relacje układają się bardzo dobrze. Choć taka sytuacja nie wyklucza krytyki.
Czy krytyka w pojedynczej kwestii uboju rytualnego może mieć wpływ na kompleksowe stosunki między naszymi państwami?
Nie jestem już urzędnikiem państwowym, jestem na emeryturze, także wolę unikać wiążących odpowiedzi na takie pytania. Odpowiem więc krótko: mam nadzieję, że nie będzie mieć wpływu. Na pewno ta sprawa nie stanie się zarzewiem konfliktu między naszymi krajami, co najwyżej początkiem dyskusji.

Jak ta dyskusja może wpłynąć na sytuację diaspory żydowskiej w Polsce?
Nie można wykluczyć, że dla części Żydów dyskusja będzie formą rozdrapywania ran. Choć dziś w Polsce nie ma zbyt wielu Żydów. Inaczej niż przed wojną, kiedy tutaj była największa żydowska diaspora na świecie. Ale do takiego stanu rzeczy nie wrócimy, z przyczyn historycznych przede wszystkim. Dziś Żydzi żyją w Polsce tak jak w każdym innym demokratycznym państwie. I tak powinno być dalej.

Zaznaczył Pan, że diaspora żydowska w Polsce jest mała. Jest szansa, że ona kiedyś się rozrośnie. Skoro ona powiększa się w Niemczech, to może i do nas kiedyś Żydzi zaczną się przeprowadzać?
Owszem, w Niemczech ta diaspora rośnie, a w Polsce nie. Czemu tak się dzieje? Oto musicie zapytać sami siebie. Ja wolę nie wracać do tych kwestii. Faktem jest, że Żydzi nie wracają do Polski. Coraz więcej Żydów wyjeżdża z Rosji. Ale oni nie chcą przenosić się do Polski, dużo chętniej emigrują do Izraela, Stanów Zjednoczonych, Kanady czy do Niemiec.

A jak ostatnie napięcie komentują w Izraelu Żydzi pochodzący z Polski? Czy oni w ogóle pamiętają jeszcze o swojej dawnej ojczyźnie?
Polscy Żydzi przez lata byli elitą Izraela, to oni tworzyli nowe państwo po II wojnie światowej. Dziś jest jednak ich coraz mniej, coraz więcej do powiedzenia mają natomiast Żydzi pochodzący z Rosji. Choć cały czas drugie, trzecie pokolenie polskich Żydów ma w Izraelu dużo do powiedzenia, ciągle współtworzą naszą elitę.

I co oni mówią?
Oni potrafią mówić po polsku - choć jest ich coraz mniej, ok. 50-60 tys. Oni są cały czas ciekawi kraju, z którego wywodzi się ich rodzina, wiedzą bardzo dużo o Polsce. Wasz kraj jest bardzo popularny w Izraelu. Kiedyś ta popularność była negatywna, ale dziś jest coraz bardziej pozytywna. Relacje między Polską a Izraelem, jako państwami, są dobre, nawet bardzo dobre. Cały czas tego samego nie można powiedzieć o relacjach między naszymi narodami. Takie procesy między ludźmi trwają dłużej. To naturalne. Ale atmosfera i tak jest o wiele lepsza, niż była 20 lat temu.

Rozmawiał Agaton Koziński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl