"Dominika Kulczyk ma temperament ojca, Sebastian to introwertyk". Jan Kulczyk ma godnych następców

Anita Czupryn
Sebastian Kulczyk z ojcem Janem
Sebastian Kulczyk z ojcem Janem Fot. Grzegorz Dembiński
To jeszcze nie zmiana warty, ale sygnał, że dzieci Jana Kulczyka - Dominika Kulczyk i Sebastian Kulczyk - wchodzą do gry. Jan Kulczyk nigdy nie ukrywał, że chciałby, aby kiedyś jego dzieci przejęły po nim imperium, które zbudował. To marzenie powoli się realizuje - pisze Anita Czupryn

Kiedy jeden z najbogatszych ludzi świata, legendarny inwestor Warren Buffett (dziś ma 83 lata) ogłosił, że zbliża się koniec jego kariery i musi wytypować następcę, zdecydował, że dzieło, które zbudował, poprowadzi jego syn Howard. Wówczas drugi z synów Warrena Buffeta publicznie stwierdził, że poprosić Howarda Buffetta o to, żeby jak ojciec zarabiał miliardy na amerykańskiej giełdzie, to tak, jakby poprosić syna Johna Lennona, żeby napisał dwa kawałki dla The Beatles.

Dominika Kulczyk: Mam dwie natury. Nie przeszkadza mi brud i bieda

Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news

Tę anegdotkę opowiedział mi jeden z dziennikarzy biznesowych przy okazji informacji, która obiegła niedawno wszystkie media, a dotyczyła pokoleniowej zmiany warty w firmie Jana Kulczyka. Oto dr Kulczyk, pierwszy na liście "Wprost" najbogatszych Polaków, zdecydował, że w styczniu 2014 r. prezesem holdingu Kulczyk Investments zostanie jego syn Sebastian. Dotychczasowy prezes Dariusz Mioduski ma pół roku na przekazanie mu obowiązków. Sebastian zresztą był przygotowywany do nowej roli już od jakiegoś czasu, i to osobiście przez ojca. Do firmy przyszedł dwa lata temu i włączył się w organizację najważniejszych i największych projektów inwestycyjnych.

W firmie ojca pracuje też Dominika Kulczyk-Lubomirska, która niemal równocześnie z pojawieniem się informacji o przyszłym stanowisku brata została członkiem rady nadzorczej spółki. Nie oznacza to jednak, o czym trochę na wyrost pisały media, że dzieci Jana Kulczyka przejmują rodzinne imperium, a on sam odchodzi na emeryturę. - To mocny sygnał, że Sebastian i Dominika zostali zaangażowani do pracy w rodzinnej firmie, do czego od lat byli przygotowywani. Z czasem to oni staną się sukcesorami i naturalnymi spadkobiercami, ale na razie nie ma mowy o tym, że dr Jan Kulczyk zawiesza swoją działalność na kołku. To on nadal będzie spiritus movens wszystkich biznesów, będzie nadawał im kierunek - mówi w rozmowie z "Polską" Jarosław Sroka, członek zarządu w firmie Kulczyka.

Widać, że Jan Kulczyk stara się równoważyć działania w dzieleniu sukcesji między swoje dzieci, ale też przygotowuje partnerów biznesowych do tego, że z czasem w jego firmie nastąpi pokoleniowa zmiana. A ci partnerzy dotąd życzliwie przyklaskują tej idei. Tak było m.in. z Larrym Silversteinem, do którego należą m.in. wieżowce powstające na miejscu World Trade Center, a który jest też partnerem biznesowym Jana Kulczyka w nieruchomościach w Polsce. Kiedy Silverstein dowiedział się, że Kulczyk przygotowuje sobie następców, powiedział: "Świetny pomysł. Im szybciej, tym lepiej", choć sam nie zdecydował się jeszcze oddać swojego imperium w ręce dzieci. Ale i dla Jana Kulczyka cały plan włączania dzieci do twardej biznesowej gry to precyzyjnie rozpisana na lata operacja. Oboje - zarówno Dominika Kulczyk-Lubomirska, jak i Sebastian Kulczyk - od kilku już lat pracują razem z ojcem, zdobywając potrzebne doświadczenie. Doktor Kulczyk osobiście uczy ich biznesu, wprowadza w tajniki operacji, stawia im konkretne cele, jeśli chodzi np. o pomnażanie pieniędzy. Od stycznia 2014 r. to Sebastian jako prezes Kulczyk Investments będzie kierował firmą, na którą składa się majątek szacowany na grubo ponad 12 mld zł. Z kolei jego siostra Dominika Kulczyk-Lubomirska niedawno weszła w skład rady nadzorczej spółki.

Przedsięwzięcia składające się na majątek Jana Kulczyka, którym zarządza spółka Kulczyk Investments z siedzibą w Luksemburgu, to, po pierwsze, ponad 3-procentowy pakiet akcji globalnego koncernu SABMiller - producenta znanych piw jak Grolsch, Pilsner Urquell czy Tyskie. Do tego dochodzą spółki, w które Kulczyk zainwestował, a które zajmują się wydobywaniem gazu i ropy w ponad 20 krajach na świecie. Kolejne filary budujące jego holding to te spółki, które związane są z poszukiwaniem minerałów, a kolejnym są nieruchomości. Jak obliczył "Wprost", około miliarda złotych warte są nieruchomości, które posiada Jan Kulczyk. Są wśród nich: luksusowy biurowiec Ufficio Primo, budynek Warty, Holland Park, kamienica przy Kruczej w Warszawie, gdzie mieści się siedziba biznesmena. Zapewne więc oboje - i Dominika, i Sebastian - mają świadomość, że w grę wchodzą aktywa, których nie da się roztrwonić ani w jednym, ani w dwóch pokoleniach nawet przez następców nieudaczników (bo przecież dywidendy wpływające rocznie z jednego pakietu akcji Kulczyka liczone są na kilkaset milionów złotych rocznie).
Na dobrą sprawę dzieci Jana Kulczyka mogłyby wieść luksusowe i wygodne życie, nie robiąc nic. Ale w ich właśnie przypadku już dziś wiele wskazuje na to, że nie odczuwają tremy przed udźwignięciem schedy po ojcu. Choć oczywiście w tym przypadku rodzą się i takie pytania, jak daleko padło jabłko od jabłoni, na ile dzieci odziedziczyły po ojcu wizjonerski rozmach, czy będą potrafiły powtórzyć lub przebić jego sukces, rozwinąć międzynarodową firmę i w jaki sposób to zmierzyć. - Dominika przypomina ojca, ma jego temperament, energię, jest otwarta, chętnie dzieli się pomysłami, których ma mnóstwo - opowiada Jarosław Sroka. O 33-letnim Sebastianie Kulczyku mówi, że ma niezwykły talent do liczb i szybkich analiz, ale w relacjach z ludźmi jest zdystansowany, nawet introwertyczny, lekko wycofany. Nie czuje się wizjonerem. O Sebastianie - grzecznym, spokojnym chłopaku z dobrej, poznańskiej rodziny - mówią też ci, co go znają. W dzieciństwie nie myślał o wielkim biznesie, ale raczej o tym, żeby zostać muzykiem. Chodził do szkoły muzycznej, grał na saksofonie i fortepianie. Dziś uważa, że artystyczna dusza nie przeszkadza w biznesie, a nawet w nim pomaga. Był też czas, kiedy pasjonował się fotografią - w Nowym Jorku skończył szkołę fotograficzną. Rodzice nie stosowali nacisków, dawali mu wybór. Ale kiedy miał kilkanaście lat, sam postanowił, że chce robić to, co ojciec. Przez kilkanaście lat na własnej skórze doświadczał pracy w biznesie. Gdy miał 19 lat, rodzice pożyczyli mu pieniądze na rozkręcenie pierwszego biznesu. Założył agencję interaktywną GoldenSubmarine.

Pierwsze zlecenie - założenie strony internetowej - otrzymał od firmy, która handlowała maszynami budowlanymi. Potem był projekt dla Telekomunikacji Polskiej. Rodzice oczywiście monitorowali jego działalność, wspierali, pomagali w docieraniu do klientów, ale też pozwolili mu się w biznesie poparzyć. Kolejny jego biznes - sieć internetowych kawiarni pod hasłem E24 w Poznaniu - to była biznesowa porażka. Ale - paradoksalnie - nic tak nie uczy biznesu jak porażki właśnie. Zaczynał z rozmachem - wielki lokal w Poznaniu, ponad sto komputerów, kawiarnia. Nie przewidział jednego - że internet stanie się tak dostępny i tak tani. Minęło niewiele czasu i internet zaczął być dostępny w telefonach komórkowych czy tabletach. Dziś Sebastian ma też swoją firmę Beyond.pl - centrum przetwarzania danych, z których korzysta m.in. Allegro. Firma rocznie uzyskuje obroty rzędu kilkudziesięciu milionów złotych. Syn Kulczyka zainwestował też w giełdową firmę pracującą nad sztuczną inteligencją - kupił połowę akcji firmy Stanusch Technology. Pracował w korporacjach takich jak Sony BMG, w banku inwestycyjnym Lazard w Londynie. Był nawet o krok od podpisania kontraktu na kolejne lata, ale wtedy odbył z ojcem poważną rozmowę. Jan Kulczyk postanowił sprawdzić syna w swojej firmie, u swojego boku. I od razu rzucił go na głęboką wodę - Sebastian rozpoczął współpracę przy potężnej transakcji zakupu pól naftowych w Nigerii, w tzw. projekcie konsorcjum Neconde. Zabłysnął też podczas organizowania spółki z katarskim funduszem - to kolejne wspólne przedsięwzięcie Kulczyk Holding i państwowego funduszu inwestycyjnego Kataru - która zajmuje się poszukiwaniem surowców i minerałów w Afryce i Ameryce Południowej. A to są projekty, w które Jan Kulczyk włożył po kilkaset milionów dolarów.

Starsza o trzy lata od brata Dominika początkowo chciała pójść własną drogą, wyrwać się spod parasola rodziców. Wybrała studia sinologiczne w Chinach. - Dziś biegle mówi po mandaryńsku - wyjawia Jarosław Sroka. Znajomość języka świetnie pomaga w relacjach z chińskimi partnerami w biznesie. Kiedy wróciła do kraju, wybrała pracę u mamy, w poznańskim Starym Browarze. Została tam menedżerem zajmującym się PR. Kolejnym krokiem była wspólna firma doradcza Values, którą założyła ze znanym psychologiem biznesu Jackiem Santorskim. Zaangażowała się w organizację polskiego oddziału Green Cross, fundacji ekologicznej założonej przez Michaiła Gorbaczowa, której członkiem jest również jej ojciec. Potem przyjęła propozycję Jana Kulczyka - przyjechała do Warszawy i rozpoczęła pracę w dziale komunikacji Kulczyk Holding. Jej mężem jest Jan Lubomirski--Lanckoroński, rodowity książę, który też pracuje w holdingu Kulczyka, przez co i Dominika lubi żartem nazywać się księżną. - Ale jest bardzo fajną babką. Skromna, wesoła, zwyczajna, świetnie się z nią rozmawia - mówi jeden z jej znajomych. O ile Sebastian Kulczyk ma w firmie zająć się sprawami operacyjnymi, o tyle Dominika będzie osobą od tzw. spraw miękkich - teraz towarzyszy ojcu w jego działalności społecznej (Jan Kulczyk jest członkiem wielu międzynarodowych gremiów, zapraszany jest na różne otwarcia, odczyty), jak również już go w tej roli godnie zastępuje.

Dominika chce być odpowiedzialna za relacje ojca, jego wystąpienia, za jego obecność w miejscach, gdzie powinien się pojawiać. Specjalizuje się w CSR - Corporate Social Responsibility, czyli społecznej odpowiedzialności biznesu, ale ma też ambicje zastępowania ojca w rodzinnej fundacji i chce zajmować się tam promocją ekologicznych projektów, sponsoringiem w Polskim Komitecie Olimpijskim czy Muzeum Żydów Polskich. Na próżno szukać wywiadów z dziećmi Jana Kulczyka. Sebastian ich nie udziela, chyba jedyna jego wypowiedź publiczna znalazła się w magazynie nurkowania, gdzie podał miejsca, w których lubi nurkować. Podobnie Dominika - nie funkcjonuje w kobiecych magazynach. Cała rodzina zawsze od tego stroniła. Mimo to Dominika w przeciwieństwie do brata, który unika nawet swojej obecności na społecznościowych portalach, jest aktywna na Facebooku. Ale i tam trudno szukać o niej prywatnych informacji - na jej profilu znajdziemy tylko oficjalne wieści, takie, które budują jej profesjonalny wizerunek.

Ciekawostką może być to, że w związku z tym, że biuro firmy Kulczyk Investments mieści się naprzeciwko popularnego baru mlecznego Bambino, dzieci najbogatszego człowieka w Polsce korzystają czasem z jego oferty.

- Bar mleczny Bambino to najbardziej oblegana restauracja w Polsce, jeśli nie zdąży się zjeść do godz. 12, to potem kolejka jest taka, że nie ma szans wejść - ze śmiechem zaznacza prezes Jarosław Sroka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: "Dominika Kulczyk ma temperament ojca, Sebastian to introwertyk". Jan Kulczyk ma godnych następców - Portal i.pl

Wróć na i.pl Portal i.pl