Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Apteki nie mają leków, bo nielegalnie sprzedają je za granicę

Redakcja
Apteka ma prawo sprzedawać leki tylko pacjentom. Niektóre jednak handlują z hurtowniami, a te z zagranicznymi klientami. To nielegalne, za co grozi utrata zezwolenia. Na Dolnym Ślasku są apteki, które zostały ukarane po machinacjach z lekami.

Paweł Łukasiński, prezes Dolnośląskiej Izby Aptekarskiej, opowiedział nam o dramatycznej sytuacji sprzed paru miesięcy. Do jego apteki przyszedł chory po przeszczepie wątroby po lek immunosupresyjny, czyli zapobiegający odrzutom. Mężczyzna miał pewien zapas leku ratującego życie, więc spokojnie przyjął informację, że musi poczekać kilka dni, bo w hurtowni brakuje tego specyfiku. Gdy pacjentowi zostały zaledwie dwie dawki, właściciel apteki postanowił poruszyć niebo i ziemię, by zdobyć lek.

Szukał w aptekach za granicą, dzwonił do hurtowni - poinformował, że zgłosi sprawę prokuraturze. Lek dotarł do apteki w ciągu 12 godzin, ale podobne sytuacje nie należą do rzadkości.

W lipcu ubiegłego roku Sejm wprowadził zmiany w prawie farmaceutycznym. Miały ograniczyć sprzedaż leków za granicę, ale proceder ten najwyraźniej trwa nadal. Dlaczego? - Chęć zysku przedsiębiorców przeważa nieraz nad etyką - tłumaczy Paweł Łukasiński. - W Polsce mamy szereg leków w atrakcyjnych cenach, które wynegocjowało Ministerstwo Zdrowia. Nic dziwnego, że zagraniczne domy opieki społecznej wolą kupić leki w Polsce za pół ceny.

Jak ustaliliśmy, wywożone są najczęściej leki przeciwzakrzepowe, kardiologiczne, specyfiki stosowane w leczeniu cukrzycy i raka. Ci pacjenci mogą mieć kłopoty ze zdobyciem lekarstwa.

W ostatnich latach kilkanaście aptek na Dolnym Śląsku straciło zezwolenie, bo ich szefów przyłapano na nielegalnej sprzedaży leków za granicę.

Co roku z mapy Dolnego Śląska znika około 50 aptek. Na pierwszy rzut oka działa zwykły mechanizm rynkowy: jeśli interes - w tym przypadku apteka - nie przynosi dochodów, należy go zamknąć. Ale sprawa jest prosta tylko na pozór.

Dolnośląski Inspektorat Farmaceutyczny w 2014 roku wydał 38 decyzji wygaszających zezwolenia na prowadzenie aptek ogólnodostępnych i 15 decyzji cofających zezwolenia. 10 spośród tych ostatnich dotyczyło tzw. odwróconego łańcucha dystrybucji. Czyli nielegalnego handlu lekarstwami.

W 2015 roku zapadło 45 decyzji wygaszających zezwolenia na prowadzenie aptek ogólnodostępnych, 14 cofających zezwolenia, w tym 6 z powodu odwróconego łańcucha dystrybucji. - To określenie dotyczy postępowań związanych z odsprzedażą produktów leczniczych przez apteki podmiotom nieuprawnionym (hurtownie farmaceutyczne, inne apteki). Dolnośląski Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny nie posiada informacji dotyczących sprzedaży produktów leczniczych za granicę - wyjaśnia Sylwia Jurgiel, rzeczniczka wojewody. To właśnie jemu podlega nadzór farmaceutyczny.

Jak widać zmiana przepisów, która miała uniemożliwić proceder sprzedaży leków za granicę, nie przynosi oczekiwanych efektów. Wciąż niektóre preparaty z Polski trafiają na zagraniczne rynki. - Ustawa jest, ale nadzór farmaceutyczny nie ma wystarczających narzędzi do wyeliminowania procederu nielegalnego wywozu leków za granicę. Na razie wiadomo tylko o jednym wyroku skazującym - tłumaczy Paweł Łukasiński, prezes Dolnośląskiej Izby Aptekarskiej, który walczy od lat o zmiany w systemie obrotu lekami.

W resorcie zdrowia trwają prace nad rozwiązaniem problemu wywozu leków za granicę. Jak czytamy w odpowiedzi wiceministra Krzysztofa Łandy na poselską interpelację, jednym z pomysłów jest ustalanie cen urzędowych leków refundowanych na poziomie innych krajów Unii Europejskiej, ale ministerialni urzędnicy pracują też nad tym, by pacjent nie odczuł wzrostu cen.

Prezes Dolnośląskiej Izby Aptekarskiej uważa, że problem nie zniknie, dopóki w Polsce nie zostaną wprowadzone zmiany systemowe dotyczące nie tylko zasady sprzedaży leków, ale także innych kwestii. Jakich? Choćby dotyczących koncentracji aptek na przykład w ramach dużych sieci aptekarskich. Zupełnie inaczej jest w Niemczech i we Francji, gdzie nie ma zgody rządu na powstawanie sieci aptek. - Tam nie ma problemu wywozu leków za granicę. Dlaczego? Aptekarze nie ryzykują, bo łamiąc prawo, straciliby wszystko. Nie tylko zezwolenie na prowadzenie jedynej apteki, ale i prawo wykonywania zawodu. To im się po prostu nie opłaca - mówi Paweł Łukasiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska