Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Weterynarze z Przemyśla ratowali suczkę postrzeloną z broni palnej [ZDJĘCIA, WIDEO]

Hubert Lewkowicz
Hubert Lewkowicz
Postrzelona suczka jeszcze przed operacją.
Postrzelona suczka jeszcze przed operacją. Lecznica "Ada" w Przemyślu
Ponad trzy godziny trwała operacja kilkuletniej suczki, którą ktoś bestialsko postrzelił z myśliwskiej broni w okolicach Żurawicy. Lekarze weterynarii z kliniki „Ada” w Przemyślu ratowali jej życie oraz łapę, którą przeszył śrut. Strzał uszkodził także szyję zwierzęcia. Pies prawdopodobnie przez kilka dni czołgał się szukając ratunku.

To mieszkańcy Kosienic w gminie Żurawica zauważyli konającego psa. Kilkuletnia suczka musiała długo szukać pomocy zanim doczołgała się w to miejsce. Po interwencji weterynarzy z lecznicy „Ada” W Przemyślu okazało się, że pies został postrzelony z myśliwskiej broni palnej.

- Ktoś strzelał po to, by zabić. Na szczęście był to strzał na tyle niecelny, że śrut przeleciał przez mięśnie udowe, mocne mięśnie pośladków, a odpryski przeszły także przez szyję. Sporo tkanki ta suczka utraciła bezpowrotnie – opowiada lekarz weterynarii Radosław Fedaczyński, który operował zwierzę.

W całym nieszczęściu suczka miała tyle szczęścia, że śrut nie naruszył tętnic, ani kręgosłupa.

– Gdyby strzał był celny, na pewno by już nie żyła. Mieliśmy już zgłoszenia takich przypadków, że z psa nie było co zbierać. Trochę sierści i szczątki. Ta suczka prawdopodobnie czołgała się kilka dni, doszło do martwicy skóry. Walczymy to jej kończyny i o jej życie - mówi Fedaczyński.

Jest przekonany, że w tym wypadku był to strzał celowy. Trudno by było pomylić tego psa ze zwierzęciem, dla którego mógł być przeznaczony ten nabój.

– Chyba że był to strzał na oślep, ale wtedy to jeszcze gorsza zbrodnia, bo strzelając na oślep zawsze można trafić w człowieka. My nie dywagujemy na temat legalności broni, dla nas każda taka sytuacja jest karygodna – twierdzi doktor Fedaczyński.

Zapowiada, że o sprawie zostanie powiadomiona policja. Na razie weterynarze z „Ady” skupili się na ratowaniu życia Fridy, bo takie imię suczka otrzymała w lecznicy.

Operacja trwała ponad trzy godziny. Przez całą noc Frida miała podtrzymywane funkcje życiowe.

– Taki uraz to cios dla wszystkich organów. Robimy wszystko, by przeżyła. Najważniejsza w tej chwili jest wola życia tego psa – zapewnia weterynarz.

Przypadki postrzelenia zwierząt domowych są często. Z reguły są to jednak strzały z wiatrówek. Jeśli strzał pada z broni myśliwskiej, zazwyczaj jest śmiertelny.

Czemu tym razem ktoś strzelał?

- Nie wyobrażam sobie, by ta akurat sunia mogła być zagrożeniem dla zwierzyny łownej. Owszem, zdarzają się czasem przypadki pogryzienia saren przez wałęsające się psy, ale w takich przypadkach trzeba powiadomić urząd gminy - twierdzi weterynarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24