To mieszkańcy Kosienic w gminie Żurawica zauważyli konającego psa. Kilkuletnia suczka musiała długo szukać pomocy zanim doczołgała się w to miejsce. Po interwencji weterynarzy z lecznicy „Ada” W Przemyślu okazało się, że pies został postrzelony z myśliwskiej broni palnej.
- Ktoś strzelał po to, by zabić. Na szczęście był to strzał na tyle niecelny, że śrut przeleciał przez mięśnie udowe, mocne mięśnie pośladków, a odpryski przeszły także przez szyję. Sporo tkanki ta suczka utraciła bezpowrotnie – opowiada lekarz weterynarii Radosław Fedaczyński, który operował zwierzę.
W całym nieszczęściu suczka miała tyle szczęścia, że śrut nie naruszył tętnic, ani kręgosłupa.
– Gdyby strzał był celny, na pewno by już nie żyła. Mieliśmy już zgłoszenia takich przypadków, że z psa nie było co zbierać. Trochę sierści i szczątki. Ta suczka prawdopodobnie czołgała się kilka dni, doszło do martwicy skóry. Walczymy to jej kończyny i o jej życie - mówi Fedaczyński.
Jest przekonany, że w tym wypadku był to strzał celowy. Trudno by było pomylić tego psa ze zwierzęciem, dla którego mógł być przeznaczony ten nabój.
– Chyba że był to strzał na oślep, ale wtedy to jeszcze gorsza zbrodnia, bo strzelając na oślep zawsze można trafić w człowieka. My nie dywagujemy na temat legalności broni, dla nas każda taka sytuacja jest karygodna – twierdzi doktor Fedaczyński.
Zapowiada, że o sprawie zostanie powiadomiona policja. Na razie weterynarze z „Ady” skupili się na ratowaniu życia Fridy, bo takie imię suczka otrzymała w lecznicy.
Operacja trwała ponad trzy godziny. Przez całą noc Frida miała podtrzymywane funkcje życiowe.
– Taki uraz to cios dla wszystkich organów. Robimy wszystko, by przeżyła. Najważniejsza w tej chwili jest wola życia tego psa – zapewnia weterynarz.
Przypadki postrzelenia zwierząt domowych są często. Z reguły są to jednak strzały z wiatrówek. Jeśli strzał pada z broni myśliwskiej, zazwyczaj jest śmiertelny.
Czemu tym razem ktoś strzelał?
- Nie wyobrażam sobie, by ta akurat sunia mogła być zagrożeniem dla zwierzyny łownej. Owszem, zdarzają się czasem przypadki pogryzienia saren przez wałęsające się psy, ale w takich przypadkach trzeba powiadomić urząd gminy - twierdzi weterynarz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tamara Arciuch pokazała syna. Znacie go z telewizji, choć bardzo się zmienił [FOTO]
- Niespodziewane problemy u Cichopek i Kurzajewskiego. Poprosili o pomoc ekspertkę
- Prawda o tajemniczym związku Janiaka właśnie wyszła na jaw! Nikt tego nie wiedział
- Legenda Perfectu w domu opieki. Nie ma środków na utrzymanie