Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar przy ul. Zamenhofa 14

Włodzimierz Jarmolik
Pożar był częstym gościem w centrum miasta
Pożar był częstym gościem w centrum miasta Archiwum
Pożary i to duże, zdarzały się w przedwojennym Białymstoku nader często. Co roku płonęła, któraś z licznych tutejszych fabryczek tekstylnych, garbarnia lub skład towarowy. Bywało, że złowroga łuna więcej razy pojawiała się nad miastem. Rok 1936 nie był pod tym względem odosobnionym.

Nocą z 8 na 9 lutego wybuchł pożar przy ul. Zamenhofa 14, na posesji Berty Mejłachowej. Stał tam okazały budynek, wykorzystywany przede wszystkim jako skład towarów należących do kupców z pobliskich ulic - Zamenhofa, Białej czy Żydowskiej. Swoje artykuły piśmiennicze trzymał tam Mejer Czyniak, Sorynow - zapasy koszyków i szczotek, zaś do I. Frydmana należały owinięte pieczołowicie w papier naczynia kuchenne. Ten ostatni miał ich spory wybór, czekał bowiem na wiosnę, kiedy to miejscowi Żydzi zaczną uzupełniać swoje zastawy przed Świętem Paschy. Ogień szalał przez kilka godzin. Walczyły z nim ofiarnie obie straże pożarne - miejska i BOSO (Białostocka Ochotnicza Straż Ogniowa). Ok. 4.30 nad ranem żywioł opanowano. O szczęściu mógł mówić kupiec kolonialny Spektor. Jemu jeszcze udało się uratować swój towar.

Późnym wieczorem 14 kwietnia znowu rozległa się z wieży ratuszowej donośna syrena. Ogromna łuna na niebie wskazywała miejsce kolejnego pożaru - okolice ul. Fabrycznej i Poleskiej. Wśród licznych tam zakładów przemysłowych płonęła1-piętrowa, murowana fabryka tkacka Chaima Juchta, w której pomieszczenia pod garbarnię odnajmował Josel Pławkin. Straż pożarna najpierw zadbała, aby ogień nie przerzucił się na sąsiednie budynki. Następnie w ruch poszły drabiny i sikawki. Gaszono I Pietro, gdzie paliła się suszarnia skór. Woda zalała też gruntownie parter z rozstawionymi tam warsztatami tkackimi. Na ul. Fabrycznej wybuchła panika, bo monterzy elektrowni odcięli prąd. Dla utrzymania porządku wezwano policję - pieszą i konną. Właściciel garbarni Pławkin ocenił wstępnie swoje straty na 18 tysięcy złotych.

Nie przebrzmiały jeszcze echa pożaru na ul. Fabrycznej, kiedy niemal dokładnie miesiąc później, 16 maja, alarm poderwał straż ogniową do kolejnej, jeszcze dramatyczniejszej akcji. Ok. godz. 23 zapłonął 4-piętrowy budynek fabryczny przy ul. J. Piłsudskiego 24, na posesji O. Trillinga, dzierżawiony przez znaną firmę przędzalniczą Jagłom-Szpiro. Ogień pojawił się na II piętrze budynku. Dostrzegli go lokatorzy z górnych pięter sąsiednich domów. Szybko zaczął się rozprzestrzeniać, obejmując wyższe kondygnacje. Pojawiła się realna groźba zajęcia się nim też składów budowlanych N. Rostkiera przy ul. Częstochowskiej 6/1. Ten zaś sprowadził na początek sezonu budowlanego 30 wagonów różnego rodzaju desek. Gdyby ogień tam dotarł, byłaby to ogromna katastrofa.

Blisko 6 godzin walczyli strażacy z żywiołem. Kierowali nimi szefowie BOSO - W. Bubryk i L. Ostryński. Okoliczna ludność gotowała się do ewakuacji . W stan pogotowia postawiono żołnierzy z 42 pułku piechoty, na wypadek pogorszenia się sytuacji. Jednak strażakom przy wydatnej pomocy harcerzy udało się zażegnać niebezpieczeństwo. Wśród gaszących pożar było jednak dużo poparzeń i innych kontuzji. Na tlącym się pogorzelisku pozostawiono na wszelki wypadek oddział straży. W południe przybył tam wiceprokurator Jaśkiewicz w towarzystwie zastępcy kierownika Wydziału Śledczego asp. Stępowskiego. Straty oszacowano wstępnie na ogromną sumę - ok. pół miliona złotych.

Statystyka białostockiej straży pożarnej na koniec 1936 r. wyglądała tak: 95 wyjazdów do gaszenia ognia, 1 alarm fałszywy. Pożarów wielkich - 2, średnich - 8, małych - 61, kominowych - 19. W fabrykach ogień pojawiał się 14 razy, mieszkania płonęły - 32-krotnie. Policyjne śledztwo wykryło dwa podpalenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny