Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces "Westerna": Świadek wziął 14 tys. zł "milczkowego" w sprawie wywózki do lasu

BAS
Paweł Relikowski
W procesie Marka F., pseudonim "Western" oraz siedmiu innych oskarżonych o rozmaite przestępstwa, zeznawali w czwartek kolejni świadkowie.

Między innymi, Paweł B. Spokojnie relacjonował, jak wziął 14 tysięcy złotych "milczkowego" w sprawie "wywózki" do lasu. - Dali wtedy nauczkę W. i zastraszyli Przemka i mnie - mówił.

Oskarżeni podejrzewali handlującego piwem W., że "kręcił na boku". Wywieźli go do lasu koło Bogucina. Paweł B. opowiadał, że Damian W. kazał mu uklęknąć i kilkakrotnie dusił do utraty przytomności. - Był bity w sposób przemyślany - tak, żeby nie było widać śladów - zeznawał Paweł B. - Był bity po nerkach i cały czas pytany o pieniądze.

Świadek zeznał, że jeden z oskarżonych Sebastian Rz., który zainwestował w piwny interes, chciał "zabrać mu cały majątek". Tyle tylko, że firma transportowa i nieruchomości posiadał inny przedsiębiorca o takim samym imieniu i nazwisku.

Świadek opowiadał też, jak oszukali Joannę K. podczas sprzedaży domu. Była partnerką jednego z oskarżonych, Marka B. - Ich związek był dosyć burzliwy, ale mieszkali razem - mówił Paweł B. - My chcieliśmy panią K. oszukać, żeby nie zapłacić jej wszystkich pieniędzy. Dostała dużo, dużo mniej... Tak jak to w wielu innych przypadkach - dodał.

Świadek przyznał też, że uczestniczył w przejmowaniu nieruchomości za pożyczkę w tak zwanej aferze gruntowej. - Ja miałem namawiać te osoby - powiedział Paweł B.

Zeznał, że nikt nie zastraszał też Joanny K. - To było raczej oszustwo w białych rękawiczkach - mówił. - Podobnie jak w aferze gruntowej. Przekonywałem osoby, które były pod "ścianą finansową". Nikt nikogo nie ciągnął do notariusza.

Podczas styczniowej rozprawy zeznawał przedsiębiorca, który miał być wywieziony do lasu. Powiedział w sądzie, że podczas wcześniejszych zeznań kłamał i żadnego bicia na polanie nie było. - To było wszystko wymyślone. Namówił mnie Paweł B. i miałem za to otrzymać 30 tysięcy - mówił.

Natomiast Joanna K. po raz kolejny nie stawiła się w sądzie.

Zobacz również - Poszukiwani przez wielkopolską policję:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski