List otwarty. Adam Andruszkiewicz do Martina Schulza: Czasy dyktatu Berlina kończą się (wideo)

Pochodzący z Białegostoku Adam Andruszkiewicz, poseł Kukiz'15 i prezes Młodzieży Wszechpolskiej, napisał list otwarty do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Martina Schulza.

"Pan Martin Schulz
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego
Panie Przewodniczący,

Z oburzeniem przyjąłem pańskie słowa na temat sytuacji w Polsce, które w mojej opinii, są skandaliczne i niedopuszczalne. Jako Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, wybrany z woli kilkunastu tysięcy obywateli, wyrażam stanowczy sprzeciw wobec prób ingerencji obcych państw oraz organizacji międzynarodowych w wewnętrzne sprawy państwa polskiego.

Przypominam, że jest pan przedstawicielem narodu niemieckiego, który w historii wielokrotnie dopuszczał się nie tylko ingerowania w sprawy Polski, ale również ma na sumieniu tragiczne zbrodnie z okresu II wojny światowej. Niemcy, które niegdyś doprowadziły do najstraszniejszej wojny w dziejach świata, a dziś starają się narzucać innym państwom własną politykę gospodarczą czy migracyjną, muszą w końcu zrozumieć, że czasy dyktatu Berlina kończą się.

Polacy dostrzegli zbyt duże uzależnienie polskich mediów czy banków od kapitału niemieckiego. Nie zgadzają się również na próby narzucania Polsce przymusowych kwot nielegalnych imigrantów. Jako polski parlamentarzysta apeluję do pana o zaniechanie ingerencji w nasze wewnętrzne sprawy oraz zaprzestanie wyrażania skandalicznych opinii na temat mojego kraju na arenie międzynarodowej."

Przypomnijmy, że przewodniczący Paramentu Europejskiego, Martin Schulz, nazwał ostatnie wydarzenia na polskiej scenie politycznej noszącymi charakter zamachu stanu i, że trzeba o nich jak najszybciej porozmawiać na forum europejskim.

W wywiadzie dla niemieckiej telewizji ZDF Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz stwierdził też, że wobec państw, które nie godzą się z narzuconymi normami dotyczącymi przyjęcia uchodźców powinny zostać użyte argumenty siłowe

– Potrzebujemy ducha europejskiej wspólnoty. I w razie konieczności, to musi być siłą narzucone – przekonywał Niemiec.

Jego zdaniem Europa może zostać opanowana przez ultranacjonalistów, czemu za wszelką cenę trzeba zapobiec.