Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez opłaty miejscowej. Sukces czy porażka?

Grzegorz Skowron
Tydzień w Krakowskiej Polityce. Trochę się zdziwiłem, że prezydent Jacek Majchrowski zdecydował się na podsumowanie pierwszego roku swojej czwartej kadencji. Nie żeby się nie miał czym pochwalić, ale taka prezentacja długiej listy sukcesów to chyba lekka przesada. A ja chciałbym zwrócić uwagę na coś, czym prezydent się nie pochwalił, a znajdą się pewnie i tacy, którzy to uznają za porażkę.

Chodzi o taksę klimatyczną, a właściwie o rezygnację z jej pobierania - w przyszłym roku turyści zatrzymujący się na noc pod Wawelem nie zapłacą za to dodatkowego haraczu. Można by pomyśleć, że to taki gest wobec gości, że wstyd byłoby brać pieniądze za walory klimatyczne, których przecież w Krakowie brakuje. Nic podobnego! Prezydent został zmuszony do tego, by zrezygnować z opłaty miejscowej.

Zmieniła się ustawa o podatkach i opłatach lokalnych, na jej mocy - jak twierdzą urzędnicy prezydenta - miasto musiałoby przygotować nową uchwałę o taksie klimatycznej, by móc ją pobierać. Tak naprawdę nawet gdyby radni ją uchwalili, to wojewoda by ją uchylił. Bo Kraków nie spełnia norm czystości powietrza, co jest warunkiem koniecznym do pobierania dodatkowej opłaty przy nocowaniu. Nie spełnia jej od wielu lat, ale pogmatwane przepisy pozwalały skutecznie omijać ten wymóg.

Urząd Miasta przez wiele lat zaciekle bronił swojego prawa do pobierania taksy klimatycznej. Każdy zarzut, że to nie fair, odpierał, że przecież dawna stolica Polski ma znakomite walory turystyczne, a smog to mało znaczący szczegół. Procesował się nawet z Regionalną Izbą Obrachunkową, która próbowała podważyć legalność taksy klimatycznej w Krakowie. I teraz nagle, trochę po cichu, taksa znika. Co dziwniejsze - gdyby nadal ją pobierano na podstawie starej uchwały, wojewoda najprawdopodobniej nic nie mógłby zrobić. Urzędnicy prezydenta się pospieszyli? Tak łatwo zrezygnowali z blisko 2 mln zł dodatkowych wpływów rocznie. Czy to więc sukces, bo wreszcie turyści nie będą płacić za smog? A może jednak porażka związana z utratą milionów, które nadal by można ściągać do miejskiej kasy?

Najważniejsze, że wreszcie zniknie coś, co budziło kontrowersje i niesmak. Skoro od blisko 10 lat ustawa jednoznacznie mówiła, że do pobierania opłaty miejscowej konieczne są korzystne walory klimatyczne, krajobrazowe i turystyczne, to żądanie pieniędzy tylko dlatego, że możliwe było ominięcie prawa, w mieście rządzonym przez profesora prawa, było niestosowne. Powrót do normalności to więc sukces, może nie samego prezydenta, ale całego Krakowa. Z brakiem nawet 2 mln zł w miejskiej kasie na pewno da się przeżyć.

A gdy już zniknie smog, to będzie można wrócić do taksy klimatycznej. I będzie się można pochwalić od razu dwoma sukcesami - czystym powietrzem i dodatkowymi dochodami z turystów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski