Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W tym obozie Polacy umierali z wycieńczenia

Norbert Ziętal
Norbert Ziętal
Stronę formalną i finansową związaną z budową pomnika uregulowała Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Konsulat Generalny Polski we Lwowie.
Stronę formalną i finansową związaną z budową pomnika uregulowała Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Konsulat Generalny Polski we Lwowie. Archiwum
Ks. bp Marian Buczek poświęcił pomnik na mogile 266 Polaków, więźniów niemieckiego obozu karnego w Przedzielnicy koło Nowego Miasta na Ukrainie, zmarłych w latach 1941 - 1944.

Nowe Miasto to niewielka miejscowość położona obecnie na Ukrainie, niedaleko granicy z Polską. W linii prostej zaledwie 20 km od Przemyśla. Przez II wojną światową Nowe Miasto było w Polsce. Koło Nowego Miasta znajduje się Przedzielnica, w której znajdował się obóz karny.

Pomnik-krzyż jako znak tragedii

Na zbiorowej mogile w Nowym Mieście, obok pomnika w kształcie krzyża, znajdują się cztery tablice z nazwiskami wszystkich Polaków, którzy zmarli bądź zostali zamordowani w tym obozie.

- Pomnik ten jest zewnętrznym znakiem tragedii, która rozegrała się niedaleko stąd, a ciała tych tragicznie zmarłych czy pomordowanych spoczywają na tym cmentarzu - podczas uroczystości powiedział ks. bp Marian Buczek.

Na uroczystości pojawiły się rodziny zamordowanych. Wiele z nich dopiero niedawno dowiedziało się, że tutaj pochowani są ich krewni.

- Przez wiele lat dramat z okresu okupacji żył tylko we wspomnieniach nielicznych żyjących, starszych osób oraz w parafialnej księdze zgonów. Cmentarz, zwany „nowym”, wyłączony z pochówków, od 65 lat zarastał chwastami, krzewami i drzewami. Tylko nieliczni mieszkańcy pamiętali, co kryje ta ziemia. Więźniowie umierali z głodu, wycieńczenia i bicia - mówi Janina Tympalska z Przemyśla. Na ewidencję natrafił pracujący w Niżankowicach, ks. dr Jacek Waligóra, który szukał materiałów do swojej książki o ks. Janie Szeteli.

Ewidencja była dokładna, zawierała informacje o stanie cywilnym zmarłego, jego narodowości, wykonywanym zawodzie, a niekiedy nawet był adres zamieszkania. Podana jest również przyczyna śmierci. Przy ponad dwustu z 266 zmarłych, jako powód zgonu ksiądz wpisał wycieńczenie.

18 rodzin odnalazło zmarłych krewnych

Sporządzenie na bieżąco takiej listy wymagało od ks. Szeteli sporej odwagi. Miał świadomość, że dokumentuje zbrodnię, ale chciał, aby zachował się ślad po niej. Niestety, wysiłek duszpasterza przez wiele lat był niedoceniony, nie interesował choćby historyków. Dopiero w marcu 2014 r., po wydaniu książki ks. Waligóry, pełną listę opublikował „Nasz Dziennik”. Dzięki temu, aż 18 rodzin dowiedziało się o losach członków swoich rodzin.

Gdyby nie odwaga ks. Jana Szeteli, Danuta Kupczyk nigdy nie dowiedziałaby się, gdzie spoczywa jej ojciec. Nazwisko jej ojca Władysława Michałka znajduje się na liście pod nr 110. Mężczyzna zmarł w 1942 r. z wycieńczenia.

- Kiedy tata został aresztowany w czasie pierwszej łapanki w Tarnowie, miała rok” - w książce wspomina Danuta Kupczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24