Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga Mistrzów. Spacerek Barcelony, bramka Lewandowskiego

AIP
Emilio Morenatti
We wtorkowych meczach piłkarskiej Ligi Mistrzów FC Barcelona rozgromiła na Camp Nou AS Romę z Wojciechem Szczęsnym w bramce 6:1. W innym spotkaniu Bayern Monachium bez problemów rozprawił się z Olympiakosem Pireus, wygrywając 4:0. Jedną z bramek dla mistrzów Niemiec zdobył Robert Lewandowski.

W starciu Barcelony z Romą w grupie E na boisku była w zasadzie tylko jedna drużyna. Rzymianie, poza jednym kilkunastominutowym zrywem w drugiej części pierwszej połowy, praktycznie nie istnieli.

Nie tylko nie potrafili zagrozić bramce strzeżonej przez ter Stegena, ale też fatalnie się bronili. Bezlitośni Katalończycy już do przerwy prowadzili 3:0, po dwóch trafieniach Luisa Suareza i jednym powracającego do wyjściowego składu po kontuzji Lionela Messiego. Po zmianie stron dołożyli kolejne trzy trafienia, czym udowodnili, że zwycięstwo w ostatnich Gran Derbi z Realem Madryt (4:0 - przyp. PJ) nie było dziełem przypadku. Podopieczni Luisa Enrique to na tę chwilę chyba najlepsza drużyna na świecie. Boleśnie doświadczył tego Wojciech Szczęsny, który był zdecydowanie najlepszym piłkarzem Romy w tym meczu.

W 77 min obronił rzut karny egzekwowany przez Neymara. Co ciekawe Brazylijczyk podszedł do wykonywania tej jedenastki, mimo że na boisku przebywał Messi. Argentyńczyk pozwolił swojemu koledze strzelać, ponieważ ten nie miał jeszcze na koncie trafienia w tym pojedynku. Bramkarz reprezentacji Polski wyczuł intencje strzelca i odbił futbolówkę, ale na jego nieszczęście pierwszy dopadł do niej Adriano i strzałem pod poprzeczkę wpakował ją do siatki. To obrazuje, jak beznadziejnie grali we wtorkowy wieczór obrońcy Rudiego Garcii. Tak naprawdę Szczęsny nie ponosi winy za żadną ze straconych bramek. Honorowego gola dla Włochów strzelił w ostatniej akcji meczu Edin Dzeko, który kilka min wcześniej nie wykorzystał rzutu karnego.

W grupie F z kolei żadnych problemów z greckim Olympiakosem nie miał Bayern. W zasadzie zwycięzca tego starcia znany był już w 20 min, kiedy to Thomas Mueller podwyższył prowadzenie Bawarczyków na 3:0. Strzelanie na Allianz Arena już w 8 min zapoczątkował Douglas Costa, a autorem drugiego trafienia był Robert Lewandowski. Kapitan naszej reprezentacji zdobył gola po... uderzeniu młodego Kingsley'a Comana. Francuz nie najlepiej złożył się do strzału z dystansu i w efekcie piłka znalazła się pod nogą Polaka, który posłał ją do siatki. Coman w drugiej połowie w końcu znalazł sposób na pokonanie Roberto, ale miało to miejsce już w momencie, kiedy podopieczni Pepa Guardioli grali w dziesiątkę. W 52 min czerwoną kartkę zobaczył bowiem Holger Badstuber. Bayern nie forsował już tempa i spokojnie dowiózł zwycięstwo do końcowego gwizdka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza