Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monika Lewczuk. Telewizja wcale nie jest tak kolorowa

Rozmawiał Paweł Gzyl
Z wybiegu dla modelek na scenę muzyczną - Monika Lewczuk
Z wybiegu dla modelek na scenę muzyczną - Monika Lewczuk fot. Monikah/Official
Rozmowa. Monika Lewczuk opowiada o tym, jak zrezygnowała z kariery modelki w Mediolanie, aby zostać piosenkarką w Polsce.

- Uroda pomaga Ci w życiu?

- Być może są takie momenty. Ale ja nie potrafię tego świadomie wykorzystywać. Weźmy taki przykład: zapominam przedłużyć bilet miesięczny na tramwaj, łapie mnie kontroler, a ja nie umiem go zagadać, żeby wywinąć się od kary.

- Masz jednak świadomość swych atutów, bo kilka lat temu uczestniczyłaś w wyborach miss Polski.

- Mój dziadek był wielbicielem konkursów piękności (śmiech). Dlatego u nas w domu zawsze oglądało się takie widowiska. Mama interesowała się z kolei znanymi gwiazdami - aktorkami i piosenkarkami. Przesiąkłam więc tą fascynacją wielkim światem od małego. W pewnym momencie postanowiłam spróbować swych sił w konkursach piękności - trochę dla bliskich i znajomych, a trochę dla samej siebie.

- Jak oceniasz tę przygodę?

- Zobaczyłam, że po drugiej stronie ekranu nie wszystko jest takie kolorowe. Jako dziewczynka myślałam, że kobiety w wyborach miss nic nie robią, tylko pięknie wyglądają i pachną. Tymczasem naprawdę jest zupełnie inaczej. Codziennie musiałyśmy dojeżdżać na próby na szóstą rano, a potem biegać w szpilkach do dwudziestej drugiej. Trwało to trzy tygodnie. Potem pojawił się stres, bo wiadomo, że finał w telewizji będą oglądać wszyscy bliscy i znajomi. A wyjście na scenę w kostiumie kąpielowym wcale nie jest takie proste.

- Jak zostałaś modelką?

- Najpierw zgłosiłam się do telewizyjnego programu „Supermodelki”. Jednak byłam wtedy, delikatnie mówiąc, trochę pełniejsza niż przeciętna modelka, więc dość szybko odpadłam. Wtedy zaczęłam chodzić na siłownię i zmieniłam dietę, więc szybko schudłam. Złożyłam potem swoją ofertę w agencji dla modelek - i zostałam zaangażowana.

- Nie obyło się bez sukcesów, bo pracowałaś w Mediolanie.

- Kiedy wyjechałam do Mediolanu zrozumiałam, że modeling to nie jest to, co naprawdę chcę robić. Wiedziałam, że jeśli tam zostanę i zacznę regularnie pracować, trudno mi będzie zrezygnować i zająć się tym, co najbardziej kocham - śpiewaniem. Postanowiłam więc rzucić wszystko i wrócić do Polski.

- Tak naprawdę zaistniałaś dzięki The Voice Of Poland. Jak talent-show wygląda od środka?

- Jest ciekawie. Wspominam ten występ bardzo dobrze, chociaż dosyć szybko mnie wyrzucili. Pamiętam, kiedy pojawiłam się w telewizji, od razu dostałam lawinę próśb o zdjęcia i autografy. A przecież nie czułam, że zrobiłam cokolwiek co sprawia, że ktoś chce mieć mój podpis! Nie wiedziałam więc, jak reagować na takie sytuacje. To przygotowało mnie jednak na to, co się dzieje teraz.

- Nagrywasz obecnie swój debiutancki album pod okiem znanego producenta Rafała Malickiego. Czego możemy się spodziewać po tej płycie?

- Staramy się, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Chcemy zrobić nowoczesny i szlachetny pop. Jest dużo elektroniki, ale pojawiają się też instrumenty akustyczne. Refreny są melodyjne, lecz w zwrotkach próbujemy przekazać głębsze emocje i historie. Tak jak w debiutanckiej piosence „Tam tam” - jeśli się w nią wsłuchać można wyczytać tęsknotę za chwilami, które uleciały, a były cudowne. Każdy coś takiego przecież przeżył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski