Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szansa na powrót Sienkiewicza

Anna Kolet-Iciek
Uczniowie coraz częściej nie chcą czytać grubych lektur
Uczniowie coraz częściej nie chcą czytać grubych lektur fot. Andrzej Banaś
Edukacja. Czeka nas kolejna zmiana kanonu lektur szkolnych. Poprzednie kończyły się awanturą. Tym razem zapewne będzie podobnie.

Premier Beata Szydło zapowiedziała w exposé powrót do „klasycznego kanonu lektur”. Co to oznacza? Anna Zalewska, nowa minister edukacji, zapytana w RMF, czy w szkole będzie teraz więcej Adama Mickiewicza, Henryka Sienkiewicza, Jana Kochanowskiego i Mikołaja Reja, odpowiedziała, że zmiany oznaczają „przede wszystkim więcej czytania”.

- To, z czym mamy problem, to z czytaniem. Uważam, że od tego jest szkoła, żebyśmy czytali - stwierdziła Anna Zalewska. Jej zdaniem powrót do klasyki wcale nie oznacza braku nowoczesności: - Ta klasyka zapewnia kod. Kod, którym porozumiewamy się z własnymi dziećmi i wnukami. Kręgosłup.

Zalewska z wykształcenia jest nauczycielką języka polskiego. W minionej kadencji Sejmu występowała w obronie „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza. W interpelacji pytała, dlaczego MEN zniosło obowiązek czytania i omawiania w szkole tego poematu. W odpowiedzi dowiedziała się, że… „Pan Tadeusz” nadal jest lekturą obowiązkową do przeczytania w całości. Teraz jako nowa szefowa MEN zapewnia, że na temat listy lektur będzie dyskutowała z ekspertami, polonistami i historykami.

Nie jest źle

Nauczyciele, z którymi my rozmawialiśmy, najczęściej zwracają uwagę na niedostatek w kanonie lektur powieści Sienkiewicza. - Prócz tego niczego bym nie zmieniała. Moim zdaniem nie brakuje w kanonie klasycznej literatury. Myślę, że należałoby raczej iść z duchem czasu i łączyć klasykę z nowymi trendami w literaturze - mówi Maria Zapała, polonistka w X LO.

O konieczności czytania Sienkiewicza mówi też Barbara Nowak, krakowska radna PiS i nauczycielka historii . - Życzyłabym też sobie więcej Słowackiego czy Norwida. Chciałabym, żeby dzieci poznawały w całości, a nie we fragmentach, dzieła najważniejsze dla Polaków i naszej tożsamości narodowej - mówi radna. Renata Jarosz, polonistka z VIII LO w Krakowie, ma jednak na temat Sienkiewicza nieco inne zdanie. - Patriotyzmowi znacznie lepiej robi Gombrowicz, który uczy myślenia, niż Sienkiewicz, który upraszcza historię - wyjaśnia nauczycielka. W jej przekonaniu w „żelaznym kanonie lektur” powinna się znaleźć „Dżuma” Alberta Camusa, ale też utwory Mickiewicza, Miłosza, Szymborskiej, Barańczaka.

Ale nauczyciele zwracają też uwagę, że zbyt częste zmiany programowe nie są wskazane. - Były lata, że sami gubiliśmy się w kanonie, bo tak często był przebudowywany - śmieje się Henryk Pamuła, nauczyciel języka polskiego z IV LO w Krakowie. - Większym problemem jest to, że uczniowie generalnie nie chcą sięgać po książki, a te grubsze najchętniej czytaliby wyłącznie we fragmentach.

Mieszanie w kanonie

W ostatnich latach lista lektur szkolnych zmieniała się dość często. Największego przewrotu, ale na krótko, dokonał w 2007 r. Roman Giertych, minister edukacji w rządzie PiS-LPR-Samoobrona. Z listy lektur wyleciał Witold Gombrowicz, w zamian pojawiły się aż cztery powieści Henryka Sienkiewicza. Jako lektura obowiązkowa w spisie znalazła się też biografia Karola Wojtyły „Wujek Karol. Kapłańskie lata papieża” oraz „Pamięć i tożsamość”, którą napisał już jako papież Jan Paweł II.

Kiedy na stanowisku ministra edukacji Giertycha zastąpił Ryszard Legutko, ze spisu wypadł Dobraczyński. Pojawił się za to obowiązek czytania w całości m.in. „Starej baśni” Józefa Ignacego Kraszewskiego i „Cierpień młodego Wertera” Johanna Wolfganga Goethego, i to już w podstawówce. Niespełna rok później, pod rządami PO, kanon lektur został poważnie odchudzony. Wypadły „Stara baśń” i „Cierpienia młodego Wertera”. Minister Katarzyna Hall nie oszczędziła też Sienkiewicza: z czterech powieści została jedna do wyboru w gimnazjum oraz „W pustyni i w puszczy”, czytane w szkole podstawowej, ale nie jako obowiązek.

W obecnym kanonie nauczyciele mają sporą dowolność w tworzeniu listy lektur. Mogą wybierać spośród kilkunastu tytułów wskazanych przez MEN albo proponować własne. I tak uczniowie klas IV-VI szkoły podstawowej muszą przez 3 lata obowiązkowo przeczytać 12 książek i wybrane przez nauczyciela teksty o mniejszej objętości (m.in. „Historia żółtej ciżemki”, „Szatan z siódmej klasy”, ale i „Hobbit” Tolkiena). Gimnazjaliści mają do przeczytania 15 książek; nie mogą pominąć Kochanowskiego, Krasickiego i Sienkiewicza, obowiązkowo muszą też poznać „Zemstę” i „Dziady, cz. II”. Licealiści mają do przeczytania 13 książek, w tym „Dziady, cz. III”, „Pana Tadeusza”, „Wesele” Wyspiańskiego i „Lalkę” Prusa.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski