Polacy w ISIS. Co skłania naszych rodaków do walki w szeregach Państwa Islamskiego?

Tomasz Plaskota, Andrzej Gurba
Wydawać by się mogło, że walczący w ramach OSIS to muzułmanie z dziada pradziada, radykalni i wychowani w tradycji islamskiej. Ale napływa coraz więcej sygnałów o Polakach lub osobach polskiego pochodzenia zaangażowanych w tę walkę.

Zaledwie w kilka dni po zamachach w Paryżu media obiegły informacje o kolejnych Polakach zatrzymanych w związku z ich powiązaniami z Państwem Islamskim. W Jordanii był to Adam N., Polak walczący w szeregach Państwa Islamskiego, został zatrzymany w Jordanii. Z kolei na początku tygodnia łódzka prokuratura postawiła 23-letniemu Dawidowi Ł. zarzut uczestnictwa w związku przestępczym, którego celem były ataki terrorystyczne.

Co prawda informacji o zatrzymaniu obywatela Polski w Jordanii nie chciała potwierdzić Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - ABW w żaden sposób nie może odnieść się do medialnych doniesień o rzekomym zatrzymaniu polskiego obywatela w Jordanii - odpowiadał rzecznik prasowy ABW płk Maciej Karczyński.

Adama N. można zobaczyć w filmie dokumentalnym „Insha Allah - Krew męczenników”, zrealizowanym przez Witolda Gadowskiego, Macieja Grabysy i Michała Króla. Adam N. jest jednym z rozmówców dziennikarzy. Opowiada, że jest obywatelem Polski urodzonym w Niemczech. Jego matka jest Polką, ojciec Jordańczykiem. Mieszkał pod Warszawą. Studiował islam, w Niemczech zetknął się z salafitami, islamskimi radykałami. Przeszedł szkolenie wojskowe, złożył przysięgę, służył w kilku formacjach wojskowych ISIS, m.in. w Dawla Islamiya. - Zostanę w Państwie Islamskim i będę służył moim braciom. Zwyciężymy, dojdziemy do Rzymu i na placu Świętego Piotra będziemy urządzać masowe egzekucje niewiernych - ostrzega w wywiadzie.

Innym podejrzanym o działalność terrorystyczną jest 23-letni Dawid Ł. Śledczy ustalili, że mężczyzna uczestniczył w ćwiczeniach militarnych organizowanych w Syrii przez jedną z grup powiązanych z dżihadystami. Grozi mu do 8 lat więzienia. Zarzut został przedstawiony Dawidowi Ł. w poniedziałek w łódzkiej prokuraturze apelacyjnej. Mężczyzna odmówił składania wyjaśnień. - Według zgromadzonego materiału dowodowego dopuszczał się przestępstw od stycznia 2014 r. do kwietnia tego roku - mówił na konferencji prasowej Jarosław Szubert, rzecznik prokuratury apelacyjnej w Łodzi.

Wiadomo, że Dawid Ł. działał między innymi w Syrii, Norwegii, Turcji i Polsce. Śledztwo w tej sprawie od dłuższego czasu prowadziła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Podejrzewany został zatrzymany przez służby bezpieczeństwa Norwegii. Chwilę później polskie służby rozpoczęły proces zmierzający do deportacji Dawida Ł. do Polski. - Przestępstwo polegało na przemieszczeniu się w sposób który umożliwiał ukrycie prawdziwego miejsca przeznaczenia. Dodatkowo uczestniczył na terenie Syrii w szkoleniach strzeleckich, a „w pewnym zakresie” uczestniczył w działaniach bojowych - mówi tajemniczo Jarosław Szubert. Śledztwo dotyczy kilku osób i w związku z tym niewykluczone są kolejne zatrzymania. Według naszych informacji śledztwo prowadzone jest przez łódzką apelację, ze względu na to, że jeden z podejrzewanych jest mieszkańcem naszego województwa.
Ale najsłynniejszym islamistą pochodzącym z Polski był Jacek S., który w czerwcu tego roku dokonał zamachu na rafinerię w irackim Bajdżi. Zginęło wtedy 11 osób, a 27 zostało rannych. Polak wjechał samochodem wypełnionym ładunkami wybuchowymi w budynki rafinerii. Pozostali trzej terroryści (Europejczyk, Kuwejtczyk i Palestyńczyk) atakowali inne cele rządowe w tym irackim mieście. Wcześniej przez kilkanaście lat Jacek S. razem z rodziną mieszkał w niemieckiej Getyndze (miał niemieckie obywatelstwo). Jednak w jego rodzinnej Kamnicy ludzie jeszcze tę rodzinę pamiętają. Dawni sąsiedzi od nas dowiadywali się, co się stało. - Jego ojciec miał pochodzenie niemieckie. Pojechali tam za chlebem. Chłopaka pamiętają jak przez mgłę, bo kiedy wyjechał, był mały. - Wiadomo, wtedy był zwykłym chłopcem - mówią ludzie. Dodają, że rodzina S. co roku przyjeżdżała do Miastka na urlop. Bywał tutaj także Jacek S.

Od członków jego rodziny wiemy, że w ubiegłym roku podczas pobytu w rodzinnych stronach bardzo obnosił się z tym, że przeszedł na islam. Namawiał do tego innych członków swojej rodziny. Nie znalazł chętnych. Wtedy jednak nikt nawet nie domyślał się, co może później zrobić. Rozmawialiśmy z kilkoma członkami rodziny Jacka S. Nie każdy chciał się wypowiedzieć na jego temat. - Nic nie słyszałem, nic nie wiem - często padała taka właśnie odpowiedź. Ci członkowie rodziny, którzy z nami rozmawiali, mówili, że 28-latek zawsze szukał jakichś wyzwań, ale był też trochę zagubiony. - Nie chciałam słuchać tych jego mądrości o islamie - słyszymy. Jego dalsza rodzina wielokrotnie podkreśla, że nikt nie miał pojęcia, na co porywa się młody mężczyzna. Ojciec Jacka S. pytany o syna opowiadał rodzinie, że to lebiega, bo nie chce mu się, czy też nie opłaca pracować. Opowiadał, że Jacek sprzedawał fast foody, ale potem stwierdził, że lepiej być na socjalu i dostawać 400 euro miesięcznie. No i tak zrobił.

Udało nam się też porozmawiać z niektórymi członkami rodziny S. - Kiedy Jacek był u nas w ubiegłym roku, bardzo był nastawiony na islam. Ciągle o tym mówił, przekonywał - mówi członek rodziny.

Po konwrsji na portalach społecznościowych Jacek S. zmienił imię na Ismail Slo i publikował posty zawierające propagandę typową dla dżihadystów. Według portalu „Geottinger Tageblatt” Polak zniknął z domu w kwietniu tego roku i przez Turcję przedostał się do Syrii.Dżihadyści nazywali go Abu Ibrahimem z Niemiec. Choć Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zapewnia w swoim komunikacie, że „temat jest jej dobrze znany”, to trudno oprzeć się wrażeniu, że raczej nie od czerwca bieżącego roku. Dodajmy, że Jacek S. był notowany przez niemiecką policję, ale za przewinienie drogowe i posiadanie narkotyków. Nie był rejestrowany jako osoba, którą podejrzewa się o kontakty z ekstremistami z Państwa Islamskiego. Jego sąsiedzi z Getyngi są przekonani, że młody człowiek uległ jakiejś pokusie, dał się zmanipulować albo zastraszyć, chociaż po przejściu na islam stał się bardziej kłótliwy i zasadniczy w kwestiach religijnych. Po czerwcowym zamachu dżihadyści opublikowali zdjęcia samobójców-terrorystów (według nich bojowników). Na wielu z nich widać Jacka S. Był z brodą, która jest obowiązkowa dla mężczyzn z Państwa Islamskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl