Jak wynika z raportu przygotowanego na prośbę MEN przez Kuratorium Oświaty w Katowicach, z powodu pogorszenia smaku serwowanych w stołówkach posiłków, wielu uczniów rezygnuje z obiadów w szkole. Także tych korzystających ze wsparcia MOPS-u, dla których obiad szkolny stanowił jedyny ciepły posiłek w ciągu dnia.
Do wyboru tylko posiłek
Tylko w Katowicach z programu pomocy państwa w zakresie dożywiania korzysta 3,5 tys. dzieci wychowujących się w najbiedniejszych rodzinach. Dzięki temu wiele z nich właśnie w szkole zjadało nieraz jedyny ciepły posiłek w ciągu dnia. Tymczasem, jak wynika z danych zebranych przez kuratorium, z racji pogorszenia się smaku podawanych obiadów uczniowie rezygnują z nich. Również ci, którzy korzystali ze wsparcia Miejskich Ośrodków Pomocy Społecznej. A jeśli zrezygnują z dwudaniowego obiadu, to w zamian dostaną... figę z makiem.
- Pomoc w tym zakresie polega na zapewnieniu dziecku jednego ciepłego posiłku na dzień. Osobom, które z niego zrezygnują, nie ma możliwości wypłacenia pieniędzy czy zaoferowania czegoś w zamian - tłumaczy Agata Mryc, zastępca dyrektora katowickiego MOPS-u, gdzie do tej pory nie wpłynęły informacje, by najbiedniejsi uczniowie rezygnowali z dofinansowywanych posiłków.
Za późno, za restrykcyjnie
Rezygnacja z posiłków przez ich gorszy smak, wzrost kosztów przygotowania posiłków czy mały asortyment sklepików to tylko część problemów, jakie pojawiły się w szkołach od września. Na liście wysłanej do MEN znalazło się 25 pozycji. Właściciele sklepów, intendenci, kucharki, dyrektorzy szkół czy sami uczniowie skarżą się też m.in. na późne wprowadzenie zmian, brak bezpłatnego przeszkolenia personelu, brak przykładowych jadłospisów, większą ilość zwracanych niedojedzonych posiłków, brak zainteresowania „zdrowymi” produktami sprzedawanymi w sklepikach, krótki termin przydatności produktów z nowego asortymentu, przynoszenie przez uczniów maggi lub soli z domu, zamawianie do szkoły śmieciowego jedzenia czy domaganie się przez uczniów możliwości wyjścia na przerwach do sklepów.
Soli i normalnego makaronu
Na korytarzach Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 3 w Sosnowcu nie widać niezdrowej żywności. Uczniowie zajadają owoce lub popijają mleczka w kartonie, które można kupić w szkolnym sklepiku.
- Po wrześniu myśleliśmy, że pociągniemy tylko do końca roku i sklepik trzeba będzie zamknąć, jednak uczniowie powoli przyzwyczajają się do nowego asortymentu - przyznaje Dariusz Bomba, który od 8 lat prowadzi szkolny sklepik. - Polecamy sałatki owocowe i razowe bułeczki, które są nowością w sklepiku - dodają Natalia i Beata Sergiel, maturzystki, które korzystają też ze szkolnej stołówki. Pytane, czy brakuje im czegoś w posiłkach, jednogłośnie odpowiadają: zwykłego makaronu i przywrócenia kotletów w panierce z płatków (mają za dużo cukru, więc nie można ich stosować w szkolnych stołówkach).
Renata Wieczorek, intendentka z ZSO 3, w pierwszej kolejności wymienia sól. - Możemy użyć 5 gramów na osobę, czyli na 100 osób wychodzi pół kilo na cały dzień. To bardzo mało - wylicza pani Renata.
*Koszmarny wypadek w Bytomiu. Dlaczego ciężarówka zmiażdżyła fiata i zabiła młoda kobietę?
*Rolnik szuka żony ODC. 5 ZDJĘCIA + WIDEO
*Nowe mieszkanie w Katowicach może być Twoje
*Straszny wypadek w McDonaldsie: Dziewczynka ma poparzenia 4. stopnia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?