Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stefan Białas: Legii nie wolno się przestraszyć

Rozmawiał Jacek Żukowski
Cracovia ostatnio pokonała mistrza Polski, Lecha 5:2. W tej kolejce zagra z wicemistrzem w Warszawie
Cracovia ostatnio pokonała mistrza Polski, Lecha 5:2. W tej kolejce zagra z wicemistrzem w Warszawie fot. Anna Kaczmarz
Rozmowa. STEFAN BIAŁAS, były szkoleniowiec Cracovii i warszawskiej drużyny, ocenia szanse obu zespołów przed niedzielnym meczem.

- Na niedzielę zaplanowano mecz Legii Warszawa z Cracovią. Czy będzie to hit kolejki?

- Na to wskazuje układ tabeli, Cracovia jest na 3. miejscu, Legia o lokatę niżej. Warszawianie grają trochę słabiej, ale zmienili ostatnio trenera. Cracovia jest po lekkiej zadyszce, jednak odzyskała wigor i skuteczność.

- Faworytem jest Legia, czy może jednak daje Pan więcej szans „Pasom”?

- Legia będzie gospodarzem i to działa na jej korzyść. Cracovia już nie jest taką ekipą jak dawniej, że przyjeżdżała do Warszawy bez wiary. Dojrzała i zapowiada się na bardzo ciekawy mecz. Ma 1-punktową przewagę nad Legią, co nie jest bez znaczenia. Gdyby nie fakt dość niespodziewanej straty punktów w dwóch czy trzech meczach, jej zysk nad Legią byłby większy.

- O jakich Pan myśli spotkaniach?

- Jeszcze niedawno sądziłem, że porażka z Piastem była wpadką. Ale okazało się, że ten Piast ogrywa wszystkich. „Pasy” uległy jednak u siebie Termalice, co było z pewnością niespodzianką.

- Jak należy zagrać z Legią?

- Nie chcę tu wchodzić w kompetencje trenera Jacka Zielińskiego. Ma na pewno opracowane metody, jak grać taki mecz. Z całą pewnością nie wolno się bać, bo jest się od razu skazanym na pożarcie. Trzeba zagrać tak jak reprezentacja Polski w meczu z Irlandią. Agresywnie, walecznie.

- Termalica pokazała, jak można „urwać” punkty Legii. Zresztą, nie tylko ona, bo warszawianie wygrali w tym sezonie tylko jeden z pięciu meczów u siebie.

- Legia miała wyraźnie słabszy okres, poradziła sobie z nią Korona, która nigdy nie wygrała w Warszawie.

- Na korzyść warszawian zadziała zmiana trenera?

- Sądzę, że tak. Proszę zobaczyć, co stało się z Cracovią właśnie po przyjściu trenera Zielińskiego. Nastąpiła długa seria bez porażki. A Legia ma potencjał. Może nie aż tak duży jak w ubiegłym sezonie, bo sporo zawodników odeszło. Poprzedni trener Henning Berg zmieniał całą jedenastkę na mecze pucharowe, co było błędem.

- Zmiana szkoleniowca nastąpiła więc za późno?

- Nie chciałbym wchodzić w kompetencje szefów klubu. Ale jedno nie podlega dyskusji. Sposób, w jaki Berg przegrał mistrzostwo w ubiegłym sezonie, woła o pomstę do nieba. Błędem było przedłużanie z nim kontraktu, nie stawiając takiego warunku jak tytuł mistrzowski. Berg w pierwszym sezonie swojej pracy „dowiózł” przewagę, jaką wypracował sobie zespół za Jana Urbana. Puchar Polski zdobył dość szczęśliwie. W takich cieplarnianych warunkach, w jakich pracował, osiągnął zbyt mało.

- Co Stanisław Czerczesow może zrobić z zespołem w dwa tygodnie?

- Sporo. Może ustawić zespół bardziej ofensywnie. Na pewno oglądał mecze Legii, widział, jak traciła gole, po prostych błędach. Szkoleniowiec jest w stanie wiele poprawić, jeśli chodzi o stronę psychologiczną. Coś zmieni, to nie ulega wątpliwości.

- Legia ma ogromny atut w postaci najlepszego strzelca ligi Nemanji Nikolicia. To zawodnik, który sam może przechylić szalę zwycięstwa.

- Tak, to snajper pierwszej klasy. W dodatku potrafi współpracować z innymi zawodnikami, umie się dostosować. Sprowadzono go po to, by zastąpił Miroslava Radovicia. To taki napastnik, który mając „pół” sytuacji, potrafi zdobyć gola. Problemem Cracovii będzie to, jak go zneutralizować.

- „Pasy” nie mają tak znaczących zawodników, ale są też piłkarze wyróżniający się.

- Oczywiście, choćby Bartosz Kapustka, reprezentant Polski, który, mam nadzieję, będzie uczestniczył w tak wielkiej imprezie jak mistrzostwa Europy. Należy się tylko cieszyć, że jest w Cracovii taki piłkarz, który daje przykład kolegom w klubie, by podnosili swój poziom, by uwierzyli w to, że dobrze grając, można załapać się do kadry. Uważnie śledzę jego karierę od dłuższego czasu. Był rezerwowym i bałem się, że zmarnuje ważny dla siebie czas. Na szczęście trener Zieliński znalazł dla niego miejsce. Strzela szybkie, bardzo ważne bramki. Jest inteligentnym piłkarzem, nie traci łatwo piłki.

- Chyba najbardziej niedocenianym piłkarzem w „Pasach” jest Damian Dąbrowski?

- Czy ja wiem? Na pewno jest to piłkarz od „czarnej roboty”. Rzucają się w oczy ci, którzy strzelają bramki, a Dąbrowski pracuje dla drużyny i naprawia błędy innych. Jest lepszy w destrukcji nawet od Covilo.

- Najsłabszą formacją krakowian jest obrona? Była w pewnym momencie najlepsza w lidze, ale w dwóch meczach straciła siedem goli.

- Jak to się mówi, lepiej stracić siedem bramek w dwóch spotkaniach, niż siedem meczów przegrać po 0:1. Obie drużyny mają problemy w defensywie.

- Trener Zieliński po tych wpadkach zmienił jednak bramkarza. Grzegorz Sandomierski jest lepszy od Krzysztofa Pilarza?

- Po to zespoły mają dwóch równorzędnych zawodników na tę pozycję, by mógł wejść rezerwowy i udanie zastąpić poprzednika. Czasem zmienia się bramkarza po to, żeby coś zmienić, a nie dlatego, że bramki padły po jego błędach. Sandomierski jest dobrym golkiperem, dostał szansę i nieźle broni, a drużyna wygrywa.

- Wytypuje Pan wynik?

- Jestem bardziej legionistą, więc więcej szans daję gospodarzom. Ale jak Cracovia wyjdzie na mecz bez kompleksu, to może być bardzo wyrównany. Nikolić i Duda to wiodący piłkarze i są w stanie przechylić szalę na korzyść Legii. Będzie 2:1, ewentualnie 1:1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski