Zdaniem PiS Polska wpadła w pułapkę średniego rozwoju: przestajemy gonić Zachód, a najbogatsze państwa zaczynają nam znów uciekać. Powodem jest „zła polityka rządu, źle funkcjonująca i przeregulowana administracja gospodarcza, biurokratyzacja i niska jakość prawa gospodarczego”.
Towarzyszy temu „wyczerpanie się prostych czynników wzrostu gospodarczego (jak bardzo niskie płace), pogarszająca się struktura demograficzna i niski poziom innowacyjności”.
PiS „nie akceptuje powiększającego się zadłużenia państwa” Jak to pogodzi z wielkimi wydatkami na „inwestycje społeczne”?
Jakie PiS proponuje lekarstwa? Po pierwsze - „państwo powinno odgrywać zdecydowanie większą i rolę w gospodarce”. Partia Jarosława Kaczyńskiego (Człowieka Roku Forum Ekonomicznego w Krynicy) uważa, że „na państwie spoczywa obowiązek prowadzenia polityki gospodarczej (...)” i „odrzuca złudzenia liberalne Donalda Tuska i Ewy Kopacz”.
By państwo mogło prowadzić „nowoczesny interwencjonizm”, PiS chce „naprawić centrum”, m.in. reorganizując ministerstwa i powołując nowe (np. ds. gospodarki morskiej i rybołówstwa oraz energetyki). Po drugie - zamierza zachować polską walutę (projekty wprowadzenia euro „grożą Grecją”).
Po trzecie - „nie akceptuje chronicznego i powiększającego się zadłużenia państwa i jego różnych instytucji”. Przedsiębiorców nurtuje, jak PiS zamierza pogodzić to z kosztownymi wydatkami socjalnymi (m.in. podwyższenie kwoty wolnej od podatku i 500 zł na dziecko).
Po czwarte - PiS chce zerwać z dotychczasowym modelem rozwoju, czyli koncentracją nakładów w prężnych regionach: „rozwój powinien być udziałem wszystkich regionów i miejscowości”. Krytycy twierdzą, że doprowadzi to do rozproszenia sił i środków, zmniejszy kumulację kapitału (ludzkiego i finansowego) i konkurencyjność, przez co Polska przestanie się rozwijać.
„Po piąte, uruchomimy wszystkie możliwe zasoby finansowe oraz inne zasoby dynamizujące gospodarkę” - zapowiada PiS. Mają to być „środki pieniężne: pochodzące z funduszy europejskich; należące do Banku Gospodarstwa Krajowego; będące w dyspozycji przedsiębiorstw, w tym banków; wniesione do spółki Polskie Inwestycje Rozwojowe”. PiS wylicza, że do 2020 roku da się z pomocą Unii wygospodarować 120 mld euro, z czego 12 mld planuje przeznaczyć na… „cele polityki rodzinnej”. Zamierza wpompować dziesiątki miliardów w tworzenie państwowych funduszy inwestycyjnych, które mają ożywiać gospodarkę.
PiS zamierza też „uruchomić” środki zgromadzone na rachunkach prywatnych przedsiębiorców - czyli ponad 200 mld zł. Zdaniem partii Jarosława Kaczyńskiego „pieniądze te powinny służyć rozwojowi”. Jak?
Reforma podatkowa PiS przewiduje m.in. „100-procentową amortyzację nakładów inwestycyjnych w roku ich poniesienia, a w przypadku wydatków na badania i rozwój - nawet na podwójne odliczenie”. PiS liczy, że dzięki temu „w ciągu 6-7 lat owe 200 mld zł będzie przeznaczone na inwestycje”.
Według programu PiS „wprowadzenie zmian w organizacji administracji gospodarczej, prawie finansowym i gospodarczym, sądownictwie, kształceniu zawodowym - będzie sprzyjało odbudowie zaufania obywateli do państwa i zdejmowało z polskiej przedsiębiorczości biurokratyczny balast”.
Wiele działań służyć ma rozwojowi przedsiębiorczości. Chodzi np. o możliwość zwolnienia z różnych ciężarów na etapie zakładania biznesu. Wzorem ma być „rozwiązanie brytyjskie: jeżeli działalność gospodarcza przynosi dochody, to jest rejestrowana w pełnym wymiarze i dopiero po 18-24 miesiącach od jej podjęcia pojawia się obowiązek płacenia składek na ubezpieczenie społeczne i płacenia podatków. Jeżeli dochodów nie ma, to działalność jest wygaszana w trybie uproszczonym, a przedsiębiorca pozostaje bez zobowiązań i szuka kolejnego pomysłu na biznes”.
PiS zapowiada liczne inne ulgi dla młodych małych firm, preferencyjne stawki na ZUS, gwarancje kredytowe, specjalne wsparcie dla firm opartych na nowych technologiach.
Ponadto: „Podatnik VAT będzie mógł rozliczać się z urzędem skarbowym na zasadzie kasowej” (okres rozliczeniowy wydłużony z 90 do 120 dni).
PiS zapowiada znaczne przyspieszenie pracy sądów gospodarczych - zwłaszcza w zakresie rozliczeń finansowych (zatory płatnicze): „Zasadą powinno być orzekanie na wzór sądów 24-godzinnych; w przypadku bardziej skomplikowanych sporów orzeczenie powinno zapadać najpóźniej w terminie dwumiesięcznym”.
Partia chce także „zwiększyć udział małych i średnich firm w przetargach publicznych”, a także ułatwić przedsiębiorcom podnoszenie się po bankructwach.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?