Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener da Legii impuls. Piotr Polczak wspomina pracę ze Stanisławem Czerczesowem

Jacek Żukowski
Obrońca Cracovii grał pod wodzą Rosjanina w Tierieku Grozny
Obrońca Cracovii grał pod wodzą Rosjanina w Tierieku Grozny fot. Andrzej Banaś
Piłkarska ekstraklasa. Piotr Polczak, obrońca Cracovii, pracował kiedyś ze Stanisławem Czerczesowem, nowym trenerem Legii. „Zawodnik „Pasów” miał okazję spotkać się z rosyjskim szkoleniowcem w Tierieku Grozny, w którym grał w latach 2011-13. Pasy” w stolicy zagrają 18 października.

- Byłem już w klubie, gdy pojawił się Czerczesow. Został zatrudniony jesienią, a ja byłem tam od wiosny - opowiada Polczak. - Wspominam go bardzo dobrze. To trener, który dobrze żyje z zawodnikami, choć wymaga dużo i ma twardą rękę. Wszystko jednak odbywa się w ramach rozsądku. Ale jak ktoś podpadnie, to ma ciężko. Nie toleruje gwiazd w zespole, liczy się dla niego drużyna.

Pod wodzą Czerczesowa Tieriek plasował się w górnej połowie tabeli, ale nie zakwalifikował się do europejskich pucharów, co zostało odebrane w klubie jako porażka.

- Preferuje futbol ofensywny, interesuje go utrzymywanie się przy piłce i kontrola całego meczu - analizuje Polczak. - Jego drużyny zawsze cechowało dobre przygotowanie fizyczne. Po Tierieku poszedł do średniaka ligi rosyjskiej - Amkara Perm i też zrobił z tą drużyną spory postęp.

Czerczesow, były bramkarz m.in. Spartaka Moskawa, miał dobry stosunek do Polaków. Sprowadzał do klubu też Macieja Rybusa, Marcina Komorowskiego i Macieja Makuszewskiego.

- Trener znał Jerzego Brzęczka, Radosława Gilewicza, Andrzeja Lesiaka, z którymi grał w lidze austriackiej - przypomina Polczak. - Bardzo dobrze nas traktował. Zawsze można było przyjść do niego i porozmawiać. Nie przypominam sobie konfliktowych sytuacji. Może poza jedną, gdy na treningu starł się jeden z Brazylijczyków z kimś z Afryki. Trener od razu ukrócił konflikt, w ostry sposób, była szarpanina. Nie powiem, żeby ich uderzył, ale zrobił to tak impulsywnie, że wszyscy byli zaskoczeni. Od razu odsunął ich od zajęć. Widać było, że kto się wychyla, szybko zostanie sprowadzony na ziemię.

Czerczesow zasady ma jasne, w klubach wprowadza profesjonalne standardy. - Pozuje na takiego szkoleniowca w niemieckim czy austriackim stylu, w końcu grał w tych krajach, zresztą do dzisiaj ma dom w Austrii - opowiada Polczak. - Wiele się tam nauczył i próbował to przełożyć na szkołę rosyjską.

Obrońca „Pasów” wspomina też, że na ostatnich treningach przed meczami w szatni musiała być pełna koncentracja, nie można było np. puszczać muzyki.

- Nie znam Legii od środka, ale myślę, że będzie tam pasował - twierdzi Polaczk. - Dla trenera Czerczesowa liczy się przede wszystkim zwycięstwo, pierwsze miejsce, puchar. To człowiek z wielkimi ambicjami, podkreślał to na każdym kroku. Nie pamiętam pierwszego meczu pod jego wodzą, ale wiem, że do wszystkiego podchodził spokojnie. Nie od razu wskoczyłem do składu, szkoleniowiec dał mi szansę dopiero pod koniec rundy jesiennej.

Legia zmieniła trenera akurat przed starciem z Cracovią. Nowy szkoleniowiec będzie miał prawie dwa tygodnie na poznanie zespołu i przygotowanie go do meczu.

- Zawsze to jest nowy impuls, wyzwala to w człowieku dodatkowe siły i na pewno Legia będzie mocno zmobilizowana - twierdzi Polczak. - Wiadomo, że od razu nie zmieni wszystkiego, nie będzie rewolucji. Jednak w przyszłości bardzo dobrze ją przygotuje, o tym jestem przekonany. Jego zespoły cechowały się znakomitym przygotowaniem fizycznym. Ale w tak krótkim czasie nie jest w stanie wiele zmienić.

„Pasy” przez lata jeździły na mecze do Warszawy w roli chłopców do bicia. Teraz są wyżej od Legii w tabeli.

- Będziemy mieć swój plan na ten mecz - zapewnia Polczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski