Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Poncyljusz: Dla budowy dróg przepisy są gorsze od polityków [ROZMOWA]

rozm. Piotr Brzózka
Paweł Poncyljusz: W Polsce nie jest problemem samo wjechanie buldożerem na plac budowy. Drogi są budowane obiektywnie  dość szybko, natomiast problem polega na uzgodnieniu całej dokumentacji, która pozwala budowę rozpocząć
Paweł Poncyljusz: W Polsce nie jest problemem samo wjechanie buldożerem na plac budowy. Drogi są budowane obiektywnie dość szybko, natomiast problem polega na uzgodnieniu całej dokumentacji, która pozwala budowę rozpocząć Marcin Obara/archiwum Polska Press
Rozmowa z Pawłem Poncyljuszem, byłym wiceministrem gospodarki w rządzie PiS.

Ciężko zliczyć, ile lat musiało zająć doprowadzenie do przetargu na budowę drogi S14. Dlaczego w Polsce przy każdej niemal inwestycji ten proces musi być liczony w latach?
Naszym przekleństwem było to, że tak szybko weszliśmy do Unii Europejskiej względem stanu naszej sieci drogowej. Bo Europa najpierw wybudowała drogi, a potem ustanowiła Unię z jej przepisami środowiskowymi. Gdzie się pan dziś nie ruszy, to mamy Naturę 2000, co oznacza, że trzeba robić ocenę oddziaływania na środowisko. To zajmuje rok, a nie daj Boże, że znajdzie się jakiś chroniony krzak czy chrabąszcz. I zaczyna się taniec z ekoterrory-stami. Do tego inwestycje infrastrukturalne są obarczone ryzykiem niewiedzy na temat tego, co znajduje się pod ziemią - bo nie ma dobrych map geodezyjnych. Do tego dochodzą ludzkie chciejstwa - niech znajdzie się ktoś, komu się droga nie podoba. Oczywiście na końcu poniesie on klęskę, ale wcześniej będzie blokować, ile się da. W Polsce nie jest problemem samo wjechanie buldożerem na plac budowy. Drogi są budowane obiektywnie dość szybko, natomiast problem polega na uzgodnieniu całej dokumentacji, która pozwala budowę rozpocząć.

Myślałem, że jako były polityk wskaże Pan inną przyczynę: że budowa każdej większej drogi musi być poprzedzona decyzją polityczną: komu dać, komu zabrać.
To też jest prawda. Akurat w ostatnich latach rząd miał ten komfort, że dysponował bardzo dużymi pieniędzmi z Unii. Nigdy nie będzie już lepiej. Ale i tak ta polityka zawsze jest obecna, bo nie ma pieniędzy na wszystko. Dlatego próbuje się szyć: tu kawałek, tam kawałek. I to też jest zarzut. Pamiętam obietnice PO, że na Euro 2012 będziemy jeździć autostradami między głównymi miastami mistrzostw. Do dziś nie ma dobrego połączenia między Poznaniem i Gdańskiem, czy Poznaniem i Wrocławiem. Oczywiście, to trochę wynika z tego, co Pan mówi, z tych sporów o to czy obwodnica Łodzi ma iść przez Pabianice czy nie przez Pabianice. Ale moim zdaniem to tylko pierwszy, ale nie najpoważniejszy problem. Gorsze są zmagania z szeregiem dokumentacji. Inną rzeczą jest koszt budowy autostrad - nie odbiega on od najtrudniejszych inżyniersko obiektów w Europie Zachodniej. Dlaczego? Bo dokumentacja przetargowa jest przygotowana często pobieżnie, a kwoty kar obciążają wykonawcę. Dlatego wykonawcy od razu to ryzyko wkalkulowują w cenę.

Rząd przyjął właśnie program drogowy, czy należy się do niego przywiązywać? Wiadomo, że nowy rząd może mieć nowy program.
Każdy rząd potrafi kreślić różne szkice na mapie. Ale w Polsce wiemy, jakie drogi są potrzebne, jakie trasy są wąskimi gardłami. Więc trudno sobie wyobrazić, że ktoś będzie dziś stawiał zupełnie nowe kreski. Nie sądzę, żeby nowy rząd był w stanie wywrócić ten program do góry nogami.

Ale wiemy, że trasa S14 nie była faworytem w Warszawie i że decyzja o jej budowie jest decyzją polityczną, podjętą przez PO pod kątem wyborczym. Jeśli władzę przejmie PiS, nie cofnie pieniędzy dla S14?
Każdy polityk lubi przecinać wstęgi i nawet jeśli po objęciu władzy przez nowy rząd następuje rewizja planów poprzedników, to za rok dwa ci sami politycy zastanawiają się, co mogą pokazać wyborcom, gdzie już można przeciąć jakąś wstęgę. Dlatego nie obawiałbym się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki