Aktualizacja czwartek 22 października
Solidarność nie doczekała się odpowiedzi od premier Kopacz w sprawie ustanowienia w dniu wyborów zakazu handlu lub jego ograniczenia godzinowego. Teraz działacze nawołują osoby,które muszę 25 października pracować o branie urlopów na żądanie:
"Solidarność miesiąc temu wystąpiła do premier Kopacz z prośbą o ustanowienie w dniu wyborów parlamentarnych 25 października zakazu lub ograniczenia godzinowego pracy w handlu, tak aby umożliwić udział w wyborach wszystkim pracującym w tym dniu osobom. Zgodnie z Konstytucją RP wybory powinny się odbyć w niedzielę lub ustawowo wolny dzień od pracy. Tymczasem pracownicy handlu będą pracowali w wymiarze 12 godzin, tak więc "wziąwszy pod uwagę czynności związane z zakończeniem pracy po zamknięciu sklepu oraz czas dojazdu do pracy i powrotu do domu, niektórzy nie będą w stanie spełnić obywatelskiego obowiązku i zagłosować".
W związku z brakiem reakcji handlowa “Solidarność” nazywa taką postawę arogancją władzy i wzywa pracowników handlu aby brali urlopy na żądanie".
Wcześniej pisaliśmy
NSZZ Solidarność apeluje na piśmie do premier Ewy Kopacz o wprowadzenie w dniu wyborów parlamentarnych 25 października zakazu handlu lub jego ograniczenie godzinowe. Związkowcy argumentują, że takie rozwiązanie zapewni pracownikom sklepów wielkopowierzchniowych, dyskontów i centrów logistycznych udział w głosowaniu. Chodzi o grupę około 380 tys. zatrudnionych w handlu.
- Wszyscy ludzie w korzystaniu z przysługujących im praw wyborczych powinni być traktowani jednakowo. Tymczasem ze względu na brak w Polsce zakazu handlu w niedzielę, którego mimo podjętych inicjatyw ustawodawczych nie udało się do tej pory ustanowić, konstytucyjne prawo równości w zakresie udziału w wyborach parlamentarnych jest ograniczone - wskazuje Alfred Bujara, szef Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ Solidarność. I podkreśla, że niedziela w handlu stała się normalnym dniem pracy.
Czytaj też: Zakaz handlu w niedziele realny? Obywatelska inicjatywa "Wolna niedziela" z problemami
- Uważamy, że to nie fair. Pracownicy zatrudnieni w sklepach wielkopowierzchniowych, dyskontach oraz centrach logistycznych w weekendy pracują po 12 godzin, co uniemożliwia im aktywne uczestnictwo w głosowaniu. Lokale wyborcze otwarte są w godzinach zapewniających oddanie głosu przed i po zakończeniu pracy, ale ta możliwość ma niestety tylko teoretyczny charakter - ubolewa Bujara, argumentując, że normy czasu pracy w handlu są niejednokrotnie przekraczane. Bo do tego rzeczywistego trzeba doliczyć dodatkowych kilka godzin m.in. na przyjmowanie towaru, czynności magazynowe czy sprzątanie oraz dojazd do domu. A gdy już do tego domu się dojedzie, to zmęczenie bierze górę nad obywatelskim obowiązkiem.
Ani premier Kopacz, ani jej kancelaria jeszcze nie zajęli stanowiska w sprawie apelu „S”.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?