18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Złoty tak słaby, że Litwini robią u nas zakupy

Konrad Dulkowski
Marcin Królak/POLSKA
Skąd Litwini wracali? Z polskiej wracali wycieczki - można sparafrazować słowa wieszcza. Bo już nie tylko mający w portfelach euro Niemcy czy Słowacy, ale także Litwini przyjeżdżają do Polski na zakupy.

Jeszcze kilka miesięcy temu to mieszkańcy graniczącej z Litwą Suwalszczyzny wybierali się za granicę, żeby kupić w litewskich sklepach żywność, papierosy i alkohol. To było w czasach, gdy jeden lit kosztował mniej więcej złotówkę. Teraz kosztuje 1,4 zł i kierunek wycieczek jest odwrotny.

- Nawet papierosy przestałam tam kupować, bo kosztują 5 litów, czyli jakieś 7 zł. Oszczędzę złotówkę na paczce, a jeszcze dojechać trzeba - mówi pani Beata, nauczycielka mieszkająca w przygranicznych Sejnach.
\
Paliwo też zdrożało, nikt w Sejnach ani okolicy już nie jeździ tankować 10 km za granicę na najbliższy Statoil. Teraz to Litwini oblegają polskie stacje benzynowe. - Dzięki nim sprzedaż paliw podskoczyła nam o 1/3 - cieszy się dyrektor handlowy spółki Globtroter Krzysztof Tumialis. - Na każdej stacji kupują codziennie ok. 4 tys. litrów paliwa.

Jeszcze 2 miesiące temu Polacy oblegali sklepy popularnej na Litwie sieci Maxima. Dzisiaj dantejskie sceny rozgrywają się w suwalskim Kauflandzie - największym supermarkecie w okolicy. Na parkingu trudno znaleźć wolne miejsce, większość samochodów ma litewskie rejestracje. Przybysze ze Wschodu wyjeżdżają ze sklepu z koszykami wyładowanymi po brzegi.

- Biorą po 20 kg cukru, mąkę, olej i mięso - wymienia najpopularniejsze zakupy Litwinów w polskich sklepach rzecznik suwalskiego urzędu miejskiego Jarosław Filipowicz.

Masarnie z okolicy zacierają ręce, bo pieniądze płyną do nich szeroką strugą. Podobnie branżę budowlaną Litwini ratują przed całkowitą zapaścią. - Ten miesiąc jest i tak dwukrotnie gorszy niż luty rok temu, ale gdyby nie Litwini, mielibyśmy w ogóle o 70-80 proc. niższe obroty - przyznaje Andrzej Brzozowski, szef marketingu hurtowni budowlanej Importex.

Ale to, co cieszy przedsiębiorców, często irytuje suwałczan. Nie są przyzwyczajeni do tłoku na ulicach spokojnego miasta, nigdy nie widzieli takich korków i kolejek do kas w supermarketach.
- Przestałam w ogóle chodzić do marketu, bo nie chce mi się przepychać, a i tak są tam puste półki - narzeka Monika Ostrowska, suwałczanka.

I zaraz daje przykład: ostatnio jej mąż poszedł kupić żwirek dla kota i nawet tego nie było. Ostrowska nie jeździ już na nartach na świetnie wyposażonym stoku w pobliskim Szelmencie. Taki tłok!

- W weekend mamy ponad 2,5 tys. gości, z tego 75 proc. to Litwini - potwierdza zastępca dyrektora ośrodka Janusz Andruczyk. A litewskie auta na parkingu to przegląd marek z górnej półki. I chyba to najbardziej kłuje w oczy miejscowych Polaków: że Litwini przestali być biedniejszymi braćmi ze Wschodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Złoty tak słaby, że Litwini robią u nas zakupy - Dziennik Bałtycki

Wróć na i.pl Portal i.pl