Przyjaciel Olewników zamieszany w zbrodnię

Piotr Weltrowski, Sebastian Śmietanowski
Podejrzany Jacek K.
Podejrzany Jacek K. TVP INFO
Podawał się za przyjaciela porwanego Krzysztofa Olewnika. Razem z nim prowadził interesy. Gdy syn biznesmena został porwany, jeździł z okupem.

Wczoraj Sąd Rejonowy w Gdańsku zdecydował o aresztowaniu na 3 miesiące Jacka K. Jest podejrzany o współudział w zbrodni. K. usłyszał zarzuty udziału w zbrojnej grupie przestępczej planującej porwanie Olewnika oraz wymuszenia okupu. - Grozi mu za to 8 lat więzienia - mówi Jerzy Szymański, zastępca prokuratora generalnego.

Może wreszcie uda się schwytać osoby, które zleciły porwanie i brutalne zabójstwo brata - mówi siostra Krzysztofa Danuta Olewnik-Cieplińska. Na razie bowiem osądzeni zostali tylko bezpośredni sprawcy. Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego w środę w Płocku zatrzymali Jacka K. Policjanci przeszukali jego mieszkanie oraz dom jego byłej żony i rodziców w Drobinie. Działali na zlecenie Prokuratury Krajowej.

W czwartek K. przedstawiono zarzuty. Dawny kolega Olewnika jest więźniem specjalnym. Nadano mu kategorię "N". Oznacza to, że jako wyjątkowo niebezpieczny przestępca będzie obserwowany przez całą dobę przez zainstalowane w celi kamery. Służba więzienna i śledczy zrobią wszystko, by Jacek K. nie skończył jak skazani za porwanie i morderstwo Krzysztofa Sławomir Kościuk i Robert Pazik. Obaj - w niewyjaśnionych okolicznościach - popełnili samobójstwo. Zabił się także Wojciech Franiewski, główny szef porywaczy.

Kim jest Jacek K.? To rówieśnik Krzysztofa Olewnika, ma 33 lata. Mieszkali po sąsiedzku, najlepsi kumple od czasów podstawówki, razem chodzili do szkoły średniej, potem od 1998 r. prowadzili wspólne interesy, m.in. firmę sprzedającą maszyny rolnicze oraz firmę handlującą stalą - Krupstal. Byli nierozłączni: razem na dyskotekach i na imprezach z dziewczynami. To Włodzimierz Olewnik żyrował kredyt, który zaciągnął Jacek K. na budowę hali. Niejednokrotnie Jacek K. wypowiadał się, że każdy grosz, jaki zarobił, to właśnie dzięki pomocy Olewników.

Rodzice Jacka K. również pracowali w firmie Olewnik: matka w masarni, ojciec jako stróż. To Danuta, siostra Krzysztofa, dała Jackowi K. pieniądze na kurs prawa jazdy i pożyczyła na pierwszy samochód. Ona też została chrzestną jego jedynego syna (chłopiec ma dziś 10 lat). Ale małżeństwo mu się nie udało. Z żoną Iwoną rozwiódł się w 2006 roku.

Wiadomo, że Jacek K. był na imprezie w domu Olewników w nocy przed porwaniem Krzysztofa. To przyjęcie miało być podziękowaniem dla policjanta za to, że puścił Jacka K. złapanego na jeździe bez dokumentów. Znajomy funkcjonariusz na imprezę nie przyszedł. Jacek K. był też pierwszym, który zawiadomił Włodzimierza Olewnika o zniknięciu syna. Później, w wyniku śledztwa, okazało się, że bandyci odjechali spod domu Olewników bmw należącym właśnie do Jacka K. Policja nie podjęła jednak tego tropu.

Przez wiele miesięcy miał on też próbować pomagać rodzinie Olewników, wypytywać gangsterów z Pruszkowa (stamtąd pochodzi jego była żona), kilkakrotnie jeździł m.in. do Łodzi z okupem.
Porywacze dzwonili i puszczali nagranego Krzysztofa. Na jednej z taśm słychać w tle głosy porywaczy. Policja podczas pierwszego śledztwa nie zbadała ich. Prawdopodobnie słychać tam Jacka K. Po porwaniu został jedynym właścicielem firmy. Przez cały czas związany był z branżą stalową.

Pracował m.in. w JBJ Consulting, firmie Metex. Dzisiaj prowadzi firmę JMS Stal-Produkt w Płocku. Już po porwaniu Krzysztofa zdał maturę i skończył studia. W ubiegłym roku rozpoczął studia doktoranckie w Szkole Głównej Handlowej. Wczoraj Ministerstwo Sprawiedliwości odtrąbiło wielki sukces. Jerzy Szymański, zastępca prokuratora generalnego, oznajmił, że aresztowanie Jacka K. to przełom w śledztwie, tymczasem w Płocku, Drobinie i Sierpcu od dobrych kilku lat mówiło się, że K. musiał maczać palce w tej ohydnej zbrodni.

W sierpniu ubiegłego roku rozmawialiśmy z jednym ze znajomych Jacka K. Spotkaliśmy się na parkingu stacji paliw przy wjeździe do miasta. Pięć minut później na miejscu był również Jacek K. Podjechał terenowym wozem. Przypadek? - Nie ma przypadków - stwierdził wówczas jego znajomy. - Jacek K. zachowuje się jak złodziej, na którym czapka gore. To oczywiste, że w całej tej sprawie ma cholernie nieczyste sumienie.

Współpraca Anita Czupryn

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

"Nie" dla Donków!
Post powtórzony.
'ZLOTA POLSKA MLODZIEZ'
To nie bylo normalne, by mlodzi faceci, urzadzali hulanki z dziewczynami gangsterow, to ma wszystko zupelnie inne dno, o ktorym pewnie nie chcieliby slyszec rodzice.Ale i te sprawy pewnie beda musialy wyjsc na swiatlo dzienne.
Wróć na i.pl Portal i.pl